Marek Isański: Kiedy fiskus popełnia przestępstwo?

Powszechnie przyjmuje się, że przestępstwem popełnianym przez urzędnika administracji podatkowej jest jedynie świadome działanie na szkodę skarbu państwa. Czyli np. wzięcie łapówki w zamian za odstąpienie od prawem przewidzianych czynności zmierzających do pobrania należnych państwu podatków. Jednak najwyższy czas aby doszło do publicznej świadomości, że urzędnicy popełniają każdego roku tysiące przestępstw na szkodę podatników i te przestępstwa muszą wreszcie być ujawniane i karane.

Publikacja: 21.05.2023 20:48

Marek Isański: Kiedy fiskus popełnia przestępstwo?

Foto: Adobe Stock

Zdecydowana większość pracowników administracji podatkowej to osoby uczciwe. Jednak na pewno – bo ludzie są niedoskonali - jest wśród nich grupa popełniająca błędy. Jest również mała grupa przestępców. Państwo tylko wtedy jest sprawne i praworządne, gdy ma mechanizmy, z których korzysta, aby grupę popełniających błędy urzędników zmniejszać naprawiając ich błędy, a grupkę przestępców wśród urzędników likwidować. Jeśli tego nie robi to cały system ulega patologii, ponieważ te grupy mają tendencję do rozrastania. W końcu uczciwi urzędnicy, nawet gdy jest ich większość, to muszą się podporządkowywać tym, którzy prawa nie przestrzegają. Paradoksalnie, bowiem, narażają się na oskarżenie o to, że są skorumpowani jeśli nie zaczną również łamać prawa, tak jak robią to nieuczciwi.

Mechanizmami zabezpieczającymi przed takimi wynaturzeniami są sprawne sądownictwo administracyjne i sprawne organy ścigania, które wiedzą, że mają ścigać przestępstwa urzędnicze i wiedzą jak mają to robić.

Niestety sądownictwo administracyjne ciągle nie do końca rozumie swoją rolę jako kontrolującego administrację podatkową. Z analizy uzasadnień orzeczeń widać, że bardziej zajmuje się tłumaczeniem działania organów i jego ochroną, niż obroną praw obywateli w sporach z tą administracją. W ramach ochrony praw obywateli mają te sądy obowiązek prawny zawiadamiania organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez urzędników.

Znamienne, że nigdy do tej pory sąd administracyjny nie zawiadomił organów ścigania o takim przestępstwie. Jest to dowód, nie na to, że pracownicy fiskusa przestępstw nie popełniają, ale na to, że sąd tych przestępstw nie chce zauważyć. Każdą zaskarżoną do niego decyzję, nawet taką w której określono podatek wyższy niż uzyskany dochód, traktuje jakby była wydana uczciwie i rzetelnie, a jej wadliwość wynikać może jedynie z błędnej oceny materiału dowodowego lub błędnej wykładni przepisów. Jest to niczym nie uzasadnione założenie. Organ ma działać na podstawie prawa. A to czy tak jest ma badać sąd, a nie przyjmować, że organ działa na podstawie prawa. To błędne założenie powoduje, że administracja czuje się całkowicie bezkarna. Nadgorliwi urzędnicy mogą wymyślać coraz to nowe „podatki”, czyli praktyka działania systemu kontroli decyzji podatkowych pozwala w konsekwencji na okradanie obywateli.

Czytaj więcej

Marek Isański: Jak fiskus wymyśla podatki

Z uwagi na marną jakość przepisów prawa podatkowego utarło się, że nałożenie błędnego podatku nie jest przestępstwem. Jednak ciągle nie wszystkie przepisy są wieloznaczne i są sytuacje, gdy nałożenie podatku jest ewidentnym świadomym przekroczeniem uprawnień.

Sędziowie muszą wiedzieć, że gdy fiskus popełnił przestępstwo przy nakładaniu podatku, a sąd jedynie uchyli taką decyzję i nie zawiadomi organów ścigania, to ukrywa przestępstwa urzędnicze. Bezkarny urzędnik będzie dalej próbował intencjonalnie łamać prawo, skoro nic mu za to nie grozi. A obywatel, któremu uda się po latach wygrać sprawę w sądzie administracyjnym jest już tak zmęczony i zniechęcony, że nie będzie podejmował dalszej walki z organami własnego państwa i nie zawiadomi prokuratury o przestępstwie. Nawet jeśli zawiadomi to ma niemal pewność, że organ ścigania odmówi wszczęcia postępowania albo po wszczęciu je umorzy.

Dlatego właśnie obowiązkiem prawnym sędziów jest zawiadomienie organów ścigania. Jeśli sędziowie tego nie zrobią to narażają się na odpowiedzialność dyscyplinarną, a nawet karną. Jedynie gdy sąd będzie zawiadamiał organy ścigania o podejrzeniu przestępstw fiskusa to nieuczciwość urzędnicza nie będzie się opłacała. Sędziowie sądów administracyjnych, jako specjaliści od prawa podatkowego doskonale widzą granicę/różnicę pomiędzy błędem/brakiem wiedzy urzędnika, a intencjonalnym/świadomym działaniem na szkodę obywatela.

Aby więc administracja działała sprawnie i nie popełniała przestępstw to sąd musi być bardziej czujny, wrażliwy na to, gdy łamanie prawa w decyzji przestaje być błędem, a staje się przestępstwem na szkodę obywatela.

Jak odróżnić błąd od przestępstwa?

Wyobraźmy sobie taką sytuacje, że urząd nakłada na Kowalskiego podatek od otrzymanej przez niego darowizny od obcego mu Nowaka.

Podstawą jest oświadczenie Nowaka, poparte przelewem bankowym z jego rachunku na rachunek Kowalskiego, że 5 lat wcześniej podarował mu 2 mln zł. w gotówce.

Wydaje się, że jeśli Kowalski nie złożył deklaracji i nie zapłacił podatku od darowizny, a urząd jedynie na podstawie dokumentów Nowaka, nie mając stanowiska Kowalskiego, wyda decyzje nakładającą na Kowalskiego podatek, to mamy do czynienia z rażącym naruszeniem prawa. Organ ma bowiem zgromadzić cały materiał dowodowy i dopiero na tej podstawie wydać decyzję. Art. 187. § 1 Ordynacji podatkowej mówi, że Organ podatkowy jest obowiązany zebrać i w sposób wyczerpujący rozpatrzyć cały materiał dowodowy.

Bez stanowiska Kowalskiego taka decyzja to co najwyżej zgadywanka, co jest w praworządnym państwie niedopuszczalne. Dlatego jest to rażące naruszenie prawa.

Być może nie mamy tu do czynienia z przestępstwem urzędniczym, a jedynie z wadliwym działaniem administracji.

Natomiast gdyby urzędnicy mieli oświadczenie Kowalskiego i kopię przelewu z jego konta na konto Nowaka zwrotu 2 mln zł. jako zwrot pomyłkowo otrzymanej kwoty i tych dokumentów nie dołączył do akt postępowania i nałożyli w decyzji podatek od otrzymanej darowizny na Kowalskiego, to byłoby to ewidentne przestępstwo urzędnicze. W takiej sytuacji nie możemy przecież mówić o błędzie urzędników.

Z analiz dokonywanych przez Fundację wynika, że nie są odosobnione przypadki świadomej manipulacji przez urzędników materiałem dowodowym polegającej na nie dołączaniu istotnych dowodów, które powodują zmniejszenie opodatkowania lub w ogóle dowodzących braku podatku.

Przez ponad 10 lat bezzasadne wszczynanie postępowań karnych skarbowych było prawdziwą plagą przestępstw urzędniczych. Wszczynanych bowiem było ponad 100 tysięcy postępowań karnych skarbowych i co do większości z nich nie było żadnego uzasadnienia poza przykryciem przez urzędników własnej opieszałości i nie dopuszczenie do przedawnienia potencjalnych zobowiązań podatkowych.

Z jednej strony zawieszenie biegu przedawnienia wskutek bezzasadnego wszczęcia postępowania karnego skarbowego jest naruszeniem przepisów Ordynacji podatkowej – zasady zaufania obywatela wobec organów państwa. Jednak pozbawienie obywatela prawa do przedawnienia jest również świadomym, ewidentnym przekroczeniem uprawnień. Czyli jest przestępstwem urzędniczym ściganym z urzędu i sądy administracyjne oraz dyrektorzy izb administracji skarbowej mają obowiązek prawny zawiadamiać o nim organy ścigania. Czego nikt do dziś nie uczynił.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?