Entuzjazm, z jakim Ministerstwo Sprawiedliwości podchodzi do elektronicznego protokołu, nie ma granic. Ukazuje go jako panaceum na wszelkie problemy sądownictwa. Tymczasem ci, którzy muszą stosować e-protokół, są zupełnie innego zdania. Oczywiście opinie nieprzystające do z góry przyjętych założeń resortu są odrzucane. Odpowiedzią są wciąż dwa hasła: e-protokół usprawnia postępowanie i zwiększa transparentność rozprawy.
E-protokół został wprowadzony w niektórych sprawach cywilnych. Sprawność sądów cywilnych w 2013 r. pogorszyła się, ale jakie miał znaczenie e-protokół, nie wiadomo. Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia przeprowadziło więc ankietę oceniającą zmiany, jakie mógł wprowadzić. Wartość miały odpowiedzi tylko tych sędziów, którzy pracowali z e-protokołem, pominąć trzeba liczne odpowiedzi „nie wiem, nie mam zdania".
Zdaniem połowy sędziów e-protokół wydłużył czas rozprawy w każdej instancji. Pogląd przeciwny o pierwszej instancji wyraziło 19 proc. sędziów, a o odwoławczej zaledwie 5 proc. Również połowa sędziów uznała, że e-protokół wydłużył cały proces w każdej instancji i zmniejszył ilość spraw rozpoznawanych na jednej wokandzie. Zdanie przeciwne miało ledwie kilka procent. Sędziowie byli jednomyślni, że znacznie trudniejsze jest zapoznawanie się z materiałami postępowania, wykluczając np. zastępowanie się sędziów. Sędzia nie ma szans na prawidłowe rozpoznanie sprawy na podstawie akt z e-protokołem bez posługiwania się własnymi notatkami. Mimo to większość nie zaczęła ich sporządzać z powodu nadmiaru innych czynności i brak czasu. Skutki w postaci obniżenia poziomu orzecznictwa łatwo przewidzieć.
Chybiony cel
W ocenie sędziów e-protokół nie utrwala rozprawy lepiej niż tradycyjny: różnica jest nieznaczna, a wnioski o sprostowanie protokołów pisemnych nie były problemem. Transkrypcja e-protokołu jest mało przydatna, czas oczekiwania zbyt długi, w dodatku zdarzały się już decyzje prezesów o odmowie transkrypcji. Czas sporządzania uzasadnień wydłużył się co najmniej o połowę. A czy Wielki Brat śledzący rozprawę wpłynął na zachowanie osób na sali? Kultury nie przysporzył, a bywa, że wywołuje zachowania sztuczne. Pełnomocnicy dłużej mówią i czytają głośno własne pisma procesowe. Nie zmieniło się przestrzeganie praw stron, za to trudniej im działać, bo nie zawsze mogą protokół odsłuchać. Konkluzja była jasna: e-protokół jest porażką, sędziowie powinni mieć możliwość zrezygnowania z niego lub spisywania również tradycyjnego protokołu. Protokół musi mieć formę pisemną, a e-protokół jest przeładowany zbędnymi informacjami.
Łatwo opisać przebieg rozprawy z e-protokołem. Skraca się tylko czas przesłuchań, bo czynności formalne i pouczenia zapisywane dosłownie nie były. Oszczędność czasu zależy od sprawności protokolanta. Na świecie stosuje się często stenografię lub stenotypię (stenografię maszynową). Stenograf pisze znacznie szybciej, niż człowiek mówi, ale w Polsce stenografia nigdy nie była popularna ani doceniana.