Dobra osobiste: muzłumanki molestowane przez jedzenie bekonu

Sztokholmianin, który machał bekonem i jadł go przed trzema muzułmankami w pociągu, został skazany za molestowanie.

Publikacja: 17.09.2017 19:42

Dobra osobiste: muzłumanki molestowane przez jedzenie bekonu

Foto: Fotolia

Wcześniej został oskarżony za podżeganie przeciw grupom etnicznym za to, że rok temu na stacji sztokholmskiego metra powiedział „cholerny Arab". Uniewinniono go jednak z tych zarzutów z braku dowodów.

Incydent z bekonem wydarzył się dwa lata temu w pociągu podmiejskim na odcinku Upplands-Väsby – Märsta. Mężczyzna usiadł naprzeciwko muzułmanek i namawiał je do zjedzenia bekonu. Miał też powiedzieć: „Nienawidzę muzułmanów". Pasażerki w chustach próbowały zmienić miejsca, ale 53-latek poszedł za nimi.

Sąd rejonowy uznał, że sprawca miał intencję naruszyć dobra osobiste muzułmanek ze względu na ich etniczność i religię. Dlatego skazał go za molestowanie na karę grzywny i wypłacenie odszkodowania każdej z kobiet.

To nie pierwszy wyrok tego rodzaju. Niedawno sąd rejonowy w Lund przedstawił akt oskarżenia przeciwko 75-letniemu mężczyźnie, który wysyłał maile o muzułamanach do redakcji, kancelarii rządowej, parlamentu oraz gminy Svalöv. Skazano go za podżeganie przeciwko grupom etnicznym. „Wypowiadał się bowiem z nienawiścią i obraźliwie o migrantach z UE (Romach), wyznawcach islamu i osobach pochodzących z Somalii ze względu na ich rasę, kolor skóry, narodowe i etniczne prowieniencje oraz konfesję". Sąd orzekł, że listy były wyrazem lekceważenia muzułmanów, migrantów z UE i Somalijczyków.

By można było wydać wyrok za podburzanie przeciwko grupom etnicznym, przekaz musi dotrzeć do więcej niż niewielkiej grupy osób. Tu sąd skonstatował, że mężczyźnie zależało, by dotarł do większej grupy. Za podżeganie dostał wyrok warunkowy i karę grzywny. Odwoływał się od werdyktu, ale sąd regionu Skane i Blekinge utrzymał go w mocy.

Założyciel i były dyrektor British Schools opisał na swoim profilu na FB islam jako m.in „morderczą sektę". I wszczęto przeciwko niemu postępowanie za podżeganie przeciwko grupom etnicznym. Odpierając zarzuty o rasizm, mówił, że jest agnostykiem i wolnomyślicielem przekonanym o równości wszystkich ludzi. Musiał jednak zrzec się wszystkich funkcji w organizacji.

Głośna stała się też sprawa mężczyzny, który napluł w twarz kobiecie w autobusie w Staffanstorp i nazwał ją „Murzynką". Na rozprawie przyznał się do winy. Twierdził jednak, że nie chciał jej obrazić ze względu na jej kolor skóry. Sprawa skończyła się ugodą, a sprawca i kobieta uściskali się po procesie.

Według Rady ds. Prewencji Przestępstwom, liczba meldunków o przewinieniach na tle nienawiści stale rośnie, w ciągu czterech lat o 69 proc. Szczególnie narażone są kobiety w chustach lub hidżabach. Wzrosły też dramatycznie ataki na meczety w formie podpaleń, gróźb wybuchów, wybijania szyb, bazgrolenia na ścianach i wrzucania na teren świątyni świńskch głów, butelek, zużytych prezerwaty. Na przykład w Eslöv doszło do kilku zamachów. Sprawcy m.in. wrzucili do piwnicy meczetu płonący przedmiot. W meczecie na Södermalm w Sztokholmie, do którego na piątkowe modlitwy udaje się od 2000 do 3000 muzułmanów, ktoś namazał na schodach swastyki. Do meczetu przychodzą często listy z pogróżkami. Prawie co tydzień ktoś dzwoni, by wyrazić swoją nienawiść.

Zapadły też wyroki w sprawie ataków na miejsca modłów. W 2008 r. za podpalenie meczetu w Strömsund skazano 19-latka na więzienie. Sprawca zaprzeczał, by kierował się rasistowskimi pobudkami. Rok później wyrok dożywocia usłyszał Peter Mangs, morderca seryjny, m.in. za strzelanie do meczetu.

Część społeczeństwa (jak duża, nie wiadomo) przeciwstawia się wznoszeniu meczetów. W Trollhättan, na północ od Göteborga, zbierano protesty na Facebooku ze zdjęciem świńskiej głowy pod hasłem „My, którzy nie chcemy meczetów w Trollhättan".

Środowiska „białej władzy" i wielu członków Demokratów Szwedzkich uważa islam za największe zagrożenie dla demokracji w Europie. Po atakach w Paryżu wicemarszałek parlamentu z tego ugrupowania, Björn Söder wpisał na Facebooku: „Religia pokoju pokazała swoje oblicze".

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Wcześniej został oskarżony za podżeganie przeciw grupom etnicznym za to, że rok temu na stacji sztokholmskiego metra powiedział „cholerny Arab". Uniewinniono go jednak z tych zarzutów z braku dowodów.

Incydent z bekonem wydarzył się dwa lata temu w pociągu podmiejskim na odcinku Upplands-Väsby – Märsta. Mężczyzna usiadł naprzeciwko muzułmanek i namawiał je do zjedzenia bekonu. Miał też powiedzieć: „Nienawidzę muzułmanów". Pasażerki w chustach próbowały zmienić miejsca, ale 53-latek poszedł za nimi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?