W Szwecji dziecko ma prawo do obydwojga rodziców. Dlatego do tej pory jedynie małżeństwa i pary żyjące w konkubinacie – od kilku lat także lesbijskie – miały prawo do wspomaganego rozrodu. W efekcie Szwedki niemające partnerów, które chciały zostać matkami, musiały wyjeżdżać za granicę, najczęściej do Danii i innych krajów UE, by tam poddać się sztucznemu zapłodnieniu, np. zabiegowi in vitro.
Tutejsze media przytaczają wiele historii o kobietach, które postanowiły nie czekać na wymarzonego partnera, by mieć z nim dziecko. A nie chcą też uwikłać w ojcostwo faceta, z którym nie mają zamiaru spędzić reszty życia. Z tego względu wyprawa do kliniki w Hiszpanii wydaje się prostsza niż poszukiwanie kandydata na ojca. Może prostsza, niekoniecznie jednak tańsza. Niektóre z przyszłych mam biorą kredyt, by poddać się w klinice za granicą zabiegowi in vitro. Od 1 lipca 2015 r. podróże po dziecko mają być zbędne. Szwedzkie ustawodawstwo ma umożliwić spełnienie marzeń.
Minister sprawiedliwości (jeszcze wówczas centroprawicowego rządu) przekonuje, że prawo dziecka do obojga rodziców wciąż jest istotne, ale rzeczywistość mu przeczy. Wiele dzieci wychowuje się bowiem tylko z jednym rodzicem. Kwestia jest dyskutowana już od wielu lat.
W 2012 r. parlament zdecydował się zbadać w pilnym trybie, czy samotne kobiety tęskniące za posiadaniem dziecka mogłyby zaspokoić swoje pragnienie. Dopiero jednak ponad pół roku temu rządowy ekspert Eva Wendel Rosberg przedstawiła raport w tej sprawie.
Stwierdziła w nim, że do tej pory społeczeństwo nie było wystarczająco dojrzałe, by zaaprobować zmiany w pojęciu rodzicielstwa. Teraz jednak spojrzenie na samotne matki jest bardziej pozytywne. Jednocześnie autorka raportu zapowiedziała, że kobiety będą miały prawo poddać się zabiegowi zapłodnienia spermą dawcy w tych samych placówkach zdrowia co małżeństwa i pary żyjące w konkubinacie. Oznacza to także, że lekarz będzie za każdym razem zobowiązany do zaopiniowania, czy samotnie żyjąca kobieta może zostać poddana zabiegowi wspomaganego rozrodu. Wyrazi zgodę tylko wówczas, gdy będą istniały przesłanki wskazujące, że przyszłe dziecko będzie się wychowywało w dobrych warunkach.