Powtarzany przez niektórych dziennikarzy zarzut, jakoby profesor Bogdan Chazan „naruszył" czy „złamał" obowiązujące prawo, ponieważ wbrew przepisom ustawy nie wskazał lekarza-aborcjonisty lub szpitala, w którym nie przestrzega się „klauzuli sumienia" – polega na nieporozumieniu. I nie chodzi o to, że przepis nakładający taki obowiązek jest niezgodny z konstytucją, o czym zapewne orzeknie Trybunał Konstytucyjny, niestety, bez retroaktywnego skutku.
Chodzi o to, że przepis nakazujący lekarzowi informowanie kobiety nie jest przepisem specjalnym (szczególnym, wyjątkowym) wprowadzającym prawny wyjątek od klauzuli sumienia, lecz jest z tą klauzulą fundamentalnie sprzeczny w sposób wykluczający możność jego stosowania już od chwili wejścia w życie ustawy. Wewnętrzna sprzeczność obowiązujących przepisów powoduje niemożność stosowania ustawy, w zakresie obowiązywania przepisu, który taką sprzeczność wywołuje. Należy odróżniać „obowiązywanie" normy (przepisu) od możności „stosowania" obowiązującego przepisu.
Przepis, choćby obowiązujący, będący wynikiem błędu legislacyjnego, nie może być stosowany, nie można go zatem „naruszyć" lub „złamać".
Jeżeli np. jakiś parlament ogarnięty legislacyjnym szałem ustanowiłby przepis zabraniający aktów prokreacji albo spożywania wszelkich posiłków, zarówno w stanie stałym, jak i płynnym, to przepis ten będzie obowiązywał, ale nie będzie stosowany jako sprzeczny z naturą człowieka i zdrowym rozsądkiem. To przykład skrajny, ale wskazujący, że nie każdy obowiązujący przepis, zwłaszcza ewidentnie absurdalny, stwarzający wewnętrzną sprzeczność w ustawie, zasługuje na stosowanie w praktyce.
Oczywiście nie ma reguł bez wyjątków. Gdyby nie było wyjątków, lepiej, żeby nie było również samych reguł. Teoretycznie można więc wyobrazić sobie przepis szczególny ograniczający klauzulę sumienia, np. w wypadku, gdy niewykonanie aborcji bezpośrednio zagraża życiu matki dziecka poczętego. Wówczas lekarz mógłby być zobowiązany do wskazania miejsca wykonania aborcji. Ale przepis zobowiązujący lekarza do informowania pacjentki w każdym wypadku, gdy chce on skorzystać z przyznanej mu przez prawo klauzuli sumienia w istocie czyni lekarza pomocnikiem w działaniu, które uważa on za sprzeczne ze swym sumieniem, co tym samym podważa klauzulę sumienia, czyniąc z niej gwarancję pozorną.