Sytuacja mniejszości polskiej na Litwie, a Komisja Europejska

Podejście do sytuacji mniejszości polskiej na Litwie pokazuje, że Komisja Europejska odwraca się od problemów przestrzegania praw człowieka przez państwa członkowskie – piszą prawnicy.

Publikacja: 29.11.2012 08:10

Sytuacja mniejszości polskiej na Litwie, a Komisja Europejska

Foto: archiwum prywatne

Red

Komisja Europejska (KE) 24 października 2012 r., realizując wniosek Parlamentu Europejskiego (PE), sformułowała pisemną odpowiedź wobec argumentów przedstawionych w petycji odnoszącej się do problemu nieprzestrzegania przez Litwę praw polskiej mniejszości na Litwie (petycja nr 358/2011). Lektura stanowiska KE przynosi niestety smutną konstatację, że KE odwraca się od problemów przestrzegania praw człowieka przez państwa członkowskie Unii i wybiera interpretację, która niewiele ma wspólnego z dumną funkcją KE „strażnika prawa europejskiego".

Stanowisko KE można sprowadzić do tezy, iż ochrona praw człowieka interesuje UE tylko wtedy, gdy naruszenie jest związane wyłącznie z zastrzeżonymi dla UE kompetencjami lub powiązane z wdrażaniem prawa unijnego. Poza tymi przypadkami państwo członkowskie zachowuje swobodę w realizacji swoich międzynarodowych zobowiązań, a UE nie ma kompetencji do ochrony praw podstawowych. W opinii KE w sprawach objętych petycją na państwie członkowskim i  jego organach sądowych ciąży obowiązek zagwarantowania skutecznego przestrzegania i ochrony praw podstawowych zgodnych z prawem krajowym i międzynarodowymi zobowiązaniami w dziedzinie praw człowieka. Taka odpowiedź KE nie tylko niweczy rozwój praw fundamentalnych w UE, ale też lekceważy zmiany wprowadzone przez ostatnie reformy, gdzie nacisk na przestrzeganie praw człowieka przez UE był dominujący.

Komisja nie rozumie

Na krytykę zasługuje sposób, w jaki KE prowadzi dialog z obywatelem europejskim. Pozoruje ruchy i robi uniki, zamiast odnieść się do istoty petycji, a więc nieprzestrzegania przez państwo członkowskie praw człowieka. KE pomija milczeniem zarzuty naruszenia przez Litwę nie tylko fundamentalnych przepisów traktatów, ale także Karty praw podstawowych, która miała przecież dać UE bardziej ludzką twarz i zbliżyć ją do obywateli! Nie znamy stanowiska KE wobec kluczowego pytania petycji, czy Litwa jako państwo członkowskie UE ma obowiązek przestrzegania praw człowieka. Czy KE zdaje sobie sprawę z konsekwencji przyjętego przez nią stanowiska?

Gdyby interpretować prawo UE, tak, jak czyni to Komisja Europejska, to prawie żadna sprawa z dziedziny ochrony praw człowieka nie powinna być w ogóle rozpatrywana przez instytucje UE. Przykładowo w świetle argumentacji KE przywrócenie kary śmierci w państwie członkowskim UE nie spotkałoby się z negatywnym stanowiskiem, skoro w tym zakresie nie mielibyśmy przecież w żadnym wymiarze do czynienia z wdrażaniem bądź nie prawa UE. Jeżeli KE nie ma żadnych ogólnych kompetencji w zakresie praw człowieka, to na jakiej podstawie zajmuje w tych sprawach wielokrotnie stanowisko? Nie sposób rozważać istoty sensu petycji, ograniczając się tylko do analizy traktatów. W zamierzeniu ojców założycieli Europy wspólnoty nigdy nie miały być tylko sumą suchych reguł traktatowych podlegających interpretacji przez anonimowych urzędników, ale instrumentem do jak najściślejszego związku pomiędzy narodami Europy, które pamiętają krwawą przeszłość, patrzą jednak z ufnością w przyszłość. Ostatecznym beneficjentem integracji miał być zawsze obywatel, który przez dokonywanie wcześniej niedostępnych wyborów zmienia swoje życie na lepsze.

Eksponowanie tylko przepisów bez wzięcia pod uwagę wartości i celów, którym mają one służyć, zadaje cios tej wizji Europy, która dzisiaj powinna przemawiać do obywateli i której nam brakuje najbardziej: Europy otwartej, która słucha, co się do niej mówi, i nie lekceważy żadnego głosu. Taka właśnie Europa powinna podejmować konsekwentne działania na rzecz ochrony praw człowieka i w ich świetle nadawać sens europejskiej solidarności.

Parlament obywateli?

Fakt, że KE nie widzi możliwości podjęcia zgłoszonego w petycji problemu, nie oznacza, że nie może go podjąć PE. Wręcz przeciwnie. Dalsze zajmowanie się sprawą przez PE wydaje się szczególnie pożądane. Podejmując w kwietniu 2012 r. decyzję o kontynuowaniu rozpatrywania petycji, europosłowie dostrzegli, iż instytucje unijne nie mogą pozostać obojętne wobec przedstawionego przez obywatela UE uzasadnionego zarzutu poważnego naruszenia przez Litwę wartości i zasad, które spajają UE. Już sam fakt podjęcia przez PE problemu mniejszości polskiej na Litwie na skutek petycji wniesionej przez obywatela innego państwa członkowskiego jest nie do przecenienia. Zwykły obywatel europejski rzucił w ten sposób wyzwanie potężnym państwom i instytucjom, występując jako równorzędny partner w dyskusji, która dotyczy problemów dla niego istotnych.

Rozważanie sytuacji mniejszości polskiej na Litwie na forum wspólnotowym stało się też okazją do odejścia w dyskursie polsko-litewskim od dominującego przerzucania się wzajemnymi krzywdami i urażonymi ambicjami na rzecz spojrzenia poprzez pryzmat uniwersalnych wartości i wspólnego losu, które połączyły nas we Wspólnocie. PE ma więc teraz okazję zdystansowania się od eurokratycznej nowomowy uciekającej od odpowiedzialności i podkreślenia swojej roli jako ważnego gracza na europejskiej scenie. Unikalny mandat demokratyczny i status przedstawiciela interesu wspólnego to nie tylko dobrze brzmiące slogany, ale przede wszystkim wielkie zobowiązanie do działań, które potwierdzą, że PE istotnie na nie zasługuje.

W idealnym świecie Polska i Litwa powinny samodzielnie się porozumieć w spornych kwestiach. UE powstała jednak dlatego, że nie żyjemy w świecie idealnym. Jej mottem od samego początku miało być zapobieganie ekscesom państwa narodowego i chronienie obywateli przed własnym państwem, które od wieków hołdowało zasadzie, że to obywatel żyje w cieniu państwa, a nie na odwrót. Przerzucanie przez KE wyłącznej odpowiedzialności za sytuację polskiej mniejszości na Litwie wyłącznie na państwo(a) członkowskie jest krokiem krótkowzrocznym i świadczy o braku wizji europejskiej.

Tymczasem Europa nie zostanie uratowana tylko technokratyczne reformy (nawet zwolennicy integracji mówią nowym pakcie fiskalnym jako kolejnym „prawnym potworze") negocjowane w trakcie kolejnych alienujących obywateli szczytów politycznych, z których coraz mniej wynika poza tym, że trwają do późnych godzin nocnych, a opinia publiczna raczona jest szczegółami, co było serwowane liderom do jedzenia. Dzisiaj jesteśmy skonfrontowani z czymś poważniejszym niż tylko kryzys ekonomiczny. Chodzi o generalne zwątpienie w sens integracji, zgubny odwrót państw od Europy, a powrót do świata krajowych konstytucji widzianych od wewnątrz i podkreślanie swojej odrębności oraz specyfiki.

Tymczasem Europę wygramy tak naprawdę tylko wtedy, gdy jej obywatele zaczną się z nią identyfikować i uwierzą, wartość wspólnoty integracji to znacznie więcej niż tylko prosta suma 27 państw. Minimalizm i brak jakiejkolwiek wizji KE w „litewskiej sprawie polskiej" dowodzi, że ta instytucja nadal nie rozumie, czego dzisiejsza Europa potrzebuje najbardziej.

Tomasz Tadeusz Koncewicz jest adwokatem, profesorem prawa na Uniwersytecie Gdańskim

Tomasz Snarski jest  autorem petycji 358/2011, aplikantem adwokackim

Komisja Europejska (KE) 24 października 2012 r., realizując wniosek Parlamentu Europejskiego (PE), sformułowała pisemną odpowiedź wobec argumentów przedstawionych w petycji odnoszącej się do problemu nieprzestrzegania przez Litwę praw polskiej mniejszości na Litwie (petycja nr 358/2011). Lektura stanowiska KE przynosi niestety smutną konstatację, że KE odwraca się od problemów przestrzegania praw człowieka przez państwa członkowskie Unii i wybiera interpretację, która niewiele ma wspólnego z dumną funkcją KE „strażnika prawa europejskiego".

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"