Co jakiś czas można spotkać się z apelacjami od wyroku łącznego i kasacjami dotyczącymi spraw, w których przez pomyłkę sędziowie wydający wyrok wadliwie dokonali połączenia kar. Sprawa wydania wyroku łącznego jest prosta, gdy w stosunku do skazanego zapadły dwa, trzy wyroki, a każdy dotyczył jednego przestępstwa. Jednak w miarę zwiększającej się liczby wyroków, które trzeba przeanalizować czy ,,nadają się do połączenia", sprawa robi się bardziej skomplikowana. Nic dziwnego, że przy kilkunastu wyrokach do połączenia zdarzają się pomyłki. Część tych pomyłek można skorygować w drodze apelacji, część niestety już tylko w drodze kasacji, a innych – z uwagi na upływ terminu – nie można naprawić.

Jednak zarówno apelacje, jak i kasacje wiążą się z kosztami tych postępowań dla społeczeństwa, na które składają się, np. koszt pracy sędziów rozpoznających kasację czy apelację, prokuratorów, pracowników sekretariatu, przesyłania akt pomiędzy sądami, papieru, zawiadomień, wynagrodzeń adwokatów udzielających pomocy prawnej z urzędu itp.

Nie sugeruję tutaj, aby zlikwidować instytucję wyroku łącznego, ponieważ byłaby to rewolucja i to rewolucja powodująca de facto zwiększenie kosztów dla społeczeństwa poprzez fakt, że skazani dłużej odbywaliby kary pozbawienia wolności w zakładach karnych. Dla osób niewtajemniczonych w instytucję wyroku łącznego podam przykład: w razie skazania osoby trzema wyrokami odpowiednio na kary 6 lat pozbawienia wolności, 5 lat pozbawienia wolności i 4 lat pozbawienia wolności, to – jeżeli są spełnione pewne warunki, o których nie będę ze względu na ramy opracowania tu pisał – w wyroku łącznym może być orzeczona nawet tylko kara 6 lat pozbawienia wolności; jak można obliczyć pozostałe 9 lat pozbawienia wolności jest skazanemu – mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu – darowane.

Poszukując rozwiązań, które ograniczyłyby liczbę pomyłek przy wydawaniu wyroków łącznych może trzeba by stworzyć program komputerowy, który (po wpisaniu sygnatury akt, sądu, daty wyroku, daty czynu i orzeczonej kary) wskazywałby, które z wyroków nadają się do połączenia oraz minimum i maksimum kar. Czy byłoby to zastąpienie sędziów komputerami? Tak jak obecnie sędziowie posługują się np. kalkulatorem, by obliczyć wysokość szkody wyrządzonej pokrzywdzonemu kilkunastoma czynami, czy programem do wyszukiwania orzeczeń, tak samo program do ,,liczenia wyroków łącznych" miałby tylko pomocniczą rolę i stanowiłby quasi-komentarz do rozpoznawanej sprawy. Oczywiście sędzia nie byłby skrępowany wynikiem otrzymanym z takiego programu, tak jak nie jest skrępowany wynikiem otrzymanym na kalkulatorze, dotychczasowym orzecznictwem czy poglądami doktryny. Program ten powinien być też powszechnie dostępny, by np. skazani przebywający w zakładach karnych mogli sprawdzić, czy ich wyroki nadają się do połączenia, a w razie otrzymania wyroku łącznego w I Instancji nie wnosili odwołań chcąc połączenia wyroków, których wg przepisów połączyć nie można z powołaniem się na ,,ustawę (sic!) Sądu Najwyższego o łączeniu wyroków niepodlegających łączeniu". Odnośnie kosztów stworzenia takiego programu – kiedyś rozmawiałem ze znajomym informatykiem i oznajmił mi, że koszt nie byłby wysoki. Nie wiem, jakie są ogólne, roczne koszty apelacji i kasacji od wyroków łącznych, gdzie dopuszczono się ewidentnych pomyłek przy łączeniu wyroków, ale może trzeba przekalkulować opłacalność i celowość stworzenia takiego programu komputerowego.

dr Bartłomiej Gadecki  – prokurator Prokuratury Rejonowej w Lidzbarku Warmińskim