Od 23 sierpnia obowiązuje część postanowień głośnej rekomendacji T, czyli zbioru zaleceń opracowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Jej adresatami są banki, a dotyczy dobrych praktyk w zarządzaniu ryzykiem. Odnosi się do kredytów udzielanych osobom fizycznym na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą lub prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Do końca 2010 r. banki są zobowiązane wprowadzić w życie całą rekomendację T.
Poprzedziły ją debaty nad jej rzekomo katastrofalnym wpływem na rynek kredytów. Postanowienia te, sugerowano, pozbawią wiele rodzin możliwości zakupu dachu nad głową. Wykorzystywali to gracze na rynku nieruchomości, zachęcając potencjalnych nabywców do szybkich kredytów i kupna nieruchomości.
Warto się zatem pochylić nad treścią rekomendacji T i zastanowić, czy rzeczywiście jej postanowienia mogą się okazać niekorzystne.
Rekomendacja T nie jest powszechnie obowiązującym aktem prawnym, lecz zbiorem wytycznych, które dotyczą jedynie banków. Jej powstanie to reakcja na rozluźnioną politykę kredytową banków, obniżenie wymogów w analizie zdolności kredytowej, nadmierne, nieuzasadnione wydłużanie okresu kredytowania, czyli swego rodzaju hurraoptymizm w przyznawaniu kredytów. Rekomendacja T ma zwiększyć bezpieczeństwo portfela kredytów detalicznych zarówno dla klientów, jak i samych banków. KNF chce ograniczyć zjawisko przekredytowania, którego ofiarą pada wielu ludzi skuszonych liberalnym podejściem banków do udzielania kredytów. Jednocześnie należy zadać sobie pytanie, czy KNF rzeczywiście powinna odgórnie regulować rynek kredytów detalicznych i podejmować decyzję za klienta.
[srodtytul]Kredytowe progi[/srodtytul]