– Dalsza globalizacja jest nieunikniona, a przepływ kapitału wspiera szybki wzrost rynków wschodzących. Ze względu na obecną sytuację międzynarodową firmy mogą jednak kierować swoje inwestycje bardziej regionalnie, opierając się na lokalnie dostępnych zasobach – powiedział Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao S.A., podczas Warsaw Global Investors Summit, który odbył się pod hasłem „Finance – Technology – Defense”.
W trakcie debaty „The Friendshoring and Smartshoring Advantage: Investing in Resilient Value Chains” („Przewaga friendshoringu i smartshoringu: inwestowanie w odporne łańcuchy wartości”) omawiano nowoczesne strategie budowy takich łańcuchów w Europie Środkowo-Wschodniej.
To nie jest koniec globalizacji
– Globalizacja jest nie do zatrzymania, choć jej tempo spowalnia: w ostatniej dekadzie jesteśmy świadkami znacznego jej osłabienia. Szczyt miał miejsce ok. 2005 r., kiedy Chiny przystąpiły do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Dane pokazują, że w 1995 r. kraj ten dostarczał 5 proc. światowej produkcji, a w 2023 r. już 32 proc. W tym czasie udział USA spadł z 24 do 15 proc. – podał Cezary Stypułkowski.
Czytaj więcej
– Poland first? Oczywiście. Po to, żebyśmy przyciągnęli wzrost gospodarczy i gonili najbardziej r...
Cezary Stypułkowski zwrócił także uwagę na kluczowy aspekt globalizacji dla instytucji czy rynków finansowych, jakim są proste przepływy kapitałowe na skalę światową. Jego zdaniem wraz z postępem globalizacji, w ostatnich pięciu latach obserwujemy zjawisko wykorzystywania kapitału jako oręża („weaponisation”). W efekcie rośnie zapotrzebowanie na większe bezpieczeństwo również pod tym względem. – Obserwujemy regionalizację i większe zainteresowanie możliwościami krajów. Niemniej jednak, jak już wspomniałem, globalizacja jest nie do zatrzymania, bo na niej opiera się funkcjonowanie współczesnego świata – podkreślił.