Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 21.01.2018 08:30 Publikacja: 21.01.2018 08:30
Sądy porównujemy nieraz do lekarzy, bo rzeczywiście idziemy tam leczyć rany, usuwać naruszenia sprawiedliwości czy bronić się przed nimi. Różnica jest taka, że w razie choroby raczej nie mamy wyboru – musimy się leczyć. Sądu czasami możemy uniknąć, oczywiście zwykle za jakąś cenę, najczęściej jest bowiem coś za coś.
Takie dylematy pojawiają się w wielu sprawach. Tak było np. w zeszłotygodniowej sprawie o spadek. Bracia spierali się o to, czy spadek po ojcu podzielić zgodnie z jego szczegółowym, choć nie najlepiej napisanym testamentem, czy według ustawy, co zresztą, jak zauważył sędzia, nie robiło istotnej różnicy. Według kwestionowanego testamentu odwołujący się dostaliby tylko nieco więcej niż według ustawy, za to wola zmarłego byłaby uszanowana. Tak zresztą orzekł Sąd Najwyższy. – Przecież rodzina, rodzinne relacje też mają wartość – wskazał sędzia, odmawiając ponownego rozpoznania sprawy, co by ją przedłużyło o kolejne lata.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Rozporządzenie pozwalające na uznaniowe odstępstwa od stosowania Systemu Losowego Przydziału Spraw to poważny re...
Uchwała SN z 24 września jest doskonałym przykładem transpozycji orzeczenia europejskiego, połączonej z poszukiw...
To nie usprawnienie pracy sądów, jak zapewnia Waldemar Żurek, i nie wprowadzenie „sądów na telefon”, jak grzmi o...
Argumentacja ministrów, sędziów i profesorów w debacie o praworządności przypomina anegdotę o kobiecie, która po...
Osoby posiadające broń dla celów ochrony wymykają się z systemu instytucjonalnej kontroli, bo nie należą do klub...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas