Szczepionka służąca do wykonania szczepienia zalecanego nie jest elementem gwarantowanym tego świadczenia. Pacjent musi sam pokryć jej koszty. Ponieważ najwygodniej i najbezpieczniej dla pacjenta jest kupić całościową usługę szczepienia, powstaje pytanie, jaką opłatę może od pacjenta pobrać zoz, który przecież nie jest organizacją charytatywną ani współubezpieczycielem pacjenta i co do zasady musi się bilansować?
Pacjenckie koszty szczepionki, która nie jest gwarantowana, zoz może ukształtować tak, aby obejmowały także jego koszty związane z „obsługą" samej szczepionki (inne niż czysto medyczne koszty „okołoszczepienne" gwarantowane przez NFZ). Przepisy posługują się bowiem odniesieniem do „kosztów zakupu szczepionki", nie zaś tylko ceny, jako tej wartości, którą zoz może „przerzucić" na pacjenta. Tak więc za koszt zakupu szczepionki należy uznać wszystkie koszty, które poniósł zoz w celu udzielenia świadczenia, a które nie są gwarantowane przez NFZ i które są współfinansowane przez pacjenta.
Doliczenie marży przez zoz do ceny szczepionki nie stanowi czerpania zysków, co rzekomo, jak twierdzą niektórzy, zbliżałoby działania zoz do obrotu detalicznego, a dodatkowo stanowiło rzekomo zakazane pobieranie opłat od pacjentów ubezpieczonych.
Po pierwsze, aby mówić o obrocie detalicznym, musiałoby dojść do przeniesienia własności produktu na pacjenta.
Po drugie, takiej interpretacji, że zoz może zaaplikować pacjentowi szczepionkę i obciążyć go kosztami leku, nie stoi na przeszkodzie ustawa o zoz, bo stanowi ona, że zoz udziela świadczeń zdrowotnych bezpłatnie, za częściową odpłatnością lub odpłatnie na zasadach określonych w ustawie, w przepisach odrębnych lub w umowie cywilnoprawnej. Skoro tak, to interpretacja przepisów dotyczących szczepień musi wskazać na art. 19 ust. 3 i 7 ustawy o chorobach zakaźnych, które czytane łącznie określają zasady odpłatności za świadczenia szczepienne i determinują, które z nich są gwarantowane. Zgodnie z tymi przepisami NFZ gwarantuje jedynie pokrycie medycznych kosztów „okołoszczepiennych", a nie kosztów szczepionki.
Pacjent zapłaci więc w zoz za niegwarantowany element szczepienia, mając wygodny i bezpieczny dostęp do niego. Gdyby musiał sam kupować lek w aptece, musiałby być dwa razy u lekarza i ryzykować jakość szczepionki transportowanej w przysłowiowej torbie, a w aptece zapłaciłby za lek cenę z marżą