Tak wynika z jednego z ostatnich orzeczeń Sądu Najwyższego (sygnatura akt II PK 189/10).
Zapadło w sprawie pracownicy zatrudnionej na stanowisku doradcy medycznego.
Bezpośrednia przełożona wyzywała ją oraz dwie inne osoby z nią współpracujące od „dziwek" i „pedałów", z których należy oczyścić dział marketingu firmy. Kierowniczka rozsiewała także plotki o domniemanym życiu intymnym tych osób.
Po godność do sądu
Pracownica w końcu nie wytrzymała tej atmosfery i zdecydowała się złożyć sprawę do sądu. W pozwie zawarła żądanie wypłaty 30 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych i alternatywnie o taką samą kwotę z powodu mobbingu. Powołała się na to, że w razie naruszenia dobra osobistego przez pracodawcę pracownik może żądać zadośćuczynienia pieniężnego na zasadach przewidzianych w art. 24 § 1 i art. 448 kodeksu cywilnego.
Sąd rejonowy, do którego sprawa trafiła, w całości uznał roszczenia pracownicy co do naruszenia jej dóbr osobistych i zasądził na jej rzecz 30 tys. zł.