Aktualizacja: 30.07.2019 20:24 Publikacja: 30.07.2019 21:00
Foto: Fotorzepa/ Adam Burakowski
Są w końcu też świeckie uroczystości, które aż proszą się o to, żeby rozpisać je na dwie doby; podkreślić w ten sposób nie tylko ich rangę, ale głównie niejednoznaczność. Tak jak Kościół łamie sielankowy nastrój świąt Bożego Narodzenia, wspominając w drugi ich dzień św. Szczepana, pierwszego męczennika. 25 grudnia mówi o narodzinach, dzień później o krzyżu; wydarzeniu i jego konsekwencji.
Podobnego przełamania potrzebuje 1 sierpnia. Ale nie jutro. Jutro jest czas syren i hołdów; dzień, w którym – tak się już przyjęło i tak też chyba być powinno – wątpliwości podnosi się tylko półgębkiem. Ale dzień wcześniej, 31 lipca, można przecież mówić nie o krwi i poświęceniu, tylko o tym, co je poprzedziło. Nie zaczynać obchodów tego święta od wspominania wybuchu walki, tylko podjęcia decyzji. Ponieważ do tego, co powinno odbyć się z daleka od emocji, dla czego racją miały być wyłącznie argumenty rozumu, nie serca, można przykładać te same, chłodne i bezduszne, kryteria. 1 sierpnia, kiedy ziemia zaczyna się trząść i wybucha wulkan, nie ma miejsca ani czasu na taką rozmowę.
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
Sposób, w jaki nasz zachodni sąsiad, Niemcy, próbuje radzić sobie z rosnącą popularnością AfD, budzi coraz więce...
Do wydobycia metali ziem rzadkich nad Dnieprem droga jest daleka. Podpisując w czwartek porozumienie z Waszyngto...
Spotkanie z Donaldem Trumpem tuż przed wyborami to polityczna ruletka. Ma pomóc Karolowi Nawrockiemu zyskać powa...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas