W krótkim czasie drugą młodość przeżywa idea demontowania ustroju Państwa Polskiego poprzez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Najpierw myląc przesłankę ze skutkiem postulowano ogłoszenie tego stanu nadzwyczajnego, aby przełożyć termin wyborów prezydenckich. Teraz brak stanu klęski żywiołowej miałby być dowodem na bezprawność uzasadniającą roszczenia odszkodowawcze przedsiębiorców na zasadzie, że nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej, chociaż okoliczności, w których się znajdujemy, niby spełniają przesłanki tego stanu.
Jeżeli chociaż jeden człowiek nie ucierpiał zdrowotnie – ani nawet nie udaje się racjonalnie wykazać, że ucierpieć może – to nie zachodzi przesłanka subsydiarności ujmowana jako warunek konieczny wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i innych stanów nadzwyczajnych (art. 228 ust. 1 Konstytucji).
Czytaj także: Waldemar Gontarski: Sprawa wyborów z 10 maja bez dalszego biegu
Nasilenie kryzysu staje się tak duże, że nie wystarczy zastosowanie przewidzianych przez prawo zwykłych ograniczeń praw obywatelskich zmierzających do zapobieżenia niekorzystnym skutkom społecznym w razie wystąpienia poważnych nawet przejawów zakłóceń porządku publicznego w ramach demokratycznego państwa, powodowanych np. epidemią – dopiero tego typu stany faktyczne („nadzwyczajne") mogłyby wypełniać przesłankę konstytucyjną konieczności wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, o czym pisze poniżej cytowane piśmiennictwo prawnicze.
Przykłady owych nie-zwykłych ograniczeń (środków) zawierają się w następujących pytaniach: