[b][link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/01/11/remanent-z-umyslowym-mankiem/" "target=_blank]Skomentuj[/link][/b]
To Antoni Słonimski podzielił czytelników felietonów na cztery kategorie – tych, co rozumieją, ale się nie zgadzają, tych, co rozumieją i się zgadzają, takich, co nie rozumieją i się nie zgadzają, i wreszcie takich, co się zgadzają, choć nie rozumieją. Było to jeszcze przed wojną, kiedy kontakt autora z czytelnikami ograniczony był do poczty albo osobistego spotkania w knajpie. Teraz mamy Internet i natychmiastowe reakcje czytelnicze. Jest postęp, ale techniczny, bo co do reszty jest tak samo. Czytelnicy nadal dzielą się na te cztery kategorie.
[srodtytul]Ukryci za kryptonimami[/srodtytul]
Oczywiście zaglądam na [link=http://blog.rp.pl/rybinski" "target=_blank]blog "Rzeczpospolitej"[/link] – co tam pod moimi tekstami napisano. Chciałbym przy okazji wyjaśnić, że to nie jest mój blog. Nie jestem jego administratorem, nie mam wpływu na to, co się publikuje, a czego nie, niczego nie cenzuruję, nie odpowiadam pod pseudonimem, a nawet nie mam takiej możliwości. Choć czasem mnie oczywiście korci.
Ale z pełnym rozmysłem nie chcę brać udziału w dyskusji, którą charakteryzuje krzycząca nierównowaga. Ja swoje teksty podpisuję nazwiskiem, wszyscy wiedzą, kim jestem, a nawet jak (oczywiście uroczo) wyglądam. Uczestnicy dyskusji są anonimowi, ukryci za kryptonimami, jak nie przymierzając TW, więc cieszą się nie tyle absolutną wolnością, co całkowitą nieodpowiedzialnością w każdym sensie za słowo.