Jakie niedozwolone praktyki wobec konsumentów stosują dostawcy internetu oraz telewizji

Konkurencja na rynku usług internetowych oraz telewizyjnych jest w bezprawny sposób hamowana przez znanych dostawców mediów – zwraca uwagę prawnik.

Publikacja: 28.02.2013 08:25

Red

Operatorzy świadczący takie usługi w celu pozyskania dużej liczby odbiorców stosują bowiem niedozwolone praktyki, lekceważąc chronione prawem interesy konsumentów, a także łamiąc podstawowe zasady Kodeksu cywilnego.

W jaki sposób? Otóż ignorując wywodzącą się z kodeksu cywilnego generalną regułę, że nie można w żaden sposób ograniczyć prawa kontrahenta do wypowiedzenia umowy zawartej na czas nieokreślony.

Dla operatorów bez znaczenia pozostaje ta oczywista prawda, że w przypadku umów bezterminowych obowiązujące przepisy wykluczają możliwość zastrzeżenia odpłatności za świadczenia niespełnione, a więc za usługi, które byłyby przez operatora świadczone, gdyby konsument nie wypowiedział umowy.

Umowa terminowa w ramach bezterminowej?

Operator i konsument powinni określić czas trwania stosunku prawnego, a więc ustalić, czy umowę zawierają na czas nieokreślony, czy też z góry oznaczają termin jej trwania. Kodeks cywilny przewiduje, że można ją zawierać na czas oznaczony i nieoznaczony. O tym, czy umowa została zawarta na czas nieoznaczony, czy też oznaczony i jaki jest termin wypowiedzenia, powinny decydować jej jednoznaczne postanowienia.

Niestety, czasami operatorzy zajmują się dostarczaniem nie tyle mediów, co negatywnych emocji, pokrętnie interpretując postanowienia umów dotyczące czasu ich trwania. Z jednej bowiem strony sami formułują treść umownego przepisu, który przesądza o terminowym charakterze kontraktu (stanowiąc np., że „umowa została zawarta na czas nieoznaczony z możliwością jej rozwiązania przez każdą ze stron z uprzednim jednomiesięcznym okresem wypowiedzenia, ze skutkiem na koniec miesiąca kalendarzowego."). Z drugiej zaś, w przypadku wypowiedzenia przez abonenta umowy zawierającej takie sformułowanie w pierwszych miesiącach jej obowiązywania, stwierdzają, że... umowa miała charakter terminowy.

Abonenci nieświadomie dają się omamić narzuconą  przez operatorów interpretacją przepisów

Choć opisywana praktyka łamie wszelkie zasady poprawnego rozumowania, operatorzy uzasadniają rzekomo terminowy charakter umowy faktem stosowania przez pewien czas,  np. przez 10 miesięcy, obniżonej ceny za świadczone usługi. Taki wniosek jest jednak bezpodstawny. Załóżmy bowiem, że za każdy z 12 pierwszych miesięcy trwania umowy strony ustaliły 12 różnych miesięcznych rat płatności tytułem świadczonej usługi ciągłej. Czy można wówczas uznać, że zawarto 12 odrębnych umów w ramach umowy zawartej na czas nieokreślony? Brzmi to absurdalnie, ale taką właśnie pokrętną logiką kierują się niekiedy operatorzy. Wbrew „życzeniom" dostawców mediów, o charakterze umowy jako terminowej lub bezterminowej nie decyduje jednak wysokość opłat (a więc np. udzielenie bonifikaty przez jakiś okres jej trwania), lecz jednoznaczne postanowienia zawarte w kontrakcie.

Jeżeli więc umowa wyraźnie stanowi, że została zawarta na czas nieokreślony, wówczas przedłużenie promocji, z której abonent już korzystał przez jakiś okres (np. przez 12 miesięcy lub 24 miesiące), bądź też udzielenie nowej bonifikaty, oznacza przedłużenie lub wprowadzenie innych warunków obniżonej płatności. Nie musi się to wiązać z zawarciem nowej umowy.

Postanowienia regulaminu promocji nie mogą wypierać postanowień umowy i naruszać powszechnie obowiązującego prawa.

Nadanie umowie charakteru terminowego lub bezterminowego ma istotne znaczenie w przypadku ewentualnego rozstania się z kontrahentem. Jakkolwiek konsumenci i operatorzy reprezentują wówczas głęboko sprzeczne interesy, a warunki finansowe narzucają ci ostatni, obie strony muszą respektować generalne zasady wywodzące się z prawa cywilnego. Przede wszystkim obowiązuje reguła, zgodnie z którą w razie sprzeczności treści umowy z wzorcem umowy, a więc np. postanowieniami regulaminów, strony są związane umową (art. 385 k.c.).

Regulaminy promocji niejednokrotnie stanowią, że wypowiedzenie umowy przez abonenta jest skuteczne w ostatnim dniu okresu zobowiązania do korzystania z usług operatora (a więc skutek w postaci rozwiązania umowy następuje np. ostatniego dnia 24-miesięcznego okresu promocji, przy czym miesiące liczy się od momentu zawarcia przez strony umowy). Jeśli jednak umowa zawarta na czas nieokreślony przewiduje jednomiesięczny okres wypowiedzenia i stanowi, że skutek rozwiązania następuje na koniec miesiąca kalendarzowego, stosownie do treści art. 385 k.c. wiążące dla stron są postanowienia umowne. W rezultacie zobowiązanie abonenta do regulowania płatności za usługi wygasa ostatniego dnia miesiąca kalendarzowego liczonego od dnia wypowiedzenia umowy, a nie ostatniego dnia promocji, z której abonent korzystałby, gdyby nie wypowiedział umowy.

Narzucane postanowienia

Dodam, że w przypadku umów zawieranych na czas nieokreślony odmienne postanowienia narzucane przez operatorów stanowią niedozwolone klauzule umowne. Artykuł 3853 pkt 12 k.c. uznaje bowiem za tego typu klauzule postanowienia w umowie, które wyłączają obowiązek zwrotu konsumentowi uiszczonej zapłaty za świadczenie niespełnione w całości lub części, jeżeli konsument zrezygnuje z zawarcia umowy lub jej wykonania. Postanowienia umów lub wzorców umów, które nakładają na konsumentów obowiązek zapłaty za niespełnione świadczenia, są rażąco krzywdzące dla konsumenta i w związku z tym niedozwolone.

Regulamin promocji nie może wypierać postanowień umowy i przepisów prawa

W sytuacji, gdy abonent wypowiedział umowę zawartą na czas nieokreślony, operator nie może zatem żądać zwrotu ulgi przyznanej za okres np. kilkunastu miesięcy, w których nie będzie świadczyć usług. Przedstawiony przeze mnie pogląd o bezprawności nałożenia jakichkolwiek sankcji pieniężnych, w tym również zwrotu przyznanych ulg w przypadku wypowiedzenia umowy zawartej na czas nieokreślony, znajduje potwierdzenie w doktrynie. Podkreśla się bowiem, że zastrzeżenie takich sankcji w umowie zawartej na czas nieoznaczony na wypadek jej jednostronnego wypowiedzenia, w rażący sposób narusza zasadę, zgodnie z którą żadne ze zobowiązań nie może wiązać wieczyście, przez co zamiar ich zakończenia przez jedną ze stron nie może skutkować jej odpowiedzialnością.

Przeciwny pogląd pozostaje w sprzeczności z art. 3531 k.c. (zasadą swobody umów) w związku z art. 3651 k.c. (T. Sobel, „Odpowiedzialność abonenta na gruncie umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych", CBKE e-Biuletyn).

Nieświadomi swoich praw

Tak podkreślana przeze mnie konieczność badania przez abonentów postanowień umownych dotyczących terminowego lub bezterminowego charakteru umowy jest ważna z uwagi na treść art. 57 ust. 6 ustawy z 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (DzU nr 171, poz. 1800 z późn. zm.). Przepis ten stanowi, że w przypadku zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych związanej z ulgą przyznaną abonentowi, wysokość roszczenia z tytułu jednostronnego rozwiązania umowy przez abonenta lub przez dostawcę usług z winy abonenta przed upływem terminu, na jaki umowa została zawarta, nie może przekroczyć wartości ulgi przyznanej abonentowi, pomniejszonej o proporcjonalną jej wartość za okres od dnia zawarcia umowy do dnia jej rozwiązania. Niemniej, co również podkreśla się w doktrynie, ustawodawca wyraźnie odnosi przysługujące dostawcy usług roszczenie zwrotu ulgi przyznanej abonentowi do przypadków umów terminowych. Świadczy o tym użyte w tym przepisie sformułowanie: „(...) przed upływem terminu, na jaki umowa została zawarta (...)."

Przedstawione wnioski są wyrazem moich osobistych przemyśleń. Abonenci nieświadomie bowiem dają się omamić narzucaną przez operatorów interpretacją, a właściwie nadinterpretacją przepisów. Operatorom opłaca się „poprawiać" ustawy przepisami regulaminów, gdyż niewielu konsumentów ma odpowiednią wiedzę lub doświadczenie, aby obnażyć ten proceder, hamujący konkurencję na rynku multimedialnym.

Autorka jest prawnikiem, doktorantką na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"