Singielka z dzieckiem a sztuczne zapłodnienie

Samo posiadanie dzieci nie czyni matką – brzmi szwedzki aksjomat. Paradoksalnie jednak czyni. W Szwecji bowiem wchodzi w życie prawo, dzięki któremu singielki będą się mogły poddawać sztucznemu zapłodnieniu.

Publikacja: 07.02.2015 15:00

Anna Nowacka-Isaksson

Anna Nowacka-Isaksson

Foto: materiały prasowe

W Szwecji dziecko ma prawo do obydwojga rodziców. Dlatego do tej pory jedynie małżeństwa i pary żyjące w konkubinacie – od kilku lat także lesbijskie – miały prawo do wspomaganego rozrodu. W efekcie Szwedki niemające partnerów, które chciały zostać matkami, musiały wyjeżdżać za granicę, najczęściej do Danii i innych krajów UE, by tam poddać się sztucznemu zapłodnieniu, np. zabiegowi in vitro.

Tutejsze media przytaczają wiele historii o kobietach, które postanowiły nie czekać na wymarzonego partnera, by mieć z nim dziecko. A nie chcą też uwikłać w ojcostwo faceta, z którym nie mają zamiaru spędzić reszty życia. Z tego względu wyprawa do kliniki w Hiszpanii wydaje się prostsza niż poszukiwanie kandydata na ojca. Może prostsza, niekoniecznie jednak tańsza. Niektóre z przyszłych mam biorą kredyt, by poddać się w klinice za granicą zabiegowi in vitro. Od 1 lipca 2015 r. podróże po dziecko mają być zbędne. Szwedzkie ustawodawstwo ma umożliwić spełnienie marzeń.

Minister sprawiedliwości (jeszcze wówczas centroprawicowego rządu) przekonuje, że prawo dziecka do obojga rodziców wciąż jest istotne, ale rzeczywistość mu przeczy. Wiele dzieci wychowuje się bowiem tylko z jednym rodzicem. Kwestia jest dyskutowana już od wielu lat.

W 2012 r. parlament zdecydował się zbadać w pilnym trybie, czy samotne kobiety tęskniące za posiadaniem dziecka mogłyby zaspokoić swoje pragnienie. Dopiero jednak ponad pół roku temu rządowy ekspert Eva Wendel Rosberg przedstawiła raport w tej sprawie.

Stwierdziła w nim, że do tej pory społeczeństwo nie było wystarczająco dojrzałe, by zaaprobować zmiany w pojęciu rodzicielstwa. Teraz jednak spojrzenie na samotne matki jest bardziej pozytywne. Jednocześnie autorka raportu zapowiedziała, że kobiety będą miały prawo poddać się zabiegowi zapłodnienia spermą dawcy w tych samych placówkach zdrowia co małżeństwa i pary żyjące w konkubinacie. Oznacza to także, że lekarz będzie za każdym razem zobowiązany do zaopiniowania, czy samotnie żyjąca kobieta może zostać poddana zabiegowi wspomaganego rozrodu. Wyrazi zgodę tylko wówczas, gdy będą istniały przesłanki wskazujące, że przyszłe dziecko będzie się wychowywało w dobrych warunkach.

Eva Wendel Rosberg wnioskuje w raporcie o wprowadzenie zmian prawnych, m.in w kodeksie rodziców i ustawie o genetycznej integralności. Opowiada się też za tym, by legislacja przyswoiła określenie „samotnie żyjąca kobieta". Z raportu wynika, że wraz z uchwaleniem prawa singielek do sztucznego zapłodnienia liczba nasieniodawców w kraju okaże się niewystarczająca. Już teraz ich brakuje, a kolejki do leczenia bezpłodności są długie. Cztery lata temu przeprowadzono 15 tys. zabiegów in vitro. Liczba zainteresowanych wciąż wzrasta, a eksperci spodziewają się, że o możliwość wspomaganego rozrodu może występować do 5 tys. kobiet rocznie.

Nie wiadomo, czy przyznanie prawa do sztucznego zapłodnienia nowej grupie nie zmniejszy dostępu do nasienia dawców osobom, które leczą się na bezpłodność. O zabezpieczeniu dostępności będzie decydował samorząd służby zdrowia.

Projekt zakłada także, że kobieta nie będzie mogła wybrać anonimowego dawcy, co gwarantuje prawo duńskie. W Szwecji bowiem eksperci podkreślają, że dzieci poczęte dzięki nasieniu dawcy mają skłonność do dociekania, od kogo pochodzą.

W kraju tylko dwie partie sprzeciwiają się przyznaniu singielkom prawa do sztucznego zapłodnienia: Chrześcijańscy Demokraci i Szwedzcy Demokraci.

– Przy każdej okazji podkreślamy, jak ważni są ojcowie. To bardzo niefortunne, że w czasie dorastania dziecka tatę zupełnie się eliminuje – komentował projekt ustawy lider chadeków Göran Hägglund.

Rozwój społeczny podąża jednak w kierunku coraz szerszego rozumienia pojęcia „rodzina".

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

W Szwecji dziecko ma prawo do obydwojga rodziców. Dlatego do tej pory jedynie małżeństwa i pary żyjące w konkubinacie – od kilku lat także lesbijskie – miały prawo do wspomaganego rozrodu. W efekcie Szwedki niemające partnerów, które chciały zostać matkami, musiały wyjeżdżać za granicę, najczęściej do Danii i innych krajów UE, by tam poddać się sztucznemu zapłodnieniu, np. zabiegowi in vitro.

Tutejsze media przytaczają wiele historii o kobietach, które postanowiły nie czekać na wymarzonego partnera, by mieć z nim dziecko. A nie chcą też uwikłać w ojcostwo faceta, z którym nie mają zamiaru spędzić reszty życia. Z tego względu wyprawa do kliniki w Hiszpanii wydaje się prostsza niż poszukiwanie kandydata na ojca. Może prostsza, niekoniecznie jednak tańsza. Niektóre z przyszłych mam biorą kredyt, by poddać się w klinice za granicą zabiegowi in vitro. Od 1 lipca 2015 r. podróże po dziecko mają być zbędne. Szwedzkie ustawodawstwo ma umożliwić spełnienie marzeń.

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"