Takie zaprzeczanie nie ma szczególnego sensu. Chcieliśmy przedstawić sprawę tak, jak ona jest rozpoznana przez polską prokuraturę na obecnym etapie śledztwa. Wiedzą dotyczącą tego, czy istniały więzienia CIA w Polsce, czy nie, z naszego punktu widzenia w miarę pełną, dysponuje prokuratura. Trybunał nie zechciał się zapoznać z tego rodzaju pełną informacją. A te informacje, które ustnie przekazał prokurator prowadzący śledztwo, najwyraźniej okazały się niewystarczające. Pójście w zaparte nie byłoby strategią dobrą. Byłoby ?to też niemoralne, skoro toczy się w tej sprawie w Polsce śledztwo. W ogóle nie na tym opierała się strategia rządu polskiego. Jeżeli twierdzimy, że rozstrzygnięcie Trybunału byłoby przedwczesne, to opieramy się na tym, co wiemy ze śledztwa. Strasburg ocenił, że to jest po prostu nieprzekonujące. Wielka Izba Trybunału być może uzna, że te nasze argumenty, które przecież ponowimy, będą wystarczające.
Dlaczego pan sądzi, że Wielka Izba inaczej podejdzie do sprawy niż I instancja ?i dla polskiej sprawy ulepszy procedurę?
Powinna ulepszyć procedurę, bo to jest ?w interesie polskim, ale nie tylko. My chcemy efektywnego Trybunału Praw Człowieka, ?a nie nieefektywnego. To będzie sprawa nawracająca. Zawsze w okolicznościach, ?w których państwa będą przywoływane przez Trybunał, żeby przedstawiły materiały tajne, ta kwestia wyjdzie. To jest sprawa systemowa.
Nawet nie chodzi tu o CIA. My sądzimy, ?że jeden z zarzutów, który na pewno sformułujemy, dodatkowy, będzie dotyczył materiału dowodowego. Bo przecież występuje w tym zakresie nierówność traktowania stron procesu. Z jednej strony dopuszcza się dowody polegające na tym, ?że niektórzy świadkowie odwołują się do zeznań jakichś swoich informatorów, świadków zdarzeń. Ale kiedy zadajemy pytanie, czy nie moglibyśmy mieć dostępu ?do tych świadków, to Trybunał odpowiada, ?że świadkowie są w tym wypadku chronieni w ten sposób, że nie będzie wyjawiana ich tożsamość. Oni nie pojawią się przed Trybunałem. Wskazuje się więc, że istnieje jakieś źródło dowodów czy jakieś dowody, ale ich się bezpośrednio przed Trybunał nie przywołuje.
Z drugiej strony ta nierówność polega na tym, że gdy rząd chce przekazać jakieś informacje natury niejawnej, w formie poczty dyplomatycznej, która została przewieziona do Strasburga przez pełnomocników procesowych – w sumie około 40 stron materiału do przeczytania – to Trybunał nie chce się z tymi informacjami zapoznać. ?A przecież nie można uznać, by było to zasypywanie Trybunału materiałami, prowadzące do obstrukcji postępowania. Zarazem nie ma procedur przekazywania pełnej informacji niejawnej Trybunałowi.
Czego strona polska oczekuje?