Andrzej Gomulowicz: sędziowski autorytet a manipulacja

Manipulatorskie zabiegi tworzą zdeformowany, a więc nieprawdziwy obraz sędziego. Ten obraz, niestety, bywa w społeczeństwie odbierany jako wiarygodny – pisze profesor.

Aktualizacja: 26.09.2015 12:24 Publikacja: 26.09.2015 11:15

Andrzej Gomulowicz: sędziowski autorytet a manipulacja

Foto: Parkiet/Fotorzepa, Andrzej Cynka

Wraz z nominacją nabywany jest najwyżej autorytet formalny. Dla sędziego istotny jest natomiast rzeczywisty, który trzeba uzyskać samodzielnie. Nie bierze się znikąd. Musi sam, bywa, że i latami, mozolnie narastać, gdyż godnie sprawowana funkcja współkształtuje i umacnia sędziowskie cechy charakteru: niezawisłość, bezstronność, niepokorność w myśleniu, samodzielność intelektualną. Rozwija mądrość i odwagę, hart ducha, siłę charakteru.

Punkt wyjścia dla oceny sędziowskiego autorytetu stanowi forma i sposób rozumienia oraz respektowania niezawisłości orzekania. Niezawisłe orzekanie wymaga od sędziego nieustępliwości i uporu, a także zdecydowania i odwagi na etapie oceny prawa, które ma stosować.

Moralny drogowskaz

Niezawisłość sędziowska ma wiele odniesień i aspektów.

Przede wszystkim sędzia musi w sprawowaniu swojej funkcji opierać się wyłącznie na własnej ocenie faktów, w zgodzie ze świadomym rozumieniem prawa. Musi być wolny od zewnętrznych motywacji, nacisków, sugestii. Musi być wolny, a więc nieczuły na wtrącanie się bezpośrednie lub pośrednie kogokolwiek albo po cokolwiek w proces orzeczniczy.

Równie istotne jest odparcie presji pośredniej, gdy w zakamarkach świadomości sędziego bliżej nieokreślony, ale uporczywy i stanowczy głos stanowczo radzi: „rozstrzygnij sprawę tak a tak".

Jest także inny aspekt niezawisłości. Sędzia musi być wolny od niewłaściwych koneksji zarówno z władzą wykonawczą, jak i z władzą ustawodawczą. A także od niewłaściwych koneksji towarzyskich.

Sędziowska niezawisłość jest dobrem najwyższym dlatego, że jest istotą sprawowania funkcji. Sędzia, który sprzeniewierza się idei niezawisłości, jest podatny na naciski. To prowadzi do dyspozycyjności, do uległości wobec władzy publicznej, przekreśla więc sens władzy sędziego, sprawiedliwość orzekania. Dyspozycyjność przekształca bowiem sędziego w urzędnika. I staje się jednym z tych, który zamiast sprawować wymiar sprawiedliwości, sens swojej funkcji widzi w ochronie władzy publicznej.

Sędziowska niezawisłość musi skłaniać sędziego do zastanowienia się nad wartością prawa. Sumienie, które jest źródłem informacji moralnej, a zatem i źródłem rozpoznania wartości aksjologicznych, pozwala sędziemu ocenić, czy obowiązujące prawo respektuje standard sprawiedliwości. Ta ocena jest konieczna, bo przecież proces orzekania jest zawsze podporządkowany temu uniwersalnemu dobru. Sędzia służy dobru, jakim jest sprawiedliwość. A jego respektowanie to także stała gotowość do namysłu nad treścią prawa i gotowość udźwignięcia odpowiedzialności za własny osąd.

Kanonem postępowania sędziego musi być bezstronność, która oznacza, że w wykonywaniu swoich obowiązków nie może okazywać przychylności, uprzedzeń, niechęci. Jest jednak pewne zagrożenie, a dotyczy ono psychologicznie uzasadnionych emocji. Emocje są jednym z naturalnych elementów ludzkiego życia w społeczności, a to oznacza, że i sędzia nie jest od nich wolny. Jeśli nie przekroczy „bariery niechęci", to nie wyda sprawiedliwego wyroku.

Sędzia żyje w społeczeństwie. A to oznacza, że ma na co dzień do czynienia z rzeczywistością w całym jej skomplikowanym wymiarze społecznym, ekonomicznym, politycznym, ustrojowym. Doskwiera mu, nieraz bardzo, że podlega stałej, nieustannej, bywa, że dokuczliwej i natarczywej społecznej obserwacji.

Sędzia, korzystając z oczywistego prawa do życia towarzyskiego, musi zawsze tak postępować i tak się zachowywać, by nie narazić na szwank godności funkcji. A naraża ją wówczas, gdy jest wykorzystywana do szeroko rozumianych interesów własnych, interesów rodziny czy też interesów kogokolwiek, albowiem taka interesowność stawia pod znakiem zapytania sędziowską niezawisłość i sędziowską bezstronność.

Godność sędziowska to także prawość i uczciwość. Zachowanie sędziego musi być takie, aby bezstronny obserwator nie mógł mu niczego niegodziwego, niczego niegodnego zasadnie zarzucić. Prawość i uczciwość są warunkami właściwego sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Między granicami

W procesie orzeczniczym sędzia często musi odnosić się do ocen, a także poglądów i tez formułowanych i uzasadnianych przez autorytet. Autorytetem dla niego mogą być zarówno jednostki, jak i zbiorowości, a więc osoby czy też gremia, których wiedza o prawie jest wyjątkowa, imponująca, powszechnie szanowana i aprobowana.

Odniesienie sędziego do autorytetu musi mieć jednak wyraźne i jednoznaczne granice:

– nie może traktować poglądów formułowanych przez autorytet jako prawd podanych do wierzenia. Jeśli tak czyni, może popełnić błąd orzeczniczy. Dlatego odniesieniu do autorytetu powinna towarzyszyć własna ocena weryfikująca;

– jeśli zostawia na uboczu własną dociekliwość, a przy wyrokowaniu zapatrzony jest bezkrytycznie w autorytet, musi pamiętać, że zastosowanie się do jego poglądu nie zdejmuje odpowiedzialności za treść podjętego rozstrzygnięcia;

– odpowiedzialne orzekanie wiąże się z tym, że głos autorytetu sędzia poddaje własnej krytycznej ocenie.

Sędzia odpowiada za sposób, w jaki prawo zostaje użyte. A decyduje o tym zarówno jego niezawisłość, jak i rozum, pozwalający zachować wierność samemu sobie, zarówno w kwestiach, które dotyczą prawa, jak i w tych, które dotyczą aksjologii. Sędzia nadaje prawu sens. Dlatego jest depozytariuszem szczególnego rodzaju dobra.

W socjotechnicznej sieci

Sędziowska godność ma jeszcze jeden istotny aspekt. On sam i cała jego społeczność bywa przedmiotem manipulacji.

Metody zarówno rozniecania, jak i podtrzymywania i podsycania uprzedzeń, zawiści, złości, a bywa, że i nienawiści, do sędziego bądź sędziowskiej społeczności są tak stare, jak stary jest świat. Były bowiem zawsze stosowane. I tak:

- można, stosując odpowiednie zabiegi socjotechniczne, kształtować pejoratywny, niesympatyczny stereotyp sędziego, a jednocześnie ten stereotyp utrwalać;

- można wzbudzać podejrzenia wobec sędziów;

- można rozniecać intrygi, i to o bardzo zróżnicowanym charakterze, które wikłają sędziego;

- można stwarzać rzeczywiste bądź tylko pozorne sytuacje konfliktowe w społeczności;

- można rozniecać antagonizmy wewnątrz społeczności, po to, by tę społeczność ośmieszyć, pozbawić autorytetu, zmarginalizować, zdominować.

Można to uczynić, głosząc na temat sędziego czy też środowiska umiejętnie sformułowane półprawdy bądź zgoła nieprawdy. Temu służy także umiejętne selekcjonowanie przekazywanych na temat sędziego czy też społeczności informacji; wiąże się to z takim ich prezentowaniem, które ma budzić u odbiorcy określone uczucia.

Manipulacja to również zatajanie rzeczywistego stanu wiedzy o sędzi i jego społeczności.

Można uchwycić i pokazać chwile zakłopotania, chwile nieporadności, chwile zagubienia. Można pokazać sędziego w towarzystwie sympatycznych bądź niesympatycznych zwolenników idei społecznych, ekonomicznych czy też ustrojowych. Można ukazać go skupionego, zamyślonego, pochylonego nad tomami akt. Można kształtować wizerunek sędziego z marsową miną, zafrasowanego, surowego. Jednocześnie można pokazać tego samego sędziego na wakacjach, odprężonego, ze szklanką bądź kieliszkiem w dłoni. Można scharakteryzować dom rodzinny sędziego, wspomnieć o jego rodowodzie, o sympatiach politycznych jego rodziców czy też rodzeństwa. Istotna jest przy tym forma i sposób przekazu. Informacje mogą być formułowane i przekazywane tak, by jedne umacniały inne bądź też by podważały, budziły niepewność, rozdrażnienie, napięcie emocjonalne. Przekazując informacje o sędzi czy też jego społeczności, można dobierać słowa o różnym zabarwieniu emocjonalnym.

Publicystyka odnosząca się do tego samego sędziego może go – w zależności od potrzeb – mniej lub bardziej subtelnie polukrować albo bardziej lub mniej subtelnie odbrązowić. Można sędziego odpowiednio zareklamować; można też przeciwko sędziemu wzbudzić społeczne oburzenie lub społeczny aplauz.

Manipulatorskie zabiegi tworzą zdeformowany, a więc nieprawdziwy obraz sędziego, a także jego społeczności. Ten obraz bywa, niestety, w znaczącym stopniu odbierany jako wiarygodny. Jest wiarygodny zwłaszcza dla ludzi, którzy nie mają odpowiednio rozległego doświadczenia życiowego, wiedzy, którzy nie są skłonni do własnych przemyśleń i ocen.

Cel manipulacji jest niezmiennie ten sam: sędzia ma utracić autorytet, a zatem ma zostać odarty z tych cech, które stanowią o jego sile i godności. Jeśli tak się zdarza, to sędzia musi mieć nie tylko hart ducha, ale i wewnętrzną siłę, która pozwala przezwyciężyć zabiegi manipulatorskie. Potrzebuje też w takim przypadku wsparcia środowiska. Musi też sobie powiedzieć: ja nie upadłem, natomiast dno moralnego upadku osiągnął autor manipulacji.

Sapere aude. Te słowa: bądź mądry, miej odwagę bycia mądrym, mają dla sędziego szczególne znaczenie wtedy, gdy spotykają go niegodne i niegodziwe zabiegi.

Podkopywanie fundamentów

Manipulacja podejmowana wobec sędziego i sędziowskiej społeczności jest groźna, niebezpieczna dla państwa dlatego, że podkopując sędziowski autorytet, podkopuje jednocześnie fundament ustroju politycznego, na którym wspiera się byt państwa. A sędziowski autorytet jest niezbędny, by budzić zaufanie społeczne do wymiaru sprawiedliwości. Jest niezbędny, by budzić zaufanie do jego moralnej siły.

Sędziowski autorytet niezbędny jest i po to, aby sędzia mógł rzeczywiście spełniać funkcję strażnika chronionych konstytucją praw i wolności jednostki, a tym samym by mógł być skutecznym, autentycznym poręczycielem wynikającej z konstytucji zasady demokratycznego państwa prawnego. Pojęcie demokratycznego państwa prawnego konstytucja wiąże z pojęciem państwa sprawiedliwego, a urzeczywistnianie idei państwa sprawiedliwego powierzone jest sędziemu. Autorytet niezbędny jest po to, by sędzia gwarantował skuteczną ochronę praw podmiotowych jednostki. Uczynić to może tylko on, albowiem realizacja gwarantowanych konstytucją i ustawami praw zawsze i ostatecznie zależy tylko i wyłącznie od tego, jak wymiar sprawiedliwości pojmuje sędzia.

Autor jest prof. dr. hab., kierownikiem Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu

Opinie Prawne
Zacharski, Rudol: O niezależności adwokatury przed zbliżającymi się wyborami
Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?