Kodeks karny: kary nie ograniczają przestępczości

Obecne kary urągają poczuciu sprawiedliwości oraz nie zapewniają skutecznego ograniczania przestępczości. Ze społecznego punktu widzenia to surowsze karanie jest opłacalne – pisze Jacek Czabański.

Publikacja: 29.07.2015 09:37

Kodeks karny: kary nie ograniczają przestępczości

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz guzraf Rafał Guz

W cieniu zmian w procedurze karnej ukryły się zmiany w kodeksie karnym. Mają one charakter rewolucyjny i prowadzą do wielkiego złagodzenia kar. Jeżeli sądy zaczną się stosować do nowych wytycznych, to możemy się spodziewać wyroków, które będą kpiną z poczucia sprawiedliwości i doprowadzą do wzrostu przestępczości.

Zgodnie z nowymi przepisami sąd będzie mógł skazać gwałciciela na miesiąc pozbawienia wolności w połączeniu z karą ograniczenia wolności przez miesiąc. Na taką samą karę będzie mógł skazać przestępcę, który np. odrąbał poszkodowanemu rękę czy wydłubał oczy. To samo dotyczy innych ciężkich występków, np. pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

Jednocześnie sąd będzie mógł nadzwyczajnie złagodzić karę, co oznacza, że wymierzy ją w wysokości 1/3 ustawowego minimum, tylko z tego powodu, że oskarżony zawrze porozumienie z prokuratorem. Możemy się więc spodziewać, że za zabójstwo sądy zaczną wymierzać trzy lata pozbawienia wolności – skoro bowiem oskarżony i prokurator się zgodzili, to sąd – zwłaszcza w nowej kontradyktoryjnej procedurze – nie powinien stawać na przeszkodzie.

Kary mieszane

Nowelizacja słusznie odstąpiła od możliwości stosowania przez sądy warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Jest ono przez polskie sądy stosowane w sposób schematyczny, często wobec sprawców już wcześniej wielokrotnie karanych, i nie zapewnia właściwej reakcji karnej na wyrządzone zło. Jednak zamiast zawieszenia wprowadzono jeszcze łagodniejsze zasady.

Nowy art. 36b k.k. daje sądowi możliwość orzeczenia tzw. kary mieszanej, polegającej na połączeniu krótkoterminowej kary pozbawienia wolności (od jednego do trzech lub sześciu miesięcy) w połączeniu z karą ograniczenia wolności (od miesiąca do dwóch lat). O ile rozwiązanie takie może mieć uzasadnienie wobec lżejszych występków, o tyle ustawa przewiduje możliwość jego orzeczenia wobec każdego występku, a według uzasadnienia – zwłaszcza wobec występków cięższych. W obowiązującym stanie prawnym cięższe występki to np. spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, takiego jak umyślne pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, pobicie ze skutkiem śmiertelnym, sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, zgwałcenie, kradzież z włamaniem czy rozbój.

Dodatkowo wprowadzony został nowy art. 37a k.k., który wobec wszystkich występków zagrożonych karą do ośmiu lat pozbawienia wolności pozwala orzec karę grzywny lub ograniczenia wolności. Chodzi tutaj m.in. o takie przestępstwa, jak przerwanie ciąży przemocą lub w inny sposób bez zgody kobiety, pobicie skutkujące spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, porzucenie dziecka lub osoby upośledzonej skutkujące śmiercią, łapownictwo, oszustwo czy ujawnienie tajemnicy państwowej na rzecz podmiotu z zagranicy. Występki zagrożone karą do lat pięciu mają być zaś karane pozbawieniem wolności wyłącznie wyjątkowo; chodzi tu np. o kradzież.

Premia za skruchę

Wreszcie generalne łagodzenie kar polega też na tym, że zgoda oskarżonego na dobrowolne poddanie się karze lub skazanie bez rozprawy stanowi samoistną podstawę do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, i to również wtedy, gdy nie są spełnione podstawowe przesłanki zastosowania tej instytucji, takie jak choćby naprawienie szkody. Obecnie, zgodnie z wolą ustawodawcy, sama zgoda oskarżonego na poddanie się karze może być premiowana orzeczeniem kary od 1/3 dolnej granicy zagrożenia do kary poniżej dolnej granicy. Tego typu łagodzenie kar jest zupełnie oderwane od oceny czynu i stanowi wyraz daleko idącego oportunizmu procesowego, polegającego na tym, że państwo zamiast właściwie wypełniać swoją rolę jako oskarżyciel publiczny, a następnie wymiar sprawiedliwości, rezygnuje z tych obowiązków w zamian za ułatwienie procedowania. Brak w tym przepisie jakiegokolwiek odwołania do ochrony interesu pokrzywdzonego oraz społeczeństwa jako całości, które będzie później ponosiło konsekwencje tak niechlujnego wykonywania obowiązków przez aparat państwa. Przepis ten znajdzie też zastosowanie do najcięższych zbrodni, a efektem jego stosowania będą kary orzekane poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Nie sposób przy okazji nie zauważyć, że ustawodawca, wprowadzając nowy model procesu karnego, który miał być lepszy od dotychczasowego, jednocześnie na wszelkie sposoby zniechęca strony do skorzystania z niego.

Wreszcie warto wspomnieć, że nowelizacja lipcowa skróciła okres przedawnienia, co już spowodowało konieczność umorzenia trwającego procesu karnego przeciwko jednemu z twórców Art-B.

Opisane zmiany prowadzą do dramatycznego obniżenia stopnia surowości polskiego prawa karnego, które i przed nimi było zbyt łagodne (na tle międzynarodowym) wobec sprawców przestępstw, zwłaszcza tych najcięższych. Według projektu rządowego uzasadnieniem zmian była wysoka liczba więźniów, choć wcale nie najwyższa w UE. Jak jednak pokazują liczne badania – w tym niżej podpisanego – przestępczość generuje ogromne koszty społeczne, zwłaszcza ta popełniana z użyciem przemocy. Dlatego pomijając już względy sprawiedliwej odpłaty karnej, surowsze karanie przestępców w Polsce jest opłacalne ze społecznego punktu widzenia.

Jeszcze przed nowelizacją lipcową przepisy karne zostały w Polsce złagodzone; warto tu wspomnieć o obniżeniu dolnej granicy kary za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem z 25 do 12 lat, a także podniesienie kwoty, od której kradzież, wandalizm oraz paserstwo są przestępstwem, a nie wykroczeniem, z 250 zł do 1/4 minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie to 437,50 zł). Ta ostatnia zmiana spowodowała, że ok. 50 tys. czynów rocznie zaczęło być znacznie łagodniej karanych, a sprawcy nie są wpisywani do rejestru karnego.

W rezultacie polski kodeks karny po kilku latach rządów Platformy Obywatelskiej jest w stanie całkowitego upadku. Kary przewidziane za przestępstwa urągają poczuciu sprawiedliwości i nie zapewniają skutecznego ograniczania przestępczości, a samo prawo nie przewiduje żadnych nowoczesnych uregulowań (poza minimum wymaganym przez UE) w zakresie choćby konfiskaty majątków przestępczych. W rezultacie polski kodeks karny powinien być w istocie napisany od nowa. Tylko bowiem w ten sposób państwo będzie mogło skutecznie zwalczać przestępczość, co jest w interesie nas wszystkich.

Autor jest doktorem prawa. Był asystentem ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego w latach 2000–2001 i doradcą ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w latach 2005–2007

W cieniu zmian w procedurze karnej ukryły się zmiany w kodeksie karnym. Mają one charakter rewolucyjny i prowadzą do wielkiego złagodzenia kar. Jeżeli sądy zaczną się stosować do nowych wytycznych, to możemy się spodziewać wyroków, które będą kpiną z poczucia sprawiedliwości i doprowadzą do wzrostu przestępczości.

Zgodnie z nowymi przepisami sąd będzie mógł skazać gwałciciela na miesiąc pozbawienia wolności w połączeniu z karą ograniczenia wolności przez miesiąc. Na taką samą karę będzie mógł skazać przestępcę, który np. odrąbał poszkodowanemu rękę czy wydłubał oczy. To samo dotyczy innych ciężkich występków, np. pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją