Mam pełną świadomość w jak trudnej sytuacji znalazł się Premier Tusk. Z jednej strony poprzedni rząd zostawił szereg pułapek w znaczącym stopniu utrudniających przejęcie pełnej odpowiedzialności za państwo i w pierwszej kolejności nowy rząd musi te sprawy uporządkować. Z drugiej strony, w skład nowego rządu weszła koalicja sześciu partii, z których każda ma swoje oczekiwania nie tylko programowe ale również te dotyczące obsady ministerstw. Jest to szczególnie trudny temat, ponieważ w pierwszych tygodniach wpłynie bardzo dużo postulatów i propozycji ze strony związków zawodowych, pracodawców, NGO-sów i wielu innych. Jeśli na poziomie ministrów i wiceministrów zabraknie fachowców, którzy będą potrafili je zweryfikować to będzie to niosło z sobą takie problemy jak np. fatalnie przygotowany „Polski ład” za rządów PiS i pierwsza wpadka dotycząca ustawy wiatrakowej już w obecnym rządzie.
Rząd i my wszyscy ma przed sobą bardzo trudny okres. Przypominam, że przynajmniej do czerwca 2024 będziemy znajdowali się w permanentnej kampanii wyborczej, najpierw do samorządu, a następnie do parlamentu europejskiego. To nie jest dobry czas na podejmowanie trudnych decyzji, a bez wątpienia żeby uporządkować bałagan prawny i podatkowy takie decyzje będą konieczne.
Czytaj więcej:
Gdybym mógł podzielić pierwsze 100 dni na swego rodzaju okresy to w pierwszej kolejności podjął bym reformy “odwracające polski ład”. W ocenie zarówno przedsiębiorców jak i wielu ekonomistów wpłynął on negatywnie na prowadzenie działalności gospodarczej, jak i nie przyniósł oczekiwanych wpływów do budżetu państwa.
Wśród reform, które powinny zostać przeprowadzone w ciągu pierwszych 60 dni wymieniłbym zmiany w ustawie zamówienia publiczne, kontynuację reformy systemowej ZUS, którą rząd PO rozpatrywał w swojej poprzedniej kadencji, przywrócenie ryczałtowej składki zdrowotnej i przywrócenie dialogu społecznego.