Nikomu niepotrzebna jest kolejna reforma sądów czy procedury, która znów zabierze wiele czasu sędziom na zgłębianie przepisów, i odciągnie ich od rozstrzygania sporów między przedsiębiorcami. Sądy gospodarcze mają być pełnokrwiste, mają szybko wydawać wyroki, oczywiście sprawiedliwe, ale niekoniecznie wymuskane jak auta z najlepszych salonów. Te auta mają jeździć. Sens odrębnych sądów gospodarczych najlepiej oddaje stare powiedzenie, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Tym wróblem w biznesie jest szybki wyrok i szybka zapłata, choćby niewyliczona co do złotówki. Nie raz, nie dwa do takiego rozliczenia dochodzi np. w sporach polubownych, w mediacji, ale mimo wieloletnich starań i lansowania tych form rozwiązywania sporów wciąż są znikomym procentem rozstrzygnięć sporów w Polsce. Musi za tym stać jakiś głębszy nawyk.