Niewiadomski: Prawo budowlane wymaga szybkiej reformy

O uproszczeniu formalności, wprowadzeniu instytucji negocjacji oraz zmianach w nadzorze opowiada Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego przy ministrze transportu w rozmowie z Renatą Krupą-Dąbrowską.

Publikacja: 16.09.2013 09:30

Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej ?Prawa Budowlanego przy ministrze transp

Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej ?Prawa Budowlanego przy ministrze transportu

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego kończy prace nad tezami do nowego kodeksu budowlanego. To kolejna próba usprawnienia procesu inwestycyjnego. Myśli pan, że tym razem się uda? Do tej pory wszystkie projekty reform lądowały w koszu.

Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego przy ministrze transportu:

Mam nadzieję, że w tym wypadku tak nie będzie. Obecnie proces inwestycyjno-budowlany jest bardzo mocno skomplikowany. Co rusz pojawiają się kolejne nowelizacje przepisów. W rezultacie nie sposób jest się zorientować, jakie przepisy obowiązują w konkretnych stanach faktycznych. Gubią się nie tylko inwestorzy, ale także urzędnicy. Problem mają również sądy. Nie ma więc już odwrotu. Zmiany są konieczne. Gorzej już bowiem być nie może.

Jakie zmiany zatem planuje komisja, by nowe rozwiązania spełniły swoje zadania, a nie jeszcze bardziej pogłębiły panujący obecnie bałagan?

Kodeks urbanistyczno-budowlany będzie całościowo regulował proces inwestycyjny od jego przygotowania, lokalizacji aż do zakończenia budowy. Obecnie zaś tę tematykę reguluje kilkanaście ustaw i kilkadziesiąt rozporządzeń.

W przyszłości zatem wystarczy sięgnąć do jednego aktu prawnego. Będzie w nim wszystko, co trzeba wiedzieć.

Rezygnujemy też z części przepisów. Będzie więc i deregulacja.

Deregulacja? Co należy przez to rozumieć?

Gdy do Polski przyjeżdża architekt wykształcony za granicą, to ma kłopoty z zaprojektowaniem budynku. Wszystko mamy bowiem uregulowane w przepisach. Nawet wysokość komina i stopni schodów. Z tego m.in. powodu proponujemy uchylić znaczną część przepisów techniczno- -budowlanych. Chcemy pozostawić przede wszystkim te, które dotyczą sytuowania obiektu na działce.

Nie obawia się pan, że kiedy zabraknie tych przepisów, przybędzie źle zaprojektowanych budynków?

Nie, dlaczego? To kwestia wiedzy zawodowej. Przyszły architekt uczy się projektowania na uczelni, a następnie w trakcie zdobywania uprawnień. Tak jest zresztą na całym świecie. Nie widzę powodów, dlaczego nie wprowadzić tych sprawdzonych zasad i u nas.

Proszę też nie zapominać, że architekt ponosi odpowiedzialność za to, co zaprojektuje. W przyszłości zresztą ta odpowiedzialność będzie znacznie większa.

Proponujemy bowiem podzielić projekt budowlany na dwa odrębne, tj. techniczny i urbanistyczno-architektoniczny.

Ten pierwszy zawiera parametry techniczne, a drugi dotyczy usytuowania projektowanego obiektu na działce. Za przygotowanie tego pierwszego odpowiedzialność ponosiłby wyłącznie architekt. Dziś ta odpowiedzialność jest rozmyta. Projekt budowlany wraz z wnioskiem o wydane pozwolenia na budowę trafia do starosty i ten ma obowiązek go sprawdzić. Gdy dochodzi do katastrofy budowlanej, niekiedy architekt stara się część winy zrzucić na starostę. W przyszłości nie będzie to możliwe.

Tak na marginesie – sprawdzanie projektu przez urzędników jest w istocie fikcją. Nie mają oni bowiem wystarczającej wiedzy, by ocenić go pod kątem technicznym. Dlatego proponujemy, by starostowie zatwierdzali tylko projekt urbanistyczno- -architektoniczny.

Jeżeli więc w przyszłości inwestor będzie chciał wybudować obiekt usługowy, pensjonat czy drogę, to jakich formalności pod rządami kodeksu będzie musiał dopełnić?

Ograniczamy liczbę rozstrzygnięć administracyjnych. Idziemy w kierunku jednej zintegrowanej zgody budowlanej. Na terenach nieobjętych miejscowym planem nie będzie musiał już starać się o warunki zabudowy. Obecnie znacznie wydłuża to czas załatwiania formalności.

Warunki zabudowy mają jednak i zaletę. Z wnioskiem o ich wydanie nie trzeba składać projektu budowlanego, aby się dowiedzieć, czy zamierzona inwestycja jest zgodna z prawem. Tymczasem w wypadku dużych inwestycji jest to koszt ogromny sięgający nawet kilku procent ich wartości. Gdy inwestor uzyska takie warunki zabudowy, ma poczucie bezpieczeństwa, że prawdopodobnie nie będzie kłopotu z dalszymi formalnościami i może zlecić architektowi przygotowanie projektu.

Nie mówię tego bez powodu. Proponujemy bowiem wprowadzić instytucję przyrzeczenia budowlanego. Będą mogli z niej korzystać ci inwestorzy, którzy chcą mieć to poczucie bezpieczeństwa i obawiają się, że niepotrzebnie wydadzą pieniądze na projekt budowany.

Kodeks przewiduje, że mogą zwrócić się z wnioskiem do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta na prawach powiatu o wydanie w formie decyzji takiego przyrzeczenia. Ma ono przesądzić, że przedsięwzięcie jest zgodne z prawem.

Niezależnie od tego proponujemy też opiniami zastąpić uzgodnienia uzyskiwane w postępowaniu o pozwolenia na budowę. Chodzi np. o konserwatora zabytków, Straż Pożarną, Inspekcję Sanitarną. Obecnie instytucje te w formie decyzji lub postanowienia muszą rozstrzygnąć, czy np. budynek usługowy nie narusza przepisów przeciwpożarowych, sanitarnych etc. Na wydanie takiego rozstrzygnięcia się czeka. Można się też od niego odwołać.

Natomiast w wypadku wydania opinii tak nie jest. Opinia też wprawdzie może być kontrolowana, ale dopiero gdyby doszło do zaskarżenia pozwolenia na budowę.

Pozwolenia na budowę zostaną?

Inwestor będzie musiał uzyskać zgodę budowlaną. Taką zgodą będzie albo pozwolenie na budowę, albo zgłoszenie. Pozwolenia pozostaną w wypadku inwestycji, które zostaną wprost wymienione w kodeksie. Na liście obiektów wymagających pozwolenia znajdą się duże inwestycje, m.in. osiedla mieszkaniowe, obiekty przemysłowe, drogi krajowe, autostrady etc.

Oznacza to, że w wypadku np. budowy domów jednorodzinnych lub niewielkich obiektów usługowych wystarczy samo zgłoszenie. Wniosek razem z projektem budowlanym oraz innymi niezbędnymi dokumentami będzie się składało u starosty lub u wójta (burmistrza, prezydenta miasta), który podpisze porozumienie ze starostą. Jeżeli przez 30 dni nie zgłoszą żadnych zastrzeżeń, to można budować. Będzie to tzw. milcząca zgoda.

W tej chwili Ministerstwo Transportu i Budownictwa pracuje nad tzw. małą nowelizacją prawa budowlanego, która dotyczy uproszczenia formalności budowlanych w wypadku budowy domów jednorodzinnych i innych małych obiektów. Czy przypadkiem państwa propozycje nie wykluczają się z tymi ministerialnymi?

Nie. Rozwiązania z tej nowelizacji zostaną wchłonięte przez kodeks. Tak jak już powiedziałem na początku wywiadu. Obowiązujące prawo budowlane pilnie wymaga zmian. Projekt, nad którym pracuje ministerstwo, ma doraźnie rozwiązać problem. Upłynie bowiem jeszcze wiele czasu, nim kodeks budowlany zostanie uchwalony i wejdzie w życie. Dużo szybciej zaś pracuje się nad małą zmianą.

Skoro większość małych inwestycji będzie realizowana na podstawie zgłoszenia, to nie obawia się pan, że wiele z nich będzie na bakier z prawem?

Dlatego w ślad za tymi zmianami muszą iść zmiany dotyczące nadzoru budowlanego. Niezbędne będzie wzmocnienie kadrowe i materialne nadzoru. Rozważamy też powołanie do życia okręgowych inspektorów, którzy zastąpiliby powiatowych.

Kilkakrotnie już podejmowano próby powołania okręgów, zawsze kończyło się to fiaskiem. Przeciwko reformie nadzoru protestowali zawsze przedstawiciele samorządu, ostrzegając, że 50 proc. powiatowych inspektorów dofinansowują starostowie, a po wejściu w życie reformy przestaliby to robić. Poza tym zwykły obywatel miałby dalej do inspektoratów nadzoru budowlanego.

Jak sama pani zauważyła, problemem zawsze były środki. Dlatego bez wsparcia finansowego ze strony budżetu państwa ta reforma oczywiście się nie uda. A wobec dzisiejszych możliwości komunikacyjnych odległości nie mają już takiego znaczenia jak przed laty.

Chcemy też wzorem innych państw do procesu inwestycyjnego wprowadzić negocjacje.

Negocjacje?

Tak. Jeśli na budowie pojawi się inspektor nadzoru i stwierdzi, że doszło do nieprawidłowości, wykonawca będzie mógł z nim wynegocjować, że w określonym terminie je usunie. I dopiero gdy nie wywiąże się z tej obietnicy, inspektor podejmie działania władcze zmierzające do doprowadzenia inwestycji do stanu zgodnego z prawem.

Rozważamy też stworzenie z nadzoru służby mundurowej.

Czy oprócz munduru nadzór uzyska uprawnienia takie, jakie mają inne służby mundurowe, np. policja?

Nie. Chodzi bardziej o aspekt psychologiczny. Inspektor w mundurze będzie budził respekt na budowie.

A końcowe formalności? Jak one mają w przyszłości wyglądać?

Zdecydowana większość inwestycji będzie kończyła się zgłoszeniem. Dotyczy to także obiektów wznoszonych na pozwolenie na budowę. Pozwolenie na użytkowanie będzie obowiązkowe tylko, gdyby w trakcie budowy doszło do istotnych zmian w projekcie budowlanym.

Oprócz zniesienia warunków zabudowy szykują się też zmiany w zakresie zagospodarowana przestrzennego. Jakie?

Komisja Kodyfikacyjna proponuje, by każda gmina obowiązkowo określała w studium trzy kategorie obszarów: zabudowane, przeznaczone pod nową zabudowę oraz o ograniczonej zabudowie ze względu na wartości wysoko chronione, takie jak zabytki, parki narodowe etc. Gminy nadal same będą decydować, czy chcą uchwalać miejscowe plany, z tym że dla obszarów rozwoju zabudowy plany będą obowiązkowe. To zaś oznacza wzmocnienie planowego gospodarowania przestrzenią.

Kiedy kodeks będzie gotowy?

W tym tygodniu chcemy przyjąć jego szczegółowe tezy. Na tej podstawie planujemy przygotować projekt. Ma być on gotowy w maju tego roku. Następnie przeprowadzimy konsultacje społeczne oraz symulacje wybranych inwestycji. Chodzi o to, by sprawdzić, jak przebiega załatwianie formalności na proponowanych zasadach oraz obecnie obowiązujących. Gotowy kodeks ma trafić na posiedzenie rządu w listopadzie 2014 r.

Proszę trzymać za nas kciuki, by to się udało. Mam nadzieję, że nasz kodeks przełamie złą passę, jaka towarzyszyła do tej pory tego typu zmianom.

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego kończy prace nad tezami do nowego kodeksu budowlanego. To kolejna próba usprawnienia procesu inwestycyjnego. Myśli pan, że tym razem się uda? Do tej pory wszystkie projekty reform lądowały w koszu.

Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego przy ministrze transportu:

Pozostało 97% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"