Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił właśnie skargę aplikantki KSSiP, która po ukończeniu rocznej aplikacji ogólnej w szkole chciała się dostać na kolejny etap szkolenia, czyli specjalistyczne prokuratorskie lub sędziowskie (sygnatura akt: I SA/Wa 775/11).
Zdaniem szkoły zabrakło jej punktów. Ona sam uważała, że ma ich wystarczająco dużo.
Sprawa sądowa (dodajmy: niejedyna, bo wcześniej sąd wydał już kilkanaście identycznych orzeczeń) była pokłosiem sporu części aplikantów ze szkołą dotyczącego punktacji, wedle której ustawiano kolejność kandydatów na listach klasyfikacyjnych na aplikacje specjalistyczne, które miały limitowaną liczbę miejsc (po 75). Opisywaliśmy go w „Rz" z 18 listopada 2010 r. („Przyszli prokuratorzy i sędziowie czują się oszukani").
Aplikanci pod koniec szkolenia ogólnego w 2010 r. dowiedzieli się, że sposób obliczania punktów będzie inny, niż się spodziewali. A myśleli, że brane będą pod uwagę na równi stopnie ze wszystkich dziewięciu sprawdzianów i ze wszystkich 15 praktyk. Tymczasem dyrekcja KSSiP poinformowała, że z ocen z praktyk będzie wyliczana średnia dołączana do punktów ze sprawdzianów. Argumentowała, że oceny z praktyk wystawiane przez patronów nie powinny dominować nad tymi, które dotyczą obiektywnie zweryfikowanej wiedzy i umiejętności.
Kwestionując zgodność takich zasad liczenia punktów z art. 26 ust. 3 ustawy o KSSiP, aplikantka wystąpiła do dyrektora szkoły o przyjęcie jej na szkolenie sądowe lub prokuratorskie. Ten odmówił, wyjaśniając, że kandydatka zajęła 242. miejsce na liście kwalifikacyjnej, a więc poza ustalonym limitem.