Bohater „Łowcy jeleni" powtarzał tę podstawową zasadę polowania jak mantrę. Równie mocno co myśliwi powinni o niej pamiętać nauczyciele. Bo ze strajkiem, zwłaszcza jeśli jest tak grubego kalibru jak ten, który rozpoczął się w poniedziałek i robi naokoło tak dużo szumu i hałasu, jest tak samo jak z polowaniem. Wiele czasu będzie musiało upłynąć, zanim znowu uda się skupić tyle uwagi, wygenerować tak wiele społecznego zrozumienia i sympatii dla tak radykalnych kroków. Mieliście tylko jeden taki strzał. I oddaliście go w powietrze, na wiwat. Zrobiło się dużo huku, ale zwierzyna uciekła.

Bo jeżeli chodzi o szkołę, ludzka pamięć i emocje działają odwrotnie niż zazwyczaj. Niechęć zmienia się w sympatię, tych nauczycieli, którzy najwięcej wymagali, wspomina się coraz lepiej, z biegiem lat zaczyna się doceniać wysiłek, do którego zmuszali. Ale tylko pod warunkiem, że sami wkładali go równie dużo.

Nauczyciele też mają w ostatnich dniach swoją mantrę; powtarzają, że muszą wykonywać swoją pracę w ramach złego systemu. Ale jednocześnie Związek Nauczycielstwa Polskiego jak niepodległości broni Karty nauczyciela, czyli konstytucji tego systemu. Systemu grupowej lojalności, chroniącego słabych, nienadających się do tego zawodu pedagogów, uniemożliwiającego poddanie ich pracy rzetelnej ocenie. A podwyżki to konieczny, ale niewystarczający warunek zmiany w polskiej szkole. Równie ważne są te, które wymagałyby poświęceń ze strony samych nauczycieli, dałyby im więcej wolności i, jak to zwykle bywa, wynikającej z niej odpowiedzialności. Strajk w imię głębokich zmian, a nie wyłącznie podwyżek, nie tylko miałby więcej sensu, ale budziłby sympatię również długo po tym, gdy opadnie zbierający się wokół niego polityczny kurz.

A tak jego historia może się skończyć jak ta tytułowego bohatera „Łowcy jeleni", który podczas wojny w Wietnamie dostał się w niewolę wojsk komunistycznej północy. Z nudów żołnierze zabawiali się zmuszaniem jeńców do gry w rosyjską ruletkę. Wtedy też wszystko zależało od jednego strzału. Tylko że lufa pistoletu była przystawiona do ich skroni.

Bo raz będzie rządził ten rząd, raz inny, a nauczyciele dalej będę pracować w tej samej szkole. Uwięzieni w tym samym co przed strajkiem systemie.