Prof. Stanisław Biernat: Wywiad Andrzeja Dudy dla Kanału Zero z komentarzem. Tylko dla odpornych

Odmowa prezydenta Andrzeja Dudy przyjęcia ślubowania pod koniec 2015 r. od trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez Sejm była poważnym deliktem konstytucyjnym. Był to, jak wiadomo, pierwszy atak na Konstytucję nowej wówczas większości parlamentarnej i rządowej, którego konsekwencje odczuwamy boleśnie do dzisiaj. Trwają obecnie dyskusje, czy i w jaki sposób można byłoby odwrócić skutki wybrania do Trybunału na początku grudnia 2015 r. trzech osób na zajęte już miejsca sędziowskie - pisze prof. Stanisław Biernat.

Publikacja: 08.02.2024 09:58

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Wywiad w Kanale Zero, czyli jak to z Trybunałem było według prezydenta

Poniższe uwagi nie są jednak bezpośrednio głosem w tej dyskusji. Są natomiast komentarzem do wywiadu, jakiego udzielił prezydent Andrzej Duda redaktorom Robertowi Mazurkowi i Krzysztofowi Stanowskiemu dla Kanału Zero w dniu 2 lutego 2023 r., dostępnego także na stronie Prezydent.pl. W wywiadzie tym prezydent odniósł się m.in. do swoich decyzji w sprawach Trybunału z 2015 roku. Niektóre stwierdzenia wymagają stanowczej reakcji. Są bowiem granice swobody przedstawiania pewnych faktów i ich interpretacji. Te granice zostały w omawianym wywiadzie przekroczone.

Prezydent odnosił się do zarzutu red. R. Mazurka dotyczącego odmowy przyjęcia ślubowania od trzech wybranych prawidłowo sędziów.

Na ten zarzut Prezydent odpowiedział: Przepraszam, ale nikt o tym nie wiedział, którzy sędziowie tak naprawdę są wybrani prawidłowo. Ja osobiście do dzisiaj uważam, że wszyscy byli wybrani nieprawidłowo. W innym miejscu wyjaśnił, że Sejm wybrał sobie sędziów na zapas, prawda, tak? Łamiąc konstytucję.

Warto zatem przypomnieć prezydentowi, że przez wiele miesięcy po objęciu urzędu w dniu 6 sierpnia 2015 r. mógł podjąć przewidziane prawnie środki, żeby temu łamaniu konstytucji przeciwdziałać, a nie biernie czekać na rozwój wydarzeń. Co więcej, prezydent miał nawet taki obowiązek w świetle art. 126 Konstytucji. Przede wszystkim mógł wystąpić z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją kwestionowanego przepisu ustawowego.

Na uwagę dziennikarza: Ale to nie Pan rozstrzyga Panie Prezydencie. Przy całym szacunku, prezydent przyznaje: oczywiście, że nie ja rozstrzygam. Od tego jest Trybunał Konstytucyjny /…/ Natomiast badamy, a w szczególności Prezydent ma obowiązek badania, czy uważa osobiście, czy nie ma wątpliwości konstytucyjnych. Bo jeżeli je ma, to odsyła właśnie do Trybunału Konstytucyjnego. Najpierw musi mieć te wątpliwości. Więc ja miałem te wątpliwości. Miałem te wątpliwości od samego początku. I teraz uwaga /…/ sama Platforma Obywatelska skierowała wtedy tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Wobec tego dziennikarz spytał: A pamięta Pan, jakie było orzeczenie Trybunału? Odpowiedź prezydenta była zaskakująca: Zaraz, zaraz, chwileczkę. Kalendarium. Jeszcze raz: i wtedy właśnie nowo wybrany Sejm podjął dwie uchwały. Po pierwsze, uchylił uchwałę podjętą wcześniej, likwidując ją. /… / Co jest być może rozwiązaniem prawnie dyskusyjnym, ale jednak to zrobił. A nie ma podmiotu, do którego można byłoby to działanie zaskarżyć, niestety.

Powyższe stwierdzenia mogą wcisnąć słuchacza lub czytelnika w fotel; nie pierwszy raz niestety, jak się okaże. Najpierw prezydent przyznaje bowiem, że do rozstrzygania wątpliwości konstytucyjnych co do uchwał Sejmu poprzedniej kadencji właściwy był Trybunał Konstytucyjny, a niecałą minutę później zauważa, że uchwały Sejmu następnej kadencji „likwidujące” uchwały wcześniejsze, były co prawda jego zdaniem rozwiązaniem prawnie dyskusyjnym, ale nie dostrzega do kogo takie działanie można byłoby zaskarżyć. Prezydent nie widzi najwidoczniej żadnej sprzeczności w zdaniach wypowiadanych niemal jedno po drugim.

Dziennikarz nie daje za wygraną: Pan się na to zgodził, bo Pan później przyjął ślubowanie od całej szóstki nowych sędziów.

Prezydent odpowiada pytaniem: A przepraszam bardzo, a jaką możliwość miał w tej sytuacji Prezydent?

Redaktor Mazurek wyjaśnia: Mógł Pan, tak jak mówiłem już ze dwa razy, przyjąć ślubowanie od trzech tych prawidłowo – jak orzekł Trybunał…

Na to prezydent odpowiada w sposób wbijający w fotel po raz drugi: Ale Trybunał orzekł o tym dopiero później, po uchyleniu tej uchwały i po zapadnięciu następnej.

Należy się tu wyjaśnienie dla słuchaczy i czytelników niepamiętających dokładnie wydarzeń sprzed ponad ośmiu lat. Otóż Sejm, po pozbawieniu mocy obowiązującej uchwał Sejmu poprzedniej kadencji o wyborze pięciu sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, czyli ich zlikwidowaniu, jak to wdzięcznie określił prezydent, spieszył się z wyborem ich następców.

Dla przybliżenia tej sytuacji warto przypomnieć wypowiedź prezydenta z innego wywiadu (z Krzysztofem Skórzyńskim w TVN24, z maja 2019 r.), w którym szczerze wytłumaczył swoje zachowanie następująco: oczekiwanie na decyzję polityczną było, w moim przekonaniu, uzasadnione. A później, kiedy Sejm podjął już uchwały, to byłem tym uchwałami związany. I je wykonałem!

A więc to w wykonaniu „decyzji politycznej” prezydent niezwłocznie po podjęciu kolejnych uchwał pośpiesznie przyjął ślubowanie od nowo wybranych osób. Było to 3 grudnia 2015 r. o godz. 1.30 w nocy, kilka godzin przed rozpoczęciem rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie K 34/15, w wyniku której Trybunał orzekł, że niezgodne z Konstytucją jest pozbawienie mocy obowiązującej uchwał Sejmu o wyborze sędziów do Trybunału.

Tak więc prezydent spieszył się z przyjęciem ślubowania od nowowybranych osób, aby wyprzedzić Trybunał. A teraz, po latach, traktuje to jako okoliczność usprawiedliwiającą: W każdym razie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego było dopiero później, było już po odebraniu ślubowania od sędziów. Aby uniknąć mocniejszych określeń, z szacunku dla głowy państwa, można tę logikę określić jako przewrotną.

Prezydent pominął okoliczność, że kilka dni przed wykonaniem przez niego „decyzji politycznej”, 30 listopada 2015 r. Trybunał Konstytucyjny wydał w pełnym składzie postanowienie (K 34/15), w którym wezwał Sejm do powstrzymania się od wyboru sędziów do czasu wydania wyroku. Wezwanie to zostało zignorowane.

Czytaj więcej

Jakie będą skutki masowej wysyłki przez prezydenta Dudę ustaw do Trybunału

Czy wydarzenia z roku 2015 mają znaczenie w roku 2024

Na zakończenie nasuwa się smutna refleksja. Okoliczność, że prezydent został obudzony w nocy z 2 na 3 grudnia 2015 r., albo że nie pozwolono mu zasnąć, po to, aby dokonał aktu przyjęcia ślubowania zanim zbierze się Trybunał Konstytucyjny była upokarzająca. Upokarzająca dla sprawowanego przezeń urzędu, ale także dla obywateli, gdyż dotyczyła to najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej (art. 126 ust. 1 Konstytucji).

Być może to choć częściowo tłumaczy wypowiedź bliskiego współpracownika prezydenta już z 2024 r. roku, że jeśli nowa większość za pomocą uchwał Sejmu będzie usuwać legalnie powołanych przez pana prezydenta sędziów Trybunału, to odpowiedź głowy państwa będzie zdecydowana i stanowcza, a pan prezydent użyje wszelkich swoich konstytucyjnych prerogatyw, aby powstrzymać ten zamach na Trybunał Konstytucyjny.

Prof. dr hab. Stanisław Biernat, Uniwersytet Jagielloński, sędzia TK w stanie spoczynku, wiceprezes Trybunału w l. 2010-2017

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Kiedy PiS straci większość w Trybunale? Ustrojodawca nie przewidział zagrożeń

Wywiad w Kanale Zero, czyli jak to z Trybunałem było według prezydenta

Poniższe uwagi nie są jednak bezpośrednio głosem w tej dyskusji. Są natomiast komentarzem do wywiadu, jakiego udzielił prezydent Andrzej Duda redaktorom Robertowi Mazurkowi i Krzysztofowi Stanowskiemu dla Kanału Zero w dniu 2 lutego 2023 r., dostępnego także na stronie Prezydent.pl. W wywiadzie tym prezydent odniósł się m.in. do swoich decyzji w sprawach Trybunału z 2015 roku. Niektóre stwierdzenia wymagają stanowczej reakcji. Są bowiem granice swobody przedstawiania pewnych faktów i ich interpretacji. Te granice zostały w omawianym wywiadzie przekroczone.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być
Opinie Prawne
Prof. Michał Jackowski: Alkoholowe tubki i zakazane systemy AI
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędzia pijak albo złodziej czy czas trwania procesów? Co bardziej szokuje?