Przedstawiciele telewizji sprawnie się bronią, że skorzystano jedynie z pomysłu i stąd przywoływane podobieństwa. Czy jednak rzeczywiście sposób wyrażenia tego pomysłu przez autorów czołówki „Wiadomości" jest samodzielny i oryginalny? Powinien się o tym wypowiedzieć specjalista od technik wizualnych i operator obrazu. Ja mam wątpliwości, czy zastosowanie podobnego tempa „ruchu kamery", kolorystyki, „klimatu" obrazu czy najazdu na zegar nie kwalifikuje polskiego utworu bardziej jako opracowania niż utworu inspirowanego.
Nowa czołówka „Wiadomości" to także dźwięk, czyli muzyka Radzimira Dębskiego, równie ważna dla identyfikacji programu. Dotychczas widzowie „Wiadomości" słuchali utworu Piotra Rubika. Jeszcze wcześniej komunistyczny „Dziennik Telewizyjny" poprzedzało dzieło samego Wojciecha Kilara. Choć nie kojarzy się dobrze, trzeba przyznać, że to bardzo udana kompozycja.
Jak widać, muzyczne logo głównego programu informacyjnego telewizji publicznej jest na tyle istotne, że jego stworzenie powierza się uznanym lub popularnym kompozytorom.
Specjaliści od marketingu już dawno zauważyli, że muzyka jest doskonałym środkiem wzbudzania odpowiednich emocji, a tym samym świetnie nadaje się do reklam jako wzmocnienie przekazu słownego. Ostatnio słynna stała się muzyczna reklama jednego ze sklepów ze sprzętem elektronicznym, powtarzana we wszystkich mediach tak często, że chyba nie ma osoby, która by nie przyswoiła sobie dobrze jego nazwy i tego, że ma „włączone niskie ceny". Nie zawsze jednak towarzyszą temu pozytywne emocje. Na YouTube zmęczeni nachalnością tej reklamy internauci prezentują filmik, w którym sam Chuck Norris demoluje telewizor w czasie jej emisji.
Jingle to bardzo krótkie formy muzyczne. Czołówka wiadomości trwa 25 sekund, ale można spotkać sygnały dużo krótsze, dwu–trzysekundowe (np. początek każdego pasma reklamowego). Dlatego częsta jest wątpliwość, czy tak krótkie kompozycje mogą być chronione przez prawo autorskie. W amerykańskim orzecznictwie swego czasu pojawiły się sformułowania o granicy ochrony wyrażonej w taktach. Czasem można usłyszeć, że z cudzego utworu można zaczerpnąć do dziesięciu sekund muzyki. Tymczasem w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie znajdziemy żadnego kryterium czasu trwania jako przesłanki ochrony utworów. Decyduje zawsze fakt, czy kompozycja jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Dlatego może się zdarzyć, że nawet dwusekundowy jingiel będzie na tyle oryginalny, że obejmie go ochrona prawa autorskiego.