Odpowiedzialność członka zarządu

Zakres obszarów, za które finansowo lub karnie mogą odpowiadać członkowie zarządu, jest szeroki. A widoczny w tym zakresie trend zmierza w kierunku dalszego powiększenia skali osobistej tej odpowiedzialności – piszą Aleksandra Mazur-Zych i Tomasz Rolewicz.

Publikacja: 16.10.2014 10:04

Kolejne zmieniające się krajowe uregulowania powodują, iż osobista odpowiedzialność ponoszona przez członków zarządu zaczyna już daleko wykraczać poza typową odpowiedzialność osób zarządzających spółkami kapitałowymi za prowadzenie spraw spółki.

Nie budzi większych wątpliwości to, że członkowie zarządu narażeni są na kwestionowanie biznesowych decyzji zarządczych. Zarząd spółki jest bowiem zobowiązany do przestrzegania zasad prowadzenia przedsiębiorstwa zgodnie z dobrą praktyką i należytą starannością. A kwestia, czy podejmowane przez zarząd decyzje były zgodne z wymogiem działania z należytą starannością, mogą podlegać ocenie i w dalszej konsekwencji – ingerencji ze strony sądów oraz prokuratury.

Kosztowne błędy

Lecz to nie wszystko, z czym musi się liczyć członek zarządu polskiej spółki. Specyfiką polskiego (choć nie wyłącznie) systemu prawa karnego są obszerne regulacje obejmujące szczegółowo zasady osobistej odpowiedzialności za nieprawidłowości związane z regulowaniem przez spółki ich zobowiązań publicznoprawnych, tj. głównie podatków, ceł i składek na ubezpieczenia społeczne.

Osoby zarządzające spółkami mogą zostać pociągnięte do osobistej odpowiedzialności karnej skarbowej za błędy podatkowe po stronie rozliczeń (np. podatkowych) samej spółki, jeżeli organy ścigania skutecznie wykażą przynajmniej świadomość godzenia, akceptowania czy nawet świadomości wadliwych rozliczeń.

Z perspektywy odpowiedzialności osób zajmujących się podatkami na szczeblu kierowniczo-zarządczym to może oznaczać: winę umyślną polegającą na: (i) dopuszczeniu (wyborze) do działania w sprawach (finansowych) niewłaściwych osób lub na (ii) niewłaściwym nadzorze nad takimi osobami.

Warto pamiętać, iż sankcje, obok kary pozbawienia wolności, mogą sięgnąć kilkunastu milionów złotych, wraz wpisem do Krajowego Rejestru Karnego oraz dalszymi zakazami pełnienia funkcji w biznesie. Ta część kadry zarządzającej, która będąc świadoma tego ryzyka, uregulowała w sposób świadomy podział obowiązków i kompetencji w tej materii, czyli wprowadziła procedury odpowiedzialności w tym zakresie, znacząco obniża spoczywający na niej poziom realnego ryzyka osobistej odpowiedzialności karnej i karnej skarbowej. A taka świadomość spoczywającego na kadrze zarządzającej ryzyka to w polskich warunkach konieczność.

Przepisy z zakresu prawa karnego lub prawa karnego skarbowego (które przykładowo w zachodniej części Europy zarezerwowane są do jaskrawych czy wręcz kryminalnych przypadków naruszenia przepisów podatkowych) są w systemie prawa polskiego stosowane nad wyraz chętnie w przypadku różnicy zdań pomiędzy podatnikiem a fiskusem, o którą nietrudno w przypadku tak niejasnego prawa, jak polskie prawo podatkowe. Dodać do powyższego należy także odpowiedzialność karną oraz finansową za naruszenie przez spółki obowiązków informacyjnych i publikacyjnych w zakresie sprawozdań finansowych.

Coraz więcej spółek boryka się także z kontrolami przeprowadzanymi przez zakład ubezpieczeń społecznych – który można powiedzieć, że już niemal masowo kontroluje przedsiębiorców – przepisy ustaw o systemie ubezpieczeń społecznych (oraz Kodeks karny) także przewidują odpowiedzialność karną za naruszenie obowiązków w tym zakresie.

Kolejnym dodatkiem do powyższego są rozwiązania przewidujące finansową odpowiedzialność członków zarządu za nieuregulowane w terminie przez Spółkę zobowiązania podatkowe czy z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne, jeżeli powstały one w trakcie pełnienia funkcji. Nieistotne są tutaj reguły, według których spółka (czy członkowie zarządu) wewnętrznie ukształtowała zakres zadań czy też sposób pełnienia funkcji przez członka zarządu.

Przykładowo, co potwierdził ostatnio NSA w wyroku z 26 sierpnia 2014 r., sygn. akt II FSK 2260/12, członek zarządu nie może się uwolnić od odpowiedzialności za zaległości podatkowe spółki, stwierdzając, że decyzje w spółce podejmowała faktycznie inna osoba, a informacje na temat sytuacji finansowej i majątkowej spółki nie były mu udostępniane. Jedną z niewielu realnych metod na uwolnienie się od odpowiedzialności jest wykazanie przez członka zarządu, że we właściwym czasie zgłosił wniosek o upadłość. Co przy dzisiejszym brzmieniu Prawa Upadłościowego i Naprawczego oznaczałoby, że duża część spółek (w których przykładowo wartość zobowiązań przekroczyła wartość majątku) zobowiązana byłaby do uruchomienia takiej procedury.

Kontynuacja trendu

Z punktu widzenia organów orzekających w takich sprawach odpowiedzialność osobista członków zarządu jest środkiem dużo bardziej skutecznym niż sankcje (np. administracyjne) nakładane na osoby prawne. Podążając za tym trendem, ustawodawca polski zdecydował się wprowadzić także do ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów przepisy umożliwiające pociągnięcie do odpowiedzialności – obok samego przedsiębiorcy – także osób zarządzających tym przedsiębiorstwem za podejmowanie działań sprzecznych z prawem konkurencji.

Zgodnie z uchwalonymi zmianami od 18 stycznia 2015 r. prezes UOKiK będzie mógł nałożyć na menedżera karę finansową – w wysokości nawet 2 milionów złotych – za dopuszczenie do zawarcia przez przedsiębiorcę zakazanego przez ustawę porozumienia, którego celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku właściwym. Chodzi m.in. o odpowiedzialność za niezgodne z ustawą ustalanie cen zakupu lub sprzedaży towarów, stosowanie niejednolitych warunków umów, ograniczanie dostępu do rynku czy też eliminowanie z rynku przedsiębiorców nieobjętych porozumieniem.

Przesłanką pociągnięcia osoby zarządzającej do odpowiedzialności jest to, aby w ramach sprawowania swojej funkcji, w czasie trwania stwierdzonego naruszenia, umyślnie dopuściła się ona przez swoje działanie lub zaniechanie do naruszenia przez przedsiębiorcę tego zakazu. Zatem odpowiedzialność mogą ponieść także osoby, które w trakcie wykrycia niedozwolonego porozumienia już nie pracują u danego przedsiębiorcy – ale w momencie sprawowania swojej funkcji umyślnie dopuściły się do jego zawarcia. Pojęcie osoby zarządzającej zostało dość szeroko zdefiniowane w ustawie, tj. jako kierujący przedsiębiorstwem, w szczególności osoba pełniąca funkcję kierowniczą lub wchodząca w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy. Oznacza to, że odpowiedzialności podlegać będą w szczególności członkowie zarządów, wspólnicy kierującymi spółkami osobowymi, kierownicy przedsiębiorstw państwowych, ale też osoby, którym na przykład zarząd powierzył kierowanie działalnością spółki w całości bądź też w wybranym aspekcie.

Światowe wzorce

Wprowadzone przez polskiego ustawodawcę zmiany są odzwierciedleniem rozwijającej się na całym świecie tendencji pociągania do odpowiedzialności – nie tylko finansowej, ale także karnej – menedżerów za naruszenie reguł prawa konkurencji. Takie rozwiązania funkcjonują bowiem w licznych jurysdykcjach europejskich (np. Niemcy, Holandia, Francja), a także w krajach spoza Europy (np. USA, Brazylia, Meksyk) .

Prekursorem nakładania sankcji na osoby fizyczne za zawieranie antykonkurencyjnych porozumień były Stany Zjednoczone i to tam też funkcjonuje najbardziej rygorystyczny reżim odpowiedzialności osobistej. W USA osobom zarządzającym za naruszenie prawa konkurencji grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości 1 miliona dolarów. Sankcję pozbawienia wolności przewidziano także m.in. w Wielkiej Brytanii oraz Irlandii (do pięciu lat) oraz we Francji (do czterech lat).

Przewidziana prawem polskim kara do 2 mln zł wydaje się bardzo wysoka. Wpisuje się ona jednak w poziom kar przewidzianych w innych jurysdykcjach europejskich. Np. w Niemczech za naruszenie prawa konkurencji grozi menedżerom kara do 1 miliona euro, w Holandii maksymalna grzywna wynosi 450 tys. euro, a we Francji „tylko" 75 tys. euro. Oczywiście ostateczna wysokość tej kary będzie uzależniona od indywidualnej sytuacji danej osoby, w tym w szczególności od wynagrodzenia uzyskiwanego przez menedżera u danego przedsiębiorcy.

Podążając za światowym trendem penalizacji odpowiedzialności osobistej za czyny sprzeczne z prawem konkurencji należy spodziewać się raczej rozszerzania zakresu odpowiedzialności, a nawet zaostrzania przewidzianych prawem sankcji.

W obecnym stanie prawnym, zakres obszarów, za które finansowo lub karnie mogą odpowiadać członkowie zarządu, jest szeroki. Co więcej, widoczny w tym zakresie trend, zmierza w kierunku dalszego powiększania skali osobistej odpowiedzialności członków zarządu. Coraz więcej zachowań (lub zaniechań) może dla członka zarządu oznaczać dotkliwe sankcje. A nie przed wszystkimi tytułami odpowiedzialności jesteśmy w stanie skutecznie się ubezpieczyć. Np. powszechne w biznesie ubezpieczenia D&O (directors and officers) nie chronią przed odpowiedzialnością karną czy karną skarbową, ani przed wpisem do Krajowego Rejestru Karnego. Stąd porównanie członka zarządu do sapera, który myli się tylko raz, nie jest przesadzone.

CV

Aleksandra Mazur-Zych, radca prawny, kancelaria prawna EY Law

Tomasz Rolewicz, doradca podatkowy, menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego EY

Kolejne zmieniające się krajowe uregulowania powodują, iż osobista odpowiedzialność ponoszona przez członków zarządu zaczyna już daleko wykraczać poza typową odpowiedzialność osób zarządzających spółkami kapitałowymi za prowadzenie spraw spółki.

Nie budzi większych wątpliwości to, że członkowie zarządu narażeni są na kwestionowanie biznesowych decyzji zarządczych. Zarząd spółki jest bowiem zobowiązany do przestrzegania zasad prowadzenia przedsiębiorstwa zgodnie z dobrą praktyką i należytą starannością. A kwestia, czy podejmowane przez zarząd decyzje były zgodne z wymogiem działania z należytą starannością, mogą podlegać ocenie i w dalszej konsekwencji – ingerencji ze strony sądów oraz prokuratury.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Czy po uchwale Sądu Najwyższego frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK