Wulkaniczny pył zasypie prawników

W odniesieniu do skutków umów ubezpieczeniowych zawartych przed erupcją islandzkiego wulkanu kwestia uregulowania siły wyższej będzie stanowić o sile lub słabości danej umowy, a w konsekwencji o sile stron w postępowaniu sądowym – pisze prawnik z kancelarii DLA Piper, aplikant adwokacki, doktorant na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Publikacja: 23.04.2010 04:36

Autor: jurvetson

Autor: jurvetson

Foto: Flickr

Red

Z powodu wulkanicznego pyłu, który paraliżuje europejskie gospodarki, w tym przede wszystkim sektor lotniczy, niemożliwe się stanie należyte wykonanie tysięcy umów zawartych między przedsiębiorcami z państw Starego Kontynentu. Nasi przedsiębiorcy nie w każdym wypadku będą mogli się powoływać na obowiązującą w polskim prawie klauzulę rebus sic stantibus, która pozwala na zmianę treści lub rozwiązanie umowy przez sąd ze względu na zaistnienie nadzwyczajnych okoliczności.

Skutki wyrzucania przez islandzki wulkan Eyjafjaellajokull pyłu do atmosfery odczuje cała światowa gospodarka, biorąc pod uwagę choćby fakt, że same europejskie linie lotnicze tracą z powodu zakazu lotów co najmniej 150 – 200 milionów euro dziennie. Z powodu przerwy w dostawach komponentów, surowców, części i podzespołów w Europie stanęło wiele linii produkcyjnych. Skutki ekonomiczne i prawne działania sił przyrody szczególnie boleśnie odczują linie lotnicze, międzynarodowe firmy spedycyjne, biura podróży oraz koncerny naftowe sprzedające paliwo do statków powietrznych. Można również zakładać, że skutki erupcji wulkanu dotkną także firm ubezpieczeniowych oraz reasekuracyjnych.

[srodtytul]Siła wyższa[/srodtytul]

Tysiące przedsiębiorców z pewnością zacznie przeglądać swoje kontrakty, sprawdzając, w jaki sposób została w nich uregulowana sytuacja wystąpienia zdarzenia siły wyższej.

Zgodnie z orzecznictwem zarówno krajowych, jak i międzynarodowych sądów arbitrażowych bezspornie przyjmuje się, że siła wyższa to działanie sił przyrody, które są nadzwyczajne, nieoczekiwane, zewnętrzne i niemożliwe do zapobieżenia. Jak mawiali starożytni Rzymianie, vis maior, cui humana infirmitas resistere non potest – siła wyższa to zjawisko, któremu ludzka słabość nie jest w stanie się oprzeć. Jako przykład siły wyższej można podać takie zjawiska jak: susze, powodzie, trzęsienia ziemi lub tornada.

Zarówno w doktrynie, jak i judykaturze toczą się spory o to, czy siłą wyższą są nadzwyczajne zjawiska (zmian) natury społecznej, gospodarczej, politycznej czy prawnej. Przykładem takich zjawisk mogą być: wojny, stany wyjątkowe, rozruchy oraz strajki. Z całą jednak pewnością można stwierdzić, że zjawisko wyrzucania pyłu wulkanicznego do powietrza, które skutkuje wystąpieniem warunków atmosferycznych uniemożliwiających długotrwałe wykonywanie lotów i funkcjonowanie żeglugi powietrznej na terenie prawie całego kontynentu, można uznać za zjawisko siły wyższej.

[srodtytul]Które prawo, jaki sąd[/srodtytul]

Poważny problem mogą mieć przedsiębiorcy, którzy nie uregulowali w swoich kontraktach kwestii siły wyższej, a z powodu zakazu lotów nie są w stanie w ogóle lub w uzgodnionym terminie wykonać swoich zobowiązań umownych względem drugiej strony. Szczególny problem mogą mieć polscy przedsiębiorcy, którzy zawarli umowy na podstawie prawa obcego, w wypadku których sądem właściwym do rozstrzygania wszelkich sporów jest sąd państwa obcego. W takiej sytuacji w razie żądania wypłaty odszkodowania za niewykonanie lub nieterminowe wykonanie zobowiązania polscy przedsiębiorcy będą musieli szukać ochrony przed zagranicznym sądem na podstawie zagranicznego prawa.

Natomiast gdy daną umową rządzi prawo polskie, zastosowanie znajdzie tzw. klauzula rebus sic stantibus wyrażona w art. 357[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. Przepis ten stanowi, że jeśli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziło jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy.

Jak więc widać, z powodu wystąpienia siły wyższej możliwe jest nawet rozwiązanie umowy przez sąd. W takiej sytuacji w wyroku powinny zostać określone zasady wzajemnego rozliczenia się stron z tytułu dotychczas świadczonych usług i poniesionych w związku z tym kosztów.

Może się również zdarzyć tak, że strony nie określą jasno w umowie, które prawo i który sąd są właściwe w razie sporu dotyczącego łączącego ich stosunku prawnego. Wtedy należałoby sięgnąć do przepisów odpowiednich rozporządzeń – w przypadku przedsiębiorców z Unii Europejskiej, lub do przepisów prawa międzynarodowego prywatnego – w wypadku kontrahentów spoza Wspólnoty.

[srodtytul]Zadbać o klauzule[/srodtytul]

Przepis art. 357[sup]1[/sup] k.c. ma charakter dyspozytywny, co oznacza, że dopuszczalne jest w umowie całkowite wyłączenie jego zastosowania, modyfikacja przewidzianych w nim reguł, a także zastąpienie go stworzoną samodzielnie przez strony regulacją następstw zmiany stosunków (tzw. klauzulą adaptacyjną).

Przypomnijmy, że jedną z przesłanek skorzystania z dobrodziejstwa klauzuli rebus sic stantibus na gruncie polskiego prawa jest to, że strony nie przewidziały w umowie nadzwyczajnej zmiany okoliczności.

Praktyczny problem może się pojawić w sytuacji, kiedy z postanowień konkretnej umowy nie wynika jasno, jakie zdarzenia, okoliczności strony uznają za siłę wyższą, a jakie, jednoznacznie wskazane, siłą wyższą nie są. W praktyce można wyróżnić zasadniczo dwa rodzaje takich klauzul:

> kompleksowe, które expressis verbis stanowią, jakie zdarzenia są uznawane za siłę wyższą. Wszystkie okoliczności spoza enumeratywnej listy, nawet jeżeli są nadzwyczajne i gwałtowne, takiego statusu nie mają,

> drugi typ to klauzule, które stanowią, że strony nie są zobowiązane świadczyć w przypadku wystąpienia “siły wyższej” (która nie jest zdefiniowana), takiej jak na przykład wojna, strajki, zamieszki itp. Nasuwa się wtedy wątpliwość, czy jest to wyłącznie przykładowe wyliczenie, i w razie wystąpienia innego zjawiska subsydiarnie stosujemy przepis art. 357 [sup]1[/sup] k.c., czy też jest to lista wyczerpująca, za pomocą której strony de facto definiują zjawisko siły wyższej.

Uważam, że należy przychylić się do pierwszej z zaproponowanych koncepcji. Profesjonaliści zawierający kontrakty w danych uwarunkowaniach gospodarczych, geograficznych, politycznych, kulturowych i prawnych powinni zdawać sobie sprawę z możliwości wystąpienia specyficznych zjawisk, które mogą mieć wpływ na prowadzenie przez nich interesów. Klauzulę siły wyższej powinni oni skonstruować w umowie w taki sposób, żeby w razie wystąpienia okoliczności nadzwyczajnych nie było wątpliwości, czy korzystają z ochrony przewidzianej prawem stanowionym, czy też parasol ochronny, dostosowany do swoich indywidualnych potrzeb, stworzyli samodzielnie w umowie. Sytuację, w której nie wiadomo, czy sąd powinien rozstrzygać wyłącznie na podstawie umowy, ustawy, czy może opierając się na jednym i drugim, należy uznać za zjawisko niepożądane, w sposób znaczący zagrażające bezpieczeństwu i pewności obrotu gospodarczego.

Nieumiejętne sporządzenie umowy może, w niektórych wypadkach, pozbawić strony skutecznej ochrony prawnej w razie wystąpienia zjawiska siły wyższej. Klauzule siły wyższej powinny więc być konstruowane przez strony niezwykle starannie, z uwzględnieniem ich interesów oraz konkretnych uwarunkowań prowadzenia określonego rodzaju działalności gospodarczej.

[srodtytul]Przezorny (nie)ubezpieczony[/srodtytul]

Na rynku dostępnych jest coraz więcej przeznaczonych dla biznesu produktów ubezpieczeniowych. Oprócz standardowych polis korporacyjnych, ubezpieczenia mienia, odpowiedzialności cywilnej (za szkodę spowodowaną przez czyn niedozwolony), odpowiedzialności kadry zarządzającej (D&O) dostępne są także ubezpieczenia od utraty zysku, np. na skutek przestoju przedsiębiorstwa, wstrzymania produkcji, awarii urządzeń itp. Roszczenia wynikające z takich właśnie polis najprawdopodobniej będą zgłaszać poszkodowani wskutek aktywności wulkanu. Niezwykle ważną i interesującą kwestią w tym względzie jest to, czy zakład ubezpieczeń może odmówić wypłaty odszkodowania w wypadku szkody poniesionej przez ubezpieczonego wskutek siły wyższej, jaką jest utrzymywanie się w powietrzu wulkanicznego pyłu. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista i zależy od konstrukcji konkretnej polisy. Należy zwrócić uwagę, że niewiele ogólnych warunków ubezpieczeń (OWU) w ogóle definiuje pojęcie siły wyższej.

Większość OWU wskazuje jedynie okoliczności, kiedy ubezpieczyciel nie jest zobowiązany do wypłaty odszkodowania. Okoliczności te w większości mogłyby zostać obiektywnie uznane za siłę wyższą. Problem polega jednak na tym, że wiele z tych okoliczności sformułowanych jest bardzo szeroko lub nieprecyzyjnie, co pozostawia dużą swobodę interpretacyjną zarówno po stronie ubezpieczonego, jak i ubezpieczającego. W związku z tym istnieje duże prawdopodobieństwo, że w najbliższej przyszłości dojdzie do sporów w kwestii poszczególnych wyłączeń przewidzianych w OWU. Zasadne więc wydaje się postawienie pytania, czy brak wyraźnego wskazania w OWU pyłu wulkanicznego, jako przesłanki odmowy wypłaty odszkodowania, w każdym przypadku kreuje obowiązek po stronie ubezpieczyciela zadośćuczynienia roszczeniom ubezpieczonego w tym względzie.

Ponieważ mocne argumenty są po obydwu stronach, wydaje się, że odpowiedź na to pytanie będą musieli znaleźć prawnicy stron lub w ostateczności sądy.

Podsumowując: wulkaniczny pył niewątpliwie przysporzy pracy prawnikom wielu specjalności. Nie jest również wykluczone, że do listy wyłączeń (odpowiedzialności) w ogólnych warunkach umów ubezpieczeń zostanie niebawem dopisana nowa okoliczność.

Z powodu wulkanicznego pyłu, który paraliżuje europejskie gospodarki, w tym przede wszystkim sektor lotniczy, niemożliwe się stanie należyte wykonanie tysięcy umów zawartych między przedsiębiorcami z państw Starego Kontynentu. Nasi przedsiębiorcy nie w każdym wypadku będą mogli się powoływać na obowiązującą w polskim prawie klauzulę rebus sic stantibus, która pozwala na zmianę treści lub rozwiązanie umowy przez sąd ze względu na zaistnienie nadzwyczajnych okoliczności.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Zespół Brzoski pokazuje, jak to się robi