Przypomnijmy, chodzi m.in. o seryjnych morderców, którzy za swoje zbrodnie zostali skazani na karę śmierci. Mieli jednak sporo szczęścia. W 1988 r. wprowadzono w Polsce moratorium na wykonywanie kary śmierci. Rok później objęła ich amnestia, na mocy której kary śmierci zostały zamienione na 25 lat pozbawienia wolności.
W efekcie takie postaci jak „Wampir z Bytowa" czy „Szatan z Piotrkowa", wkrótce mogą pojawić się na polskich ulicach, jako wolni obywatele.
Państwo ma problem, gdyż sprawa wykracza poza ogólnie przyjęte standardy państwa prawa.
Bo przecież skazani, którzy odbyli już swoje wyroki są wolni. Z drugiej jednak strony ci sami ludzie w dalszym ciągu mogą być jednak „niebezpiecznymi zwierzętami". Weryfikacja tego, czy więzienne metody resocjalizacji odniosły w ich przypadku skutek, jest dość ryzykowna i bezwzględnie społeczeństwo nie powinno być poddawane takiej próbie.
Zagrożenie jest realne, a państwo musi ten problem rozwiązać, dodatkowo nie ujmując jednocześnie konstytucyjnym standardom.