Oczywiście, że w tej sprawie wolelibyśmy mieć w Polsce i wrak samolotu, i czarne skrzynki. Dla ustaleń śledztwa nie jest jednak istotne, gdzie wrak i skrzynki fizycznie się znajdują. Najważniejsze jest to, czy są na nich przeprowadzane określone badania.
A takie badania są rzeczywiście przeprowadzane?
Biegli powołani przez polską prokuraturę mają dostęp do wraku i czarnych skrzynek. I żaden z nich nigdy nie powiedział, że jeśli wraku nie będzie w Polsce, to opinii nie wyda. Stale i konsekwentnie dążymy do sprowadzenia tych dowodów ?do Polski, ale gdy idzie o tempo śledztwa i termin jego zakończenia, nie możemy być zakładnikami strony rosyjskiej.
Czyli nie ma żadnego konfliktu między panem a prokuraturą wojskową w tej sprawie?
Ależ skąd. Żaden z biegłych nie odmówił wydania opinii. Trochę jednak mnie dziwi, że po czterech latach od tragicznych wydarzeń nadal nic tak nie wzbudza zainteresowania mediów, jak rzekomy konflikt prokuratur w sprawie Smoleńska. Muszę państwa rozczarować: nie ma go.
A sprawa Amber Gold nazywana największą aferą ostatnich lat? Tysiące ludzi pewnie bezpowrotnie straciło pieniądze, a pan podobno, jak donoszą media, uważa, ?że nie było podstaw, by szczególnie interesować się Amber Gold. „Spółka działała na podstawie obowiązujących przepisów i zajmowała się sprzedażą lokat ?w metale szlachetne oraz udzielaniem pożyczek gotówkowych" – takie zdanie ?miało się pojawić w piśmie skierowanym do sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. Naprawdę pan tak uważa?
To manipulacja. Jedna z gazet usiłuje mi wmówić, że uznaję, iż „Amber Gold było zgodne z prawem". Tymczasem w piśmie, ?o którym zresztą gazeta wspomina, skierowanym do sejmowej komisji, wyraźnie napisałem, na czym polegała przestępcza działalność tej spółki, choć była ona prowadzona przez podmiot legalnie działający na rynku. Nikt, kto przeczyta moje pismo do komisji, nie może odnieść wrażenia, że w sprawie Amber Gold wszystko było zgodne z prawem.
—rozmawiała Agata Łukaszewicz