Kodeks spółek handlowych nie wymaga nowelizacji

Po co zmieniać dobre prawo – pytają adiunkt z Akademii Leona Koźmińskiego i adwokat Kancelarii SALANS oraz prawnik w tej Kancelarii

Aktualizacja: 24.02.2011 02:22 Publikacja: 24.02.2011 00:15

Kodeks spółek handlowych nie wymaga nowelizacji

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Celem nowelizacji kodeksu spółek handlowych, powstałej w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, jest gruntowne zreformowanie struktury majątkowej spółki z o.o. Do podstawowych założeń projektu należą m.in. fakultatywny charakter kapitału zakładowego, wprowadzenie kapitału udziałowego, możliwość wydawania udziałów bez wartości nominalnej oraz wprowadzenie testu wypłacalności mającego na celu zabezpieczenie interesów wierzycieli. Prof. S. Sołtysiński, prof. A. Opalski oraz dr K. Oplustil, twórcy projektu, zapewniają („Rz" z 15 i 18 stycznia, zobacz:Spółki z o.o.: Reforma kapitału zakładowegoReforma kapitału zakładowego spółki z o.o. ), że nowe rozwiązania gwarantują bardziej elastyczną strukturę majątkową w spółce z o. o., jednocześnie wzmacniając ochronę jej wierzycieli.

Czy projektowane zmiany zrealizują cele, które są im przypisywane? Obecne regulacje nie są może idealne i mogą być przedmiotem odmiennych interpretacji i sporów, jednak sprawdzają się w praktyce gospodarczej. Po co zatem zmieniać dobre prawo?

 

 

Projekt opiera się na gruntownej krytyce kapitału zakładowego, zwłaszcza jego funkcji gwarancyjnej. W uzasadnieniu podkreśla się, że zasadniczą wadą kapitału zakładowego jest arbitralność w ustalaniu jego wysokości. A następnie, że reżim kapitałowy oparty na kapitale zakładowym jest źródłem ograniczeń i obciążeń finansowych dla spółek z o. o., co negatywnie oddziałuje na efektywność prowadzonej przez nie działalności.

Zdecydowano się więc, wzorując na rozwiązaniach przyjętych w systemach common law, na wprowadzenie nowego modelu spółki z o.o., w którym udziały wspólników nie miałyby określonej wartości nominalnej i nie stanowiłyby ułamka kapitału zakładowego. Wkłady na pokrycie tych udziałów zasiliłyby kapitał udziałowy, nowy rodzaj kapitału własnego spółki z o.o., stanowiący alternatywę dla kapitału zakładowego. Mimo krytyki kapitału zakładowego i opartego na nim modelu struktury majątkowej spółki z o.o. nie zdecydowano się na jego ostateczne usunięcie. Zamiast tego uczyniono z kapitału zakładowego instytucję w pełni fakultatywną, a minimalną jego wysokość określono na 1 zł.

Przewiduje się istnienie trzech podtypów spółki z o. o., tj.:

modelu dotychczasowego z kapitałem zakładowym podzielonym na udziały mające wartość nominalną,

modelu spółki z o.o. bez kapitału zakładowego z udziałami pozbawionymi wartości nominalnej (udziały beznominałowe) oraz

modelu mieszanego, w którym występowałby kapitał zakładowy i udziały o wartości nominalnej łącznie z udziałami pozbawionymi wartości nominalnej.

Decyzję o rezygnacji bądź utrzymaniu kapitału zakładowego pozostawiono wspólnikom, którzy w umowie spółki mogą postanowić o wyborze jednego z modeli.

 

 

Projektowane zmiany mogą być postrzegane jako wyraz potrzeby „wyjaśnienia" podmiotom gospodarczym roli, jaką pełni kapitał zakładowy. Potrzeba taka jednak nie istnieje, o czym najdobitniej świadczą wykorzystywane w praktyce obrotu metody weryfikacji wypłacalności spółek z o.o.

To, że instytucja kapitału zakładowego nie stanowi gwarancji posiadania przez spółkę z o.o. aktywów netto na właściwym poziomie, dostosowanym do profilu działalności spółki i zabezpieczającym interesy jej wierzycieli, nie budzi sporów doktrynalnych. Pogląd ten jest również powszechnie akceptowany przez uczestników obrotu gospodarczego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że wysokość kapitału zakładowego nie jest uwzględniana przy ocenie wypłacalności spółek. Praktyczna ocena wypłacalności wymaga bowiem przeprowadzenia kompleksowej analizy bilansowej i rachunku wyników z uwzględnieniem całościowej sytuacji ekonomicznej badanej spółki. Brak realizacji funkcji gwarancyjnej kapitału zakładowego nie stwarza jednak jakichkolwiek zagrożeń dla obrotu gospodarczego. W praktyce rozwinęły się bowiem liczne sposoby potwierdzania oraz weryfikacji wypłacalności spółek z o.o.

Nie należy także oceniać kosztów operacji na kapitale zakładowym jako istotnego obciążenia ekonomicznego dla spółek z o.o. Koszty te mają marginalne znaczenie w relacji do ogólnych kosztów funkcjonowania spółki. W obecnym stanie prawnym nie istnieje zatem potrzeba reformowania przewidzianych w k.s.h. rozwiązań dotyczących kapitału zakładowego w spółce z o.o. pod kątem ich dostosowania do potrzeb praktyki. Praktyka gospodarcza doskonale radzi sobie z instytucją kapitału zakładowego, nie traktując tej pozycji pasywnej bilansu jako miernika wypłacalności spółki.

Gdy odnosimy się do projektu nowelizacji, pojawia się także kwestia zasadności przeprowadzania tego typu reformy jedynie w odniesieniu do spółki z o.o. przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowego kształtu instytucji kapitału zakładowego w spółkach akcyjnej oraz komandytowo-akcyjnej. Skoro, jak wynika z uzasadnienia, potrzeba reformy wynikła z ogólnej krytyki instytucji kapitału zakładowego, to niezrozumiałe jest projektowanie zmian tylko w strukturze majątkowej spółki z o.o. Co więcej, występowanie w obrocie trzech podtypów spółki z o.o. wydaje się zbędne, gdy w systemie prawnym prawidłowo funkcjonuje jednolity, oparty na wspólnych zasadach model spółki z o.o. kojarzony przez uczestników obrotu z określoną strukturą majątkową opartą na instytucji kapitału zakładowego.

 

Autorzy podkreślają, że jednym z głównych celów zmian jest stworzenie skuteczniejszych instrumentów ochrony wierzycieli niż wymóg posiadania przez spółkę z o.o. kapitału zakładowego. Chodzi tu przede wszystkim o tzw. test wypłacalności.

Miałby on polegać na tym, że spełnienie świadczenia z majątku spółki z o.o. na rzecz wspólników tytułem dywidendy lub wynagrodzenia za umarzane udziały poprzedzone musiałoby być przeprowadzanym przez zarząd badaniem dotyczącym sytuacji finansowej spółki. Przed spełnieniem świadczenia zarząd zobowiązany byłby do podjęcia uchwały o dopuszczalności dokonania wypłaty i sporządzenia na jej podstawie oświadczenia o wypłacalności stwierdzającego, że przy dołożeniu należytej staranności zarząd przewiduje, że w ciągu roku od dnia dokonania wypłaty spółka nie utraci zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań (art. 192 § 2). Członkowie zarządu odpowiedzialni za wypłatę ponosiliby odpowiedzialność wobec spółki solidarnie za jej zwrot, gdyby w ciągu roku od dnia dokonania wypłaty spółka utraciła zdolność do wykonywania wymagalnych zobowiązań (art. 198 § 3).

Projektowany tzw. test wypłacalności nie zapewnia należytego poziomu zabezpieczenia interesów wierzycieli spółki z o.o. Stwarza on jedynie pozorną i – co więcej – tymczasową gwarancję wypłacalności spółki, dotyczy bowiem jedynie roku od dokonania wypłaty z jej majątku. Posługiwanie się w odniesieniu do projektowanego brzmienia art. 192 § 2 określeniem „test wypłacalności" jest zatem semantycznym nadużyciem; zasadne jest raczej mówienie o „teście płynności krótkoterminowej".

Poważne wątpliwości budzi także ograniczenie wypłat z majątku spółki objętych testem wypłacalności do dywidendy lub wynagrodzenia za umorzone udziały (art. 192 § 1 i § 2 oraz art. 199 § 8), podczas gdy dla zapewnienia właściwej efektywności testu powinien on dotyczyć wszelkich rozporządzeń majątkiem spółki na rzecz wspólników dokonywanych z tytułu korporacyjnego. Ponadto, niejasne jest ograniczenie odpowiedzialności jedynie do członków zarządu z pominięciem odpowiedzialności wspólników, którzy w złej wierze otrzymali nieuzasadnioną wypłatę. Na liczne mankamenty tzw. testu wypłacalności zwracają także uwagę dr J. Modrzejewski i dr C. Wiśniewski, którzy podkreślili m.in. („Rz" z 9 lutego), że zbyt wąski zakres zastosowania testu wypłacalności oraz brak przepisów zapobiegających bezczynności spółki w dochodzeniu roszczenia o zwrot nienależnie pobranej wypłaty uniemożliwiają należyte zabezpieczenie interesów wierzycieli spółki z o.o.

 

 

Podsumowując, wprowadzenie proponowanych zmian jest niepotrzebne. Instytucja kapitału zakładowego i towarzyszące jej uregulowania są na tyle istotne dla prawidłowego funkcjonowania spółki z o. o., że utworzenie kilku alternatywnych podtypów tej spółki może prowadzić jedynie do zbędnych komplikacji w stosowaniu przepisów k.s.h. Co więcej, proponowane zmiany nie realizują przypisywanych im celów, w tym w szczególności nie zapewniają zwiększonego poziomu ochrony wierzycieli spółki z o.o., zmierzają natomiast do marginalizacji instytucji kapitału zakładowego i sztucznego przeszczepienia do polskiego prawa spółek rozwiązań zaczerpniętych z systemu common law.

Jeden z autorów nowelizacji, prof. S. Sołtysiński, wprost przyznaje, że niedostatki anglosaskiego modelu ładu korporacyjnego stanowiły jedną z przyczyn kryzysu finansowego („System prawa prywatnego", Z. Radwański (red.), t. 17A „Prawo spółek kapitałowych", S. Sołtysiński (red.), Warszawa 2010). Nieuzasadnione jest zatem założenie, że instytucje zaczerpnięte z systemu common law oferują wzmocnienie i urealnienie ochrony wierzycieli spółek z o.o. oraz większe zapewnienie trwałości spółki aniżeli instytucje występujące w systemie prawa kontynentalnego.

W celu zagwarantowania lepszej ochrony otoczeniu prawnemu spółki z o.o. w tradycyjnym jej modelu wystarczające wydaje się funkcjonowanie właściwie skonstruowanego testu bilansowego dotyczącego świadczeń dokonywanych przez spółkę, gdy łączna wartość godziwa jej aktywów jest niższa od wartości zobowiązań spółki (test bilansowy powinien być zatem „oderwany" od wysokości kapitału zakładowego spółki z o. o.). W takim przypadku celowe jest uregulowanie zasad odpowiedzialności osób działających w imieniu spółki, wspólników spółki albo osób trzecich, którzy wiedząc o powyższej okoliczności (lub jeżeli powinni byli wiedzieć, dochowując należytej staranności), otrzymali wypłaty z jakiegokolwiek tytułu za szkodę wyrządzoną wierzycielom spółki, nie zaś spółce. Co więcej, analogiczny test wypłacalności powinien być wprowadzony do przepisów regulujących spółkę akcyjną. Przy odpowiedniej konstrukcji testu bilansowego niepotrzebne staje się zarazem wprowadzenie przewidzianego w projekcie obowiązku tworzenia przez spółkę z o.o. rezerwy z zysku na pokrycie przyszłych strat.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi