W artykule „Klauzula sumienia" z 26 marca mec. Robert Rynkun-Werner dał wyraz wątpliwościom, czy zasadne jest skierowanie przez Naczelną Radę Lekarską do Trybunału Konstytucyjnego skargi o uznanie za niekonstytucyjne części zapisów ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty dotyczących tzw. klauzuli sumienia. Autor jednoznacznie przy tym podkreślił brak szans na wygraną przez NRL w sporze mającym w istocie charakter światopoglądowy.
Sumienie jako wartość pierwotna
Abstrahując chociaż częściowo od kwestii światopoglądowych – całkowicie bowiem nie jest to możliwe – zauważyć należy, że stanowisko NRL nie jest pozbawione podstaw, jak sugerował autor. Zarówno w wymiarze praw człowieka, jak i systemu norm i wartości konstytucyjnych wolność sumienia i powiązana z nim integralnie klauzula sumienia znajdują się całkowicie poza jurysdykcją państwa. Są to wartości pierwotne, dla których istnienia nie jest potrzebna żadna decyzja władzy państwowej. Państwo staje w obliczu tego fenomenu i musi się wobec niego określić. Oczywiste przy tym jest, iż demokratyczne państwo prawa afirmuje wspomniane wartości i bierze na siebie obowiązek ich zabezpieczenia. Rzeczona oczywistość – co trzeba podkreślić – wiąże się zaś z istotą demokratycznego państwa prawa. Bez wolności myśli, sumienia, wyznania pozostawałoby fikcją. Wolności te nie obejmują przy tym jedynie sfery wewnętrznej, tego, co jednostka myśli, czuje, w co wierzy. Co więcej, wolności te – jak podkreślają zarówno trybunały międzynarodowe, jak i nasz Trybunał Konstytucyjny – nie ograniczają się do kwestii reprezentowania określonego światopoglądu. Wolności te – i to stanowi ich istotę oraz „żywą tkankę" społeczeństwa demokratycznego – oznaczają przede wszystkim możliwość postępowania w zgodzie z własnym sumieniem – zarówno podejmowania określonych działań, jak i odstępowania od pewnych działań.
NRL, kierując skargę do Trybunału, nie działała nieracjonalnie. Po prostu nie mogła postąpić inaczej
Powyższe ujęcie wolności sumienia prowadzi do prostego wniosku: klauzula sumienia nie jest instytucją zagwarantowaną wyłącznie dla lekarzy czy też szerzej: osób wykonujących zawody medyczne. Jest to wolność przysługująca każdemu człowiekowi ze względu na jego istotę, jego przyrodzoną godność. Konsekwentnie stanowisko NRL nie jest próbą wygrania bitwy w wojnie światopoglądowej, której stawką jest możliwość odstępowania od kontrowersyjnych moralnie czynności z dziedziny położnictwa lub ginekologii – jak sugerował mec. Rynkun-Werner – jest ono w istocie prostym upomnieniem o najbardziej podstawową wolność człowieka, a jest nim także lekarz.
Nie trzeba dodawać, że wolność sumienia lekarza wejść może, i częstokroć wchodzi, w konflikt z wolnościami i prawami innych osób, w szczególności pacjentów, co dobitnie pokreślił mec. Rynkun-Werner. Konflikty te w państwie prawa powinny być rozwiązywane w drodze ważenia dóbr i interesów. Szczególny charakter wolności sumienia powoduje jednakże, iż wartość ta znajduje się w pozycji uprzywilejowanej. To nie jej ochrona wymaga szczególnego uzasadnienia, przeciwnie, szczególnie mocnego uzasadnienia normatywnego oraz aksjologicznego wymaga każde jej ograniczenie. Innymi słowy, co do zasady za zgodne z konstytucją uznać należy wpisujące się w system wartości demokratycznego państwa prawa zachowania jednostki zgodne z jej sumieniem, natomiast przedmiotem kontroli stać się mogą wynikające z normy zawierającej klauzulę sumienia ograniczenia prawa do postępowania w zgodzie z własnym sumieniem. W tym świetle skarga NRL staje się ponownie całkowicie zrozumiała.