Wiadomo dobrze z praktyki, że część sędziów jest niezmiennie przeciążona pracą. Poza rozprawami, posiedzeniami i innymi czynnościami w sądzie całymi dniami do późnych godzin, nie wyłączając sobót, niedziel i świąt, studiują w domu akta i piszą uzasadnienia wydawanych orzeczeń. Nie mają czasu na konieczny wypoczynek, wykonywanie obowiązków rodzinnych, dokształcanie czy pracę naukową.
Te obserwacje i doświadczenia dobrze ilustruje i potwierdza statystyka ustalona ostatnio przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości (Andrzej Siemaszko, Sprawność postępowań karnych w świetle danych statystycznych, Warszawa 2010). Wykazała ona, że w 2009 r. na jednego sędziego orzekającego w sprawach karnych w sądach rejonowych przypadało w całym kraju przeciętnie 322,5 spraw rocznie, przy czym w najbardziej obciążonych dziesięciu sądach było to od 1283,7 do 624,5 spraw, gdy w dziesięciu najmniej obciążonych – od 120,7 do 187,1 spraw.
Czas pracy sędziów reguluje art. 83 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=162548]prawa o ustroju sądów powszechnych[/link], który głosi, że czas pracy jest określony wymiarem jego obowiązków. Nie ma tu żadnego dodatkowego przepisu chroniącego sędziego przed obciążeniem go nadmiarem tych obowiązków. Nie działają tu jako uzupełnienie ani kodeks pracy, ani ustawa o pracownikach urzędów państwowych, które to akty prawne – chroniąc interesy pracowników – wyraźnie ustalają jako normę podstawową ośmiogodzinny dzień pracy i 40-godzinny tydzień pracy.
Za brakiem możliwości stosowania przepisów kodeksu pracy do zatrudnienia sędziów wypowiadają się komentatorzy prawa o ustroju sądów powszechnych oraz Sąd Najwyższy. Ten ostatni, odpowiadając na pytanie prawne sądu okręgowego dotyczące możliwości przyznania sędziom wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, zajął stanowisko negatywne, wykazując, że ze względu na treść art. 83 prawa o ustroju sądów powszechnych nie jest możliwe stosowanie do sędziów art. 129, 140 i 151[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksu pracy[/link] z uregulowanym w art. 140 “zadaniowym czasem pracy” (uchwała SN z 8 kwietnia 2009 r.; II PZP 2/09, Biuletyn SN z 2009, nr 4, poz. 27).
Mimo że sprawa nabrała pewnego rozgłosu, ze zdumieniem trzeba przyjąć, że przygotowywana obecnie gruntowna nowela prawa o ustroju sądów powszechnych nie wprowadza żadnych uzupełnień dotyczących ochrony czasu pracy sędziów. Nie uwzględnia się więc dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2003/88/ WE z 4 listopada 2003 r. w sprawie niektórych aspektów organizacji czasu pracy (DzUrz WE L z 18 listopada 2003 r.), która maksymalny tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi określiła na poziomie przeciętnie 48 godzin w czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym. Pamiętamy z jaką determinacją, mimo znacznych trudności, wprowadzono ją w zakresie organizacji czasu pracy lekarzy.