Można wątpić, czy specjalny trybunał do sądzenia rosyjskiej agresji na Ukrainę zbliży się do tego, co po II wojnie światowej osiągnął ten, który siedzibę miał w Berlinie, a orzekał w Norymberdze. Powołano go na mocy uzgodnień USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji oraz 15 innych państw – w tym Polski. Już samo dogadanie się co do trybunalskiej procedury było wyzwaniem. Ale przezwyciężono je i przed sędziami ze zwycięskich państw stanęli zbrodniarze, których skazywano także na śmierć. Trzynaście procesów norymberskich trwało cztery lata. Osądzono 185 hitlerowców.
Oczywiście wtedy sytuacja była inna, bo siły alianckie, zdobywając Berlin, zdołały pojmać żywych współpracowników Hitlera – on sam wymknął się sprawiedliwości. Teraz szturmu na Moskwę raczej nie będzie, co czyni iluzorycznym aresztowanie Władimira Putina i jego przybocznych. Ławy oskarżonych mogą więc być puste. Ważniejsze jednak, że wspólnota międzynarodowa jednoznacznie oceni bezmiar dokonanej zbrodni.
Czytaj więcej
Niemcy chcą trybunału karnego dla Putina i innych rosyjskich zbrodniarzy i wspierają Ukrainę w tworzeniu takiego sądu. Tematem zajmie się też w czwartek Parlament Europejski.
Ale oprócz trybunału w Norymberdze po II wojnie światowej działały przecież krajowe trybunały wojenne. Polski Najwyższy Trybunał Narodowy i inne sądy specjalne osądziły załogę obozu Auschwitz (w Krakowie), namiestnika Kraju Warty (w Poznaniu). W gmachu zajmowanym dziś przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie przeprowadzono procesy hitlerowskich kolaborantów i volksdeutschów. Sądzono odpowiedzialnych za klęskę kampanii wrześniowej 1939 r.
Dlatego dziś tak istotne jest rozgraniczenie, kogo osądzić ma specjalny międzynarodowy trybunał ds. agresji na Ukrainę, a kogo ukraiński wymiar sprawiedliwości. On zresztą skrupulatnie się do tej roli przygotowuje. Sędziowie i prokuratorzy z Ukrainy uczestniczą w szkoleniach zorganizowanych przez brytyjskie biuro prokuratora generalnego z udziałem byłych sędziów trybunału w Hadze. Jak informowano w grudniu, zarejestrowano ponad 50 tys. czynów agresorów, które można zakwalifikować jako zbrodnię wojenną lub ludobójstwo.