Reklama
Rozwiń

Wybory do parlamentu mogą być tylko jednodniowe

Dopóki Konstytucja RP nie zostanie odpowiednio zmieniona, nie ma mowy o dwudniowym głosowaniu podczas wyborów do parlamentu

Publikacja: 27.02.2011 20:06

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Rzeczpospolita

Zapis w podpisanej w połowie stycznia przez prezydenta ustawie – Kodeks wyborczy (art. 4), który pozwala organowi zarządzającemu wybory (w tym wypadku prezydentowi RP) zarządzić, że "głosowanie w wyborach przeprowadzone zostanie w ciągu dwóch dni", jest wyraźnie sprzeczny z konstytucją. Niekonstytucyjne byłoby więc zastosowanie takiego prawa i zarządzenie dwudniowych wyborów (głosowania).

Konstytucja nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości. W art. 98 stanowi, że "wybory do Sejmu i Senatu zarządza prezydent Rzeczypospolitej (...) wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy". Nie dość tego, w art. 96 stanowi (podobnie w art. 97 w odniesieniu do Senatu), że "wybory odbywają się w głosowaniu tajnym". Stawia więc znak równości między głosowaniem a wyborami. Z takim rozumieniem wyborów mamy zresztą do czynienia od prawie 100 lat powszechnych wyborów w Polsce, i nikomu do głowy nie przychodziło, by rozdzielać tę czynność, niczym włos, na dwoje.

 

 

Odwoływanie się do referendum, w szczególności europejskiego, nie ma sensu, gdyż to inna instytucja: w referendum chodzi o coś innego, dla ważności referendum wymagane jest kworum, czego w wyborach nie ma, a co najważniejsze – konstytucja (art. 125) inaczej referendum reguluje. Nic nie mówi "o dniu" referendum, a przede wszystkim uregulowanie zasad i trybu referendum zostawia ustawie. Parlament może dopuścić referenda nawet tygodniowe czy dwutygodniowe. Ale nie przy wyborach. Jak je przeprowadzać, stanowi konstytucja.

Reklama
Reklama

Dodać należy, że jasne przepisy nie wymagają wykładni, ale gdyby nawet do niej musiało dojść, to pierwszeństwo ma wykładnia literalna, a jak widzimy zapisy konstytucji są jasne. Żeby próbować je odmiennie "wyłożyć", musiałyby stać za tą nową wykładnią ważkie argumenty, wartości konstytucyjne. Nie może tym być wyższa frekwencja, gdyż przyczyną niskiej frekwencji jest szereg czynników, nie tylko jednodniowe wybory.

Co dalej? Niekonstytucyjny art. 4 nie powinien być stosowany, dopóki nie dojdzie do zmiany konstytucji – to jest jedyna legalna droga wprowadzenia dwudniowych wyborów w Polsce. Jeśli sprawa (na co się zanosi) trafi do Trybunału Konstytucyjnego, powinien nadać jej priorytet. Gdyby bowiem okazało się, że wybory przeprowadzono na podstawie niekonstytucyjnego prawa, a TK niczemu nie zaradził, byłaby to kompromitacja i TK, i państwa prawa, nie mówiąc o samych wyborach, które mogą być kwestionowane.

Dr Ryszard Piotrowski, znany konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazuje na jeszcze jedną rzecz: – Wokół zasad wyborczych powinna być zgoda głównych sił w państwie, a przeprowadzenie wyborów na podstawie niekonstytucyjnej przepisów (ordynacji) będzie je deprecjonować.

Zapis w podpisanej w połowie stycznia przez prezydenta ustawie – Kodeks wyborczy (art. 4), który pozwala organowi zarządzającemu wybory (w tym wypadku prezydentowi RP) zarządzić, że "głosowanie w wyborach przeprowadzone zostanie w ciągu dwóch dni", jest wyraźnie sprzeczny z konstytucją. Niekonstytucyjne byłoby więc zastosowanie takiego prawa i zarządzenie dwudniowych wyborów (głosowania).

Konstytucja nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości. W art. 98 stanowi, że "wybory do Sejmu i Senatu zarządza prezydent Rzeczypospolitej (...) wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy". Nie dość tego, w art. 96 stanowi (podobnie w art. 97 w odniesieniu do Senatu), że "wybory odbywają się w głosowaniu tajnym". Stawia więc znak równości między głosowaniem a wyborami. Z takim rozumieniem wyborów mamy zresztą do czynienia od prawie 100 lat powszechnych wyborów w Polsce, i nikomu do głowy nie przychodziło, by rozdzielać tę czynność, niczym włos, na dwoje.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama