Dr Anna Dalkowska nowym wiceministrem sprawiedliwości
Nadal aktualny wyrok
O ile prowadzenie przez sędziów szkoleń dla przyszłych sędziów i prokuratorów jest jak najbardziej uzasadnione i pożądane (ustawa o ustroju sądów powszechnych, a także ustawa o Sądzie Najwyższym wprost przewidują tego rodzaju działalność dydaktyczną), o tyle wykonywanie przez sędziego pracy na rzecz jednostek władzy wykonawczej oraz Krajowej Rady Sądownictwa (czy rzeczywiście obsługę administracyjną członków KRS, w tym posłów i ministra, musi prowadzić sędzia?) jest nieuzasadnione i wręcz kontrproduktywne.
15 stycznia 2009 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie o sygn. K 45/07, zainicjowanej wnioskiem Krajowej Rady Sądownictwa dotyczącym kontroli obowiązujących wówczas przepisów ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych zezwalających na łączenie przez sędziego funkcji orzeczniczych oraz pracy, w ramach delegacji, do Ministerstwa Sprawiedliwości. Trybunał uznał, że sędzia delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości powinien na czas wykonywania obowiązków w ministerstwie utracić możliwość orzekania. W wyroku tym stwierdzono, że problem ten staje się szczególnie doniosły wówczas, gdy delegowany do ministerstwa sędzia wchodzi w skład „służby nadzoru" i za jego pośrednictwem minister sprawuje nadzór nad działalnością administracyjną sądów.
Trybunał podkreślił z jednej strony, że delegowanie sędziego do wykonywania czynności administracyjnych pozwala wesprzeć na określony czas inne segmenty wymiaru sprawiedliwości, zapewniając im rzetelność i sprawność działania, jednakże z drugiej strony korzystanie z propozycji ministra, który rozlegle wykorzystując instytucję delegowania sędziów do wykonywania czynności administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz jednostkach podległych ministrowi, a także w wymienionych w ustawie instytucjach i organizacjach publicznych, „może w skali kraju osłabić sprawność wymiaru sprawiedliwości i wpływać limitująco na prawo do rozpatrzenia sprawy przez sąd bez zbędnej zwłoki (art. 45 ust. 1 konstytucji)".
Jak podkreślono w uzasadnieniu tego wyroku, „praktykowanie delegowania sędziów na stanowiska administracyjne, nawet za ich zgodą, może, niezależnie od intencji, grozić sprawnemu funkcjonowaniu sądów. Sędziowie delegowani do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości pracują na stanowiskach, które są usytuowane w urzędniczej strukturze administracji i wchodzą w skład systemu administracji, z podległością służbową i hierarchicznym podporządkowaniem". Powyższe spostrzeżenia Trybunału zachowują nadal aktualność.
Wróćmy do tematu
Krajowa Rada Sądownictwa, jak i Sąd Najwyższy w swych opiniach do projektu noweli do ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (druk nr 1491, Sejm VIII kadencji), która wprowadzała możliwość delegowania sędziego, za jego zgodą, do pracy w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz w urzędzie obsługującym ministra właściwego do spraw zagranicznych podkreślali, że projektowana regulacja stoi w sprzeczności z głównym założeniem wskazywanym przez jej autorów, tj. dążeniem do zmniejszenia liczby stanowisk funkcyjnych w sądach i skierowania jak największej liczby sędziów do orzekania z pełnym obciążeniem. Wskazywano tam w szczególności, że nie zachodzi potrzeba delegowania sędziów do powyższych urzędów, bowiem rolę, którą mają tam pełnić (wsparcie w sprawach międzynarodowych dotyczących tworzenia, wykładni i stosowania prawa), można powierzyć odpowiednio wykwalifikowanym prawnikom i legislatorom bądź ekspertom zewnętrznym bez konieczności pozbawiania kolejnych sędziów możliwości wykonywania funkcji orzeczniczych.