Sędzia nie spełnia wymogów unijnej niezawisłości i bezstronności, jeśli wykonuje instrukcje władzy ustawodawczej lub wykonawczej – tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 9 lipca br. w sprawie niemieckiego zapytania prejudycjalnego VQ / Land Hessen, C-272/19 (sa?d administracyjny w Wiesbaden, Niemcy). Chodziło o to, że niemieckie przepisy konstytucyjne nie zapewniają „instytucjonalnej niezależności sądów", co znajduje wyraz w tym, że niemieccy sędziowie „są powoływani i awansowani przez ministra sprawiedliwości" (pkt 30 streszczenia niemieckiego wniosku prejudycjalnego), a w konsekwencji „sądy nie cieszą się taką niezawisłością, która pozwoliłaby im na wykonywanie ich zadań bez podlegania wpływom zewnętrznym" (pkt 27 tego streszczenia); mowa o podleganiu wpływom administracji rządowej.
Mimo tak opisanego braku „instytucjonalnej niezależności sądów" TS w wyroku z 9.07. (pkt 54), opierając się na pkt 133 swojego wyroku w sprawie polskiej z 19.11.2029 r., A.K. i in., sprawy połączone C-585/18, C-624/18 i C-625/18 (niezależność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego) – orzekł, z?e sam fakt, iz? władze ustawodawcze lub wykonawcze uczestnicza? w procesie mianowania se?dziego, nie moz?e prowadzic? do powstania zalez?nos?ci se?dziego od tych władz ani do wzbudzenia wa?tpliwos?ci co do jego bezstronnos?ci, jes?li po mianowaniu zainteresowany nie podlega z?adnej presji i nie otrzymuje instrukcji w ramach wykonywania swoich obowia?zko?w.
Czytaj także:
Słowem, jeśli chcemy na podstawie art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o UE albo art. 47 akapit drugi Karty praw podstawowych UE kwestionować niezawisłość i bezstronność sędziów polskich ze względu na sposób ich powołania, to aby zarzut był skuteczny należy udowodnić, że konkretny sędzia orzekając otrzymywał i wykonywał instrukcję od np. konkretnego ministra. Taki pogląd autor niniejszych słów jako pełnomocnik RP przed TSUE argumentował występując przed TSUE.