Taki raport, przedstawiony przez inwestora, ma charakter dowodu, którego nie można podważać gołosłownie – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną stowarzyszenia ekologicznego Zielone Mazowsze.
Ekolodzy sprzeciwiali się budowie stacji bazowej telefonii komórkowej GMS na działce w stolicy. Ich zdaniem prezydent Warszawy i samorządowe kolegium odwoławcze błędnie ustalili, że inwestycja nie może znacząco oddziaływać na środowisko, wobec tego nie wymaga przeprowadzenia postępowania środowiskowego. Z opracowania inwestora wynikało, że w odległości 70 m wzdłuż osi głównych wiązek promieniowania każdej z anten nie ma miejsc dostępnych dla ludności.
Według ekologów organ nie powinien się opierać jedynie na opracowaniu inwestora, lecz sam przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. W ich opinii miejsca dostępne dla ludzi ustalano nieprawidłowo. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie domagali się unieważnienia obu decyzji. Do skargi dołączyli schemat przestrzenny głównej wiązki promieniowania anteny. Budowa stacji telefonii komórkowej może znacząco oddziaływać na środowisko, wobec czego wymaga wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na jego realizację – argumentowali.
Oddalając skargę, WSA ustalił, że w dacie wszczęcia postępowania inwestycja rzeczywiście należała do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. W 2007 r. weszła jednak w życie nowelizacja rozporządzenia Rady Ministrów, zgodnie z którą budowa stacji telefonii komórkowej nie ma charakteru inwestycji mogącej znacząco oddziaływać na środowisko. Nie wymaga więc sporządzenia ani obligatoryjnego, ani fakultatywnego raportu oddziaływania na nie. Wynika to z przedłożonego przez inwestora opracowania sporządzonego przez specjalistę ds. ochrony środowiska. Postępowanie w sprawie ustalenia środowiskowych uwarunkowań zgody na realizację inwestycji stało się więc bezprzedmiotowe i należało je umorzyć.
NSA uznał orzeczenie WSA za zgodne z prawem i oddalił skargę kasacyjną Zielonego Mazowsza.