Takie jest prawo właściciela. Niejednokrotnie nie ma on zresztą warunków, by uruchomić jakąkolwiek działalność gospodarczą. Kto jednak powiedział, że nie uda się to nowemu właścicielowi? Rolą Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego jest też zachęcać młodych, przedsiębiorczych spadkobierców do kontynuowania na swoim pomysłu na życie. Widzę młodych, którzy z chęcią działaliby na obszarach wiejskich, gdyby wiedzieli, że to się opłaci. Niekiedy nawet lepiej kupić, niż odzyskać swoje od państwa za darmo. Jeżeli bowiem coś kupuję, mogę wymagać uporządkowania kwestii prawnych, chociażby dostarczenia mieszkań lokatorom dworu czy pałacu. Teoretycznie Agencja Nieruchomości Rolnych może sprzedawać tylko to, co jest wolne od roszczeń. Zmiany w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa nie dają jednak wystarczających gwarancji, że część ziemi nie wymknie się z puli, która miałaby służyć do pierwszeństwa nabycia lub zwrotu. Nawoływanie do wykupu ziemi zachęca głównie tych, którzy mają kapitał, to znaczy obcokrajowców i fundusze zagraniczne chowające się za plecami polskich rolników aż do momentu zezwolenia na całkowity obrót ziemią. Powoduje to niepewność dzierżawców i byłych właścicieli, którzy zgłosili roszczenia. Proponujemy, żeby usiąść do stołu z administracją rządową i uporządkować sprawę areału ziemi będącej w rękach Skarbu Państwa, do której są roszczenia. Dotychczas padają różne liczby. Czasem może być nawet różnica do miliona hektarów. Najpierw więc trzeba ustalić poziom roszczeń. Zrobić inwentarz tego, co jest do oddania: co nie zostało rozparcelowane, sprzedane, co jest jeszcze w rękach ANR, i na jakim areale gospodarują dzierżawcy. Również zainteresowani powinni wiedzieć, czy ich były majątek ma potencjał gospodarczy, czy są problemy ludzkie, czy zaszły sytuacje nieodwracalne. Dzierżawcy też muszą mieć jasną sytuację prawną. Obecna nie daje gwarancji opłacalnych, przewidywalnych inwestycji i nakładów. Oddział ANR w Poznaniu wysłał ostatnio do spadkobierców byłych właścicieli około tysiąca formularzy mających na celu uporządkowanie i udowodnienie roszczeń. Takie dane gromadzą obecnie wszystkie terenowe oddziały ANR. Agencja ma powołać komisje, które będą je analizować i podejmować decyzje. Powinno to doprowadzić do opracowania ustawy ekonomicznie uzasadnionej, uwzględniającej interesy państwa i byłych właścicieli, przewidującej tam, gdzie to jest możliwe, zwrot w naturze lub rekompensaty.
[b]Czy pańskim zdaniem miałaby to być odrębna ustawa?[/b]
Uważam, że tak. Nie można wrzucać do jednej ustawy wszystkich grup poszkodowanych, gdyż każda jest inna. Na razie, w rezultacie niepewności prawnej, mamy tysiące zablokowanych hektarów, na których nie można inwestować, gdyż nie wiadomo, do kogo będą należeć. Musi powstać jakieś rozsądne rozwiązanie, by wszystkie strony były usatysfakcjonowane. Żeby np. spadkobiercy byłych właścicieli ziemskich mogli odzyskać, tam oczywiście, gdzie to jest możliwe, swoje majątki na preferencyjnych warunkach. Jeżeli lokator może wykupić swoje mieszkanie za 1 zł, to dlaczego nie stworzyć korzystnych warunków wykupu nieruchomości ziemskich, a przynajmniej pierwszeństwa nabycia i zrównania z uprawnieniami, jakie mają rolnicy przy zakupie ziemi?