Czy poza wysokim ubezpieczeniem są jeszcze inne zabezpieczenia przed bankrutami?
Upadłość jest dość normalną metodą zakończenia przedsięwzięcia gospodarczego, które nie przyniosło spodziewanych zysków. Nienormalne jest natomiast, a mieliśmy taki przypadek, że nie minął miesiąc od ogłoszenia upadłości biura turystycznego, a jego szefowa założyła nowe w tym samym miejscu. Formalnie ma do tego prawo, czy nie jest to jednak o oszustwo?
Tylko w niektórych przypadkach – głównie spóźnionego zgłoszenia upadłości – sąd może na wniosek wierzyciela, ale też prokuratora, zakazać szefowi firmy prowadzenia działalności gospodarczej (do dziesięciu lat). Do uprawomocnienia się takiego orzeczenia ma on jednak prawo zakładać nowe firmy. Procesy o zakazanie prowadzenia biznesu trwają długo, a prokuratura właściwie nie występuje o ich zainicjowanie. A mogłaby się skupić przynajmniej na sferach społecznie wrażliwych – jak zabezpieczenie powrotu turystów do kraju. – Postulaty NIK są tak naprawdę propozycją ubezpieczenia się od złego prawa, tymczasem należałoby w końcu zacząć je egzekwować i zmieniać – uważa Agnieszka Lisak, radca prawny.
Dodajmy, że np. prawo angielskie przewiduje możliwość wydania zakazu zarządzania firmami, jeśli szef nierzetelnie prowadził jej sprawy; prawo francuskie za poważne naruszenie obowiązków przy zarządzaniu spółką przewiduje zakaz zarządzania do 15 lat. Wprawdzie Unia propaguje tzw. politykę drugiej szansy w biznesie, wydaje się, że nie musi ona dotyczyć wszystkich branż. Zdaniem sędziego Cezarego Zalewskiego z warszawskiego sądu upadłościowego należałoby wprowadzić np. na rok automatyczny zakaz kierowania firmą po upadłości, niezależnie od winy jej szefa.