Maria Sankowska-Borman: Adwokatura jest częścią systemu, który stał się całkowicie niewydolny

Adwokaci i adwokatki desperacko oczekują zmian prawa. Nie tylko tych na poziomie przywracania ładu konstytucyjnego, ale przede wszystkim takich, które pozwolą wykonywać zawód w godnych warunkach.

Publikacja: 22.05.2025 05:06

Krakowscy adwokaci wchodzą na salę rozpraw

Krakowscy adwokaci wchodzą na salę rozpraw

Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Adwokatura mówi: dość! To refleksja, która nasuwa się po zgromadzeniu warszawskiej Izby Adwokackiej. Złożono kilkadziesiąt projektów uchwał, których treść można sprowadzić do jednej konkluzji – palestra jest sfrustrowana, zmęczona, wykonuje zawód w ekstremalnie trudnych warunkach – lawirując pomiędzy potrzebami klientów, za krótką dobą, a właściwie powszechnym brakiem zrozumienia specyfiki wyzwań, z którymi mierzy się każdego dnia.

Jakie to wyzwania? Na przykład uregulowanie kwestii możliwości zwolnienia od obowiązków, gdy jesteśmy chorzy. Brzmi absurdalnie, ale adwokaci i adwokatki nie mogą chorować, bo terminy sądowe biegną niezależnie od ich stanu zdrowia. Autorzy uchwał apelują, aby sądy uwzględniały plany urlopowe pełnomocników, planując rozprawy i zwracały uwagę na to, czy w kalendarzu pełnomocnika (dostępnym przecież dla sądu w portalu informacyjnym) nie ma już wcześniej wpisanego posiedzenia. Nakładające się na siebie terminy prowadzą przecież do kolizji, które uniemożliwiają prawidłowe wykonywanie obowiązków.

Czytaj więcej

Trzydzieści dni bez urzędówek. Prawnicy szykują protest

Kolejna kwestia to niskie i nieadekwatne wynagrodzenia za pomoc prawną z urzędu – np. na poziomie 180 zł za sprawę prowadzoną przez kilka lat – i choć to brzmi jak zdarta płyta, to sprawa ta nadal nie została załatwiona. Skutkiem jest narastający bunt adwokatów sprowadzający się do podejmowania przez kolejne izby adwokackie uchwał o odmowie wyznaczania do spraw z urzędu.

Komunikacja na linii sąd–pełnomocnik to źródło nieustające frustracji. Nie ma kodeksów dobrych praktyk ujednolicających zasady dotyczące chociażby sposobu odnoszenia się przez sąd do informacji przesłanych mailem, w których adwokat informuje, że jest chory. Są sądy, które takie informacje przyjmują. Są też sądy, które nie uważają tego za właściwy sposób poinformowania o chorobie i usprawiedliwienia nieobecności, żądając od pełnomocników zaświadczeń od lekarzy sądowych. Z kolei uzyskanie zaświadczenia jest czasochłonne, a w niektórych okręgach sądów niemożliwe, gdyż lekarzy sądowych po prostu nie ma.

VAT na usługi prawne wynosi 23 proc., co w istotny sposób podwyższa cenę usługi prawnej, także tej świadczonej z urzędu. Aż trzy projekty złożonych na zgromadzeniu uchwał dotyczyły VAT i sposobu rozwiązania problemu jego wysokości. Propozycje dotyczyły obniżenia stawki albo powiązania jej z przychodem, w taki sposób, aby wprowadzić całkowite zwolnienie przedmiotowe do kwoty 200 000 zł. Cel zmiany jest jasny – ma zwiększyć dostępność usług prawnych dla konsumentów, ale też odformalizować i obniżyć koszty prowadzenia działalności.

Czytaj więcej

Pietryga: Obywatel nie może być zakładnikiem prawniczych wojenek

No i wreszcie kwestia możliwości wykonywania zawodu na podstawie stosunku pracy, której to możliwości adwokaci i adwokatki nie mają. Miażdżąca większość warszawskiej palestry chciałaby móc decydować o tym, w jakiej formie wykonuje zawód. Brak prawa do zatrudnienia na podstawie umowy o pracę to relikt przeszłości, który stanowi systemową dyskryminację w zatrudnieniu i powinien jak najszybciej stać się przedmiotem prac legislacyjnych.

Adwokatura jest częścią systemu, który stał się całkowicie niewydolny, a autorzy uchwał tę niewydolność zdefiniowali i zaproponowali zmiany. Zrobili to, wiedząc, że palestra nie ma inicjatywy legislacyjnej. Dlatego tym bardziej głosy wyrażone w uchwałach należy traktować jako ostateczny wyraz desperacji i wołania o godne wynagrodzenie i szacunek, uznania prawa do wypoczynku, prawa do tego, żeby spokojnie zdrowieć w trakcie choroby, prawa do wyboru sposobu wykonywania zawodu, a przede wszystkim prawa do dobrego prawa.

Maria Sankowska-Borman jest adwokatką, członkinią Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego

Adwokatura mówi: dość! To refleksja, która nasuwa się po zgromadzeniu warszawskiej Izby Adwokackiej. Złożono kilkadziesiąt projektów uchwał, których treść można sprowadzić do jednej konkluzji – palestra jest sfrustrowana, zmęczona, wykonuje zawód w ekstremalnie trudnych warunkach – lawirując pomiędzy potrzebami klientów, za krótką dobą, a właściwie powszechnym brakiem zrozumienia specyfiki wyzwań, z którymi mierzy się każdego dnia.

Jakie to wyzwania? Na przykład uregulowanie kwestii możliwości zwolnienia od obowiązków, gdy jesteśmy chorzy. Brzmi absurdalnie, ale adwokaci i adwokatki nie mogą chorować, bo terminy sądowe biegną niezależnie od ich stanu zdrowia. Autorzy uchwał apelują, aby sądy uwzględniały plany urlopowe pełnomocników, planując rozprawy i zwracały uwagę na to, czy w kalendarzu pełnomocnika (dostępnym przecież dla sądu w portalu informacyjnym) nie ma już wcześniej wpisanego posiedzenia. Nakładające się na siebie terminy prowadzą przecież do kolizji, które uniemożliwiają prawidłowe wykonywanie obowiązków.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Pietryga: Obywatel nie może być zakładnikiem prawniczych wojenek
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: „Nasza” Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Myrchowanie na wyborczym bazarku
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: "Zniknięty" projekt o neosędziach
Opinie Prawne
Tomasz Korczyński: Weekend różnych wyborów