Stosowanie tzw. linków, deep linków i framingu jest dziś w internecie powszechną praktyką. Wykorzystuje się je zarówno w celach prywatnych (np. umieszczanie linku w ramach prywatnego konta na portalu Facebook), jak i biznesowych, zarobkowych (np. w celu promocji lub reklamy). Jeżeli link przekierowuje użytkownika do zasobów internetu stanowiących utwory w rozumieniu prawa autorskiego, to osoba zamieszczająca taki link może wkraczać w monopol prawnoautorski (wyłączne prawo do udostępniania utworu). Nic dziwnego, że pytania o legalność takich działań z punktu widzenia ochrony prawnoautorskiej pojawiają się coraz częściej.
Nad problemem linkowania, nie po raz pierwszy, pochylił się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), wydając wyrok w sprawie GS Media BV (wyrok z 8 września 2016 r., C-160/15). Rozstrzygnięciu temu nie można odmawiać znaczenia dla interpretacji prawa przez polskie sądy. W dotychczas wydawanych wyrokach (o czym szerzej poniżej), interpretując kwestię dopuszczalności korzystania z linków, sądy odwoływały się do wcześniejszego wyroku TSUE z 13 lutego 2014 r. w sprawie Svensson i in. (C-466/12). TSUE stanął wówczas na stanowisku, że co do zasady nie stanowi czynności publicznego udostępnienia zamieszczanie na stronie internetowej linków, odsyłających do utworów chronionych ogólnie dostępnych na innej stronie internetowej. Warto więc zastanowić się nad wnioskami płynącymi z orzeczenia w sprawie GS Media BV.
Spór o link do zdjęć
Stan faktyczny sprawy, na gruncie której sąd krajowy skierował wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym przez TSUE, był następujący. GS Media BV („GS Media") została pozwana przed sądem w Amsterdamie przez Sanoma Media Netherlands BV – wydawcę magazynu „Playboy" i innych („Sanoma"), o naruszenie praw autorskich. Naruszenie miało nastąpić poprzez umieszczenie hiperłączy i wycinkę jednej ze spornych fotografii w serwisie GeenStijl prowadzonym przez GS Media. Fotografie zostały wykonane na zlecenie Samona i miały ukazać się w „Playboyu" w grudniu 2011 r.
W październiku 2011 r. w serwisie GeenStijl został opublikowany artykuł z linkiem zawierającym hiperłącze przekierowujące czytelników do australijskiej witryny Filefactory.com, w której kolejne hiperłącze pozwalało na zapisanie plików elektronicznych zawierających sporne fotografie. Co istotne – fotografie zostały zamieszczone w witrynie Filefactory.com bez zgody uprawnionego, a na dzień przed umieszczeniem artykułu ze spornym linkiem w serwisie GeenStijl spółka dominująca spółki prowadzącej serwis została wezwana przez wydawcę magazynu „Playboy" do zapobieżenia rozpowszechnieniu ww. fotografii.
Na tle omawianego stanu faktycznego TSUE orzekł, że dla stwierdzenia, czy fakt umieszczenia w witrynie internetowej hiperłączy odsyłających do utworów – swobodnie dostępnych w innej witrynie internetowej bez zezwolenia uprawnionego – stanowi „publiczne udostępnianie" i tym samym stanowi naruszenie praw autorskich, należy określić, czy te hiperłącza zostały udostępnione bez celu zarobkowego przez osobę, która nie wiedziała lub nie mogła racjonalnie wiedzieć o bezprawnym charakterze publikacji tych utworów w tej innej witrynie internetowej. Czy też było przeciwnie i wspomniane hiperłącza zostały udostępnione w celu zarobkowym, w której to sytuacji należy domniemywać istnienie tej wiedzy.