Zakaz posiadania broni a wolność obywateli

Zakaz posiadania broni jest wyłomem w wolności obywatela wolnego kraju. Dlatego wątpliwości co do granic tego zakazu powinny działać na korzyść posiadaczy broni.

Publikacja: 07.06.2014 13:02

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Dziś w „Rzeczpospolitej" piszemy o zamieszaniu i kłopotach z prawem karnym, a także potencjalnych stratach materialnych właścicieli niegroźnej – w każdym razie nie najgroźniejszej – broni alarmowej i gazowej. Kłopotach, które wywołała policja.

Okazuje się, że policyjni eksperci uznali, iż popularne rewolwery strzelające gumowymi nabojami, na których posiadanie nie było wymagane zezwolenie, mogą być wykorzystane jako broń palna zagrażająca życiu i zdrowiu. Zatem zezwolenie mieć trzeba.

Bulwersujące w tej sprawie jest to, że nowa wykładnia nie stanowi efektu jakiegoś precedensowego wyroku, ale badań policyjnego laboratorium kryminalistycznego. Policja zaś jedynie rozwiesza w komendach informację, że na tę broń wymagane jest zezwolenie.

Rewolwery takie posiada w Polsce prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy osób, które niemal z dnia na dzień stanęły wobec zagrożenia, że zostaną uznane za przestępców. Jeśli nawet żaden sąd nie skaże ich na najwyższą karę za nielegalne posiadanie broni – a grozi za to od pół roku do ośmiu lat więzienia – to już groźba oskarżenia jest nie do pozazdroszczenia.

Bywa, że legalny produkt, np. lek, trzeba wycofać z rynku, bo okaże się, że niesie zagrożenie, którego nie dało się przewidzieć bądź którego nie przewidziano, choćby przez zaniedbanie. Wątpię, by dotyczyło to broni z pogranicza zabawki. Gdyby jednak zagrożenie było poważniejsze, należałoby dokonać zmian przepisów, ustanowić okres przejściowy. Problem nie dotyczy bowiem rzadkich modeli broni, ale raczej tych popularnych, a więc i wielu osób. Dotyczy też praw obywatelskich, wszak zakaz posiadania broni jest ograniczeniem wolności i nie może być skutkiem interpretacji policji.

Problem jest tym bardziej aktualny, że wobec zagrożeń ze Wschodu odżywa dyskusja na temat szerszego dostępu obywateli do broni.

Dziś w „Rzeczpospolitej" piszemy o zamieszaniu i kłopotach z prawem karnym, a także potencjalnych stratach materialnych właścicieli niegroźnej – w każdym razie nie najgroźniejszej – broni alarmowej i gazowej. Kłopotach, które wywołała policja.

Okazuje się, że policyjni eksperci uznali, iż popularne rewolwery strzelające gumowymi nabojami, na których posiadanie nie było wymagane zezwolenie, mogą być wykorzystane jako broń palna zagrażająca życiu i zdrowiu. Zatem zezwolenie mieć trzeba.

Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Kryzys w TK połączył Przyłębską, Rzeplińskiego i Stępnia
Opinie Prawne
Łukasz Guza: PiS straci przez weto w sprawie składki
Opinie Prawne
Wojciech Hermeliński: Kto ostatni w kolejce do głosowania?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku