Adwokatura mówi: dość! To refleksja, która nasuwa się po zgromadzeniu warszawskiej Izby Adwokackiej. Złożono kilkadziesiąt projektów uchwał, których treść można sprowadzić do jednej konkluzji – palestra jest sfrustrowana, zmęczona, wykonuje zawód w ekstremalnie trudnych warunkach – lawirując pomiędzy potrzebami klientów, za krótką dobą, a właściwie powszechnym brakiem zrozumienia specyfiki wyzwań, z którymi mierzy się każdego dnia.
Jakie to wyzwania? Na przykład uregulowanie kwestii możliwości zwolnienia od obowiązków, gdy jesteśmy chorzy. Brzmi absurdalnie, ale adwokaci i adwokatki nie mogą chorować, bo terminy sądowe biegną niezależnie od ich stanu zdrowia. Autorzy uchwał apelują, aby sądy uwzględniały plany urlopowe pełnomocników, planując rozprawy i zwracały uwagę na to, czy w kalendarzu pełnomocnika (dostępnym przecież dla sądu w portalu informacyjnym) nie ma już wcześniej wpisanego posiedzenia. Nakładające się na siebie terminy prowadzą przecież do kolizji, które uniemożliwiają prawidłowe wykonywanie obowiązków.