Rz: Podatnicy jak ognia boją się wprowadzenia klauzuli o unikaniu opodatkowania. Próby podjęte przez ustawodawcę kończyły się fiaskiem. Czy w ogóle jest ona potrzebna?
Krzysztof Winiarski: Unikanie opodatkowania to proceder powszechny, występujący nie tylko w polskim systemie gospodarczym. Zatrważająca jest w ostatnim okresie jego skala. Pokazują to chociażby materiały zgromadzone przez NIK czy dokumenty KE, w których zwraca się uwagę na rozmiary zjawiska uchylania się od opodatkowania przez duże grupy holdingowe, w tym przez transferowanie dochodów poza polski system podatkowy.
Również ostatnio na łamach „Rzeczpospolitej" prof. D. Gajewski zwracał uwagę, że wskutek takich działań polski budżet traci rocznie dziesiątki miliardów złotych. Uważa się, że Polska, obok Rosji, Białorusi, Turcji i Serbii, jest w Europie w czołówce krajów, z których eksportuje się najwięcej kapitału. Kolejny skutek unikania opodatkowania to zachwianie reguł konkurencji na rynku. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w zdecydowanie korzystniejszych warunkach ekonomicznych działa firma, która nie płaci podatku, od przedsiębiorcy lojalnie wywiązującego się z obowiązków daninowych. To wszystko przemawia za wprowadzeniem do polskiego systemu prawnego instrumentów umożliwiających przeciwdziałanie takim formom aktywności, niwelowanie ich skutków.
A co na to Unia Europejska?
Jest jak najbardziej za. Co więcej, Polska do końca 2016 r. ma obowiązek implementacji zmienionej dyrektywy nr 2011/96 Rady UE w sprawie wspólnego systemu opodatkowania mającego zastosowanie w przypadku spółek dominujących i spółek zależnych państw członkowskich. W styczniu 2015 r. prawodawca europejski zadecydował bowiem o wprowadzeniu do tej dyrektywy klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania.