Co jakiś czas wracają pomysły dotyczące samorządów, by np. zlikwidować powiaty, innym razem by powołać dodatkowe województwa np. koszalińskie, co można uczynić zwykłą ustawą, ale obecna propozycja uczynienia z Senatu - Izby Samorządowej składającą się np. z marszałków województw czy zniesienie wojewodów i przekazanie ich kompetencji samorządowi województwa, wymagają zmiany konstytucji. Bo dyskusja o samorządzie jest dyskusją o konstytucji.
Czytaj też: Samorządowcy chcą przejąć Senat
Cztery miesiące do wyborów z wakacjami w środku nie wystarczą na zmianę konstytucji, nie mówiąc o tym, że nie ma społecznego zainteresowania takimi zmianami, co pokazały nieudane inicjatywy: konstytucyjna prezydenta Dudy, a wcześniej referendalna prezydenta Komorowskiego. Konstytucję może zmienić parlament, ale za zmianami musi opowiedzieć się większość 2/3 w Sejmie i 1/2 w Senacie, a tej do tej pory żadne ugrupowanie nie miało.
Jakby hasło "Rzeczpospolita samorządowa" nie brzmiało interesująco, a samorząd wykonywał skutecznie wiele zadań publicznych, jego reformy nie mogą podcinać konstytucyjnego modelu państwa, które (to też jest zapisane w Konstytucji) jest państwem jednolitym i nie dopuszcza istotniejszych odrębności regionalnych.
Zresztą nie ma w Polsce takiej tradycji ani na to warunków, a tym bardziej potrzeby. Wszyscy Polacy mówią tym samym językiem. Jedyne niewielkie różnice związane są z granicami zaborczymi, które tworzą trzy wielkie dzielnice: dawną Kongresówkę, Galicję i dzielnicę Poznańską, do których można dodać Górny Śląsk i resztę tzw. Ziem Odzyskanych ciągnących się niczym obwarzanek od granicy z Litwą do Opolszczyzny. Według tych granic nie da się ustanowić odrębnych województw. Odrębności poszczególnych ziem polskich zniknęły w 1795 r., a ci co spoglądają w stronę Niemiec czy Włochy zapominają, że jeszcze 150 lat temu w miejscu tych państw były dziesiątki suwerennych księstw czy republik.