Trybunał nie zaskoczył

Jeśli jakiś kraj nie respektuje wyroku Trybunału w Strasburgu, to zostaje poddany presji. Zwykle jest ona skuteczna – podkreśla prawnik Mirosław Wróblewski w rozmowie z Jarosławem Stróżykiem

Publikacja: 05.03.2010 01:31

Trybunał nie zaskoczył

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Trybunał w Strasburgu uznał, że homoseksualista ma takie samo prawo w przejmowaniu mieszkania w ramach umowy najmu po swoim zmarłym partnerze jak osoba heteroseksualna. Zaskoczył pana ten wyrok?[/b]

[b]Mirosław Wróblewski:[/b] Nie, gdyż Trybunał od lat stoi na stanowisku, że nie można nikogo dyskryminować ze względu na płeć czy orientację seksualną. Stąd przyjęcie interpretacji, że jeśli jakieś osoby żyją ze sobą w trwałym związku, niezależnie od tego, czy jest to związek hetero- czy homoseksualny, przysługują im pewne prawa majątkowe. Wyrok nie zaskakuje, gdyż potwierdza linię orzecznictwa, jaką prezentuje Trybunał w wielu podobnych sprawach. Może natomiast trochę zaskakiwać kilka innych kwestii.

[b]Jakich?[/b]

Po pierwsze, Trybunał nie wziął do końca pod uwagę wszystkich wątpliwości – a mianowicie tego, że pan Kozak w chwili śmierci swojego partnera prawdopodobnie nie mieszkał z nim w jednym mieszkaniu, co uniemożliwiało mu przejęcie najmu. Ale nie to jest najistotniejsze. Są tam sformułowania, których znaczenie wykracza poza tę konkretną sprawę. Trybunał w swoim wyroku stwierdził bowiem, że państwo w świetle rozwoju społecznego oraz zmian w postrzeganiu statusu rodziny musi brać pod uwagę to, iż nie istnieje jeden model życia rodzinnego czy prywatnego. Trybunał podkreśla, że państwo, wyłączając osoby żyjące w związku homoseksualnym z możliwości korzystania z pewnych praw, musi wykazać, że jest to konieczne dla ochrony rodziny złożonej z kobiety i mężczyzny, czyli jak określa to Strasburg – rodziny w tradycyjnym sensie.

[b]To znaczy, że wszystkie zapisy o ochronie rodziny w polskim prawie mogą zostać zakwestionowane jako dyskryminujące?[/b]

Trudno sobie wyobrazić, by tak się stało. W Polsce mamy szereg regulacji, które starają się chronić rodzinę w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, poczynając od art. 18 Konstytucji RP. Stanowi on, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Na pewno jednak ten wyrok kwestionuje dotychczasową sądową wykładnię przepisów o wstępowaniu w stosunek najmu. Wystarczy przytoczyć dwa orzeczenia Sądu Najwyższego. W wyrokach z 2002 i 2009 roku stwierdził on, że faktyczne wspólne pożycie oznacza nieformalny stały związek między mężczyzną a kobietą. W kontekście wyroku Trybunału w sprawie pana Kozaka stanowisko SN wydaje się nadmiernie rygorystyczne i zapewne będzie musiało ulec zmianie.

[b]Ale skoro Trybunał uznaje dziś, że nie ma różnicy między konkubinatem kobiety i mężczyzny a dwojga osób tej samej płci w kwestiach majątkowych, to czy wkrótce nie stwierdzi, że ta sama zasada dotyczy np. wychowywania dzieci?[/b]

Mimo wszystko jest ciągle spora różnica między kwestiami majątkowymi a np. dotyczącymi wychowywania dzieci. Z wyroku Trybunału można wnioskować, że w sprawach majątkowych nie ma różnicy między tradycyjną rodziną a związkiem dwojga osób tej samej płci. Nie znaczy to jednak, że zostały też zakwestionowane przepisy prawa mówiące o tym, że dla ochrony rodziny w tradycyjnym znaczeniu dziecko powinno być wychowywane przez kobietę i mężczyznę. Trudno jednak z całą pewnością stwierdzić, jakie byłoby orzeczenie Trybunału, gdyby ktoś taką sprawę przedstawił. Na pewno ten wyrok może wywołać poważne reperkusje, jeśli chodzi o kwestię praw majątkowych par homoseksualnych.

[b]Do tej pory domagali się oni uchwalenia specjalnej ustawy o związkach partnerskich, która regulowałaby np. kwestię dziedziczenia. Co teraz?[/b]

Może się okazać, że taka ustawa nie będzie potrzebna. Jeśli interpretację zastosowaną przez Trybunał przejmą polskie sądy, to w wielu przypadkach się okaże, że na gruncie obecnego prawa partnerzy osób homoseksualnych będą mogli być traktowani jako osoby bliskie i dzięki temu nabywać prawa majątkowe. Tak jest np. w ustawie o TBS (Towarzystwach Budownictwa Społecznego – red.), która zawiera niemal identyczne rozwiązania jak te dotyczące przejmowania prawa najmu. Skoro więc w tamtym przypadku związki osób homoseksualnych mają takie same prawa jak osób heteroseksualnych, to wydaje się, że i tutaj sądy powinny orzekać podobnie. Nie jestem jednak pewien, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby, żeby zdecydował o tym ustawodawca, a nie sądy poprzez swoją wykładnię prawa.

[b]Czy polskie sądy mają obowiązek stosować się do wyroku Trybunału?[/b]

Oczywiście ten wyrok dotyczy jedynie konkretnej sprawy pana Kozaka, więc wprost takiego obowiązku w innych sprawach nie ma. Sądy jednak przy wydawaniu wyroków w podobnych sytuacjach biorą pod uwagę orzeczenia Trybunału w Strasburgu. Tym bardziej że pełnomocnicy stron w procesach coraz częściej powołują się na orzecznictwo Trybunału. Sądy też coraz częściej wydają wyroki uwzględniające orzecznictwo Strasburga.

[b]A jeśli Polska nie będzie chciała respektować orzeczenia Trybunału? Włochy wyraźnie zapowiedziały, że nie zamierzają przestrzegać wyroku w sprawie krzyży.[/b]

Polska podpisała i ratyfikowała europejską konwencję praw człowieka i podstawowych wolności i zgodnie z nią zobowiązaliśmy się do respektowania orzeczeń Trybunału. Oczywiście sam Trybunał nie ma takiej możliwości, by wymusić na jakimś kraju respektowanie swoich orzeczeń. Jednak Rada Europy, a szczególnie jeden z jej organów – Rada Ministrów – podejmuje działania, by wyroki były przez państwa realizowane. Jeśli tak się nie dzieje, to dany kraj zostaje poddany presji także politycznej. Zazwyczaj jest ona skuteczna. Po sprawie Alicji Tysiąc Polska zdecydowała się wprowadzić instancję odwoławczą od decyzji lekarzy. I dzisiaj mamy już co prawda niedoskonałą, ale jednak ustawę wprowadzającą instytucję komisji lekarskich, która takie odwołanie umożliwia. Choć póki nie wejdą w życie przepisy wykonawcze, taka możliwość jest w praktyce martwa.

[i]Mirosław Wróblewski jest dyrektorem Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich[/i]

[b]Rz: Trybunał w Strasburgu uznał, że homoseksualista ma takie samo prawo w przejmowaniu mieszkania w ramach umowy najmu po swoim zmarłym partnerze jak osoba heteroseksualna. Zaskoczył pana ten wyrok?[/b]

[b]Mirosław Wróblewski:[/b] Nie, gdyż Trybunał od lat stoi na stanowisku, że nie można nikogo dyskryminować ze względu na płeć czy orientację seksualną. Stąd przyjęcie interpretacji, że jeśli jakieś osoby żyją ze sobą w trwałym związku, niezależnie od tego, czy jest to związek hetero- czy homoseksualny, przysługują im pewne prawa majątkowe. Wyrok nie zaskakuje, gdyż potwierdza linię orzecznictwa, jaką prezentuje Trybunał w wielu podobnych sprawach. Może natomiast trochę zaskakiwać kilka innych kwestii.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"