Rz: Zapowiedź poznańskiego sądu możliwości zmiany kwalifikacji zarzucanego Adamowi Z. czynu z zabójstwa Ewy Tylman na nieudzielenie pomocy, jest proceduralnie dopuszczalna, ale tu doszło do niej w pierwszej części procesu. Czy to nie demonstracja pod adresem prokuratury?
Zbigniew Krüger: Decyzja sądu jest ze wszech miar słuszna procesowo, bez względu na końcowy wynik sprawy, którego teraz nie możemy przesądzać. Nie oceniajmy jej jako demonstracji względem prokuratury, gdyż w sprawie już bardzo długo stosowany był tymczasowy areszt, a ewentualna zmiana kwalifikacji prawnej ma istotny wpływ na zagrożenie karą i w ogóle możliwość stosowania aresztu. Zwykle pouczenie o zmianie kwalifikacji prawnej dotyczy niuansów, tu zmiana może być kardynalna. Dlatego decyzja sądu ma w mojej ocenie przede wszystkim uwzględniać interes pozbawionego wolności oskarżonego. To pozbawienie wolności może się okazać niesłuszne.
Zapowiedź zmiany kwalifikacji zbiegła się z uchyleniem aresztu. Chyba nie była do tego potrzebna?
Oczywiście. Nie ma obowiązku stosowania tymczasowego aresztowania w każdej sprawie, nawet dotyczącej najpoważniejszych zarzutów. Sąd mógł uchylić stosowany już wiele miesięcy areszt nawet bez tego pouczenia. Pamiętajmy, że formalnie oskarżony nadal stoi pod zarzutem wskazanym w akcie oskarżenia, czyli zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Czy widzi pan pewną sprzeczność: jeśli pojawia się zarzut, że oskarżony nie pomógł kobiecie w śmiertelnym niebezpieczeństwie, to znaczy, że widział, iż jej to grozi, że tam był?