Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy blogerzy powinni zostać anonimowi?

Semka: Gdzie kończy się chwalebna skromność anonimowych blogerów? Janke: Blogi nie dzielą się podpisane i anonimowe, ale na dobre i złe.

Aktualizacja: 23.06.2009 15:07 Publikacja: 22.06.2009 20:10

Fot. PinkShot

Fot. PinkShot

Foto: copyright PhotoXpress.com

[b]Dwugłos publicystów "Rzeczpospolitej" - weź udział w dyskusji na [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/06/22/czy-blogerzy-powinni-zostac-anonimowi/" "target=_blank]blog.rp.pl[/link][/b]

[srodtytul][link=http://www.rp.pl/artykul/2,323747.html" "target=_blank]Piotr Semka: Własne poglądy z otwartą przyłbicą[/link][/srodtytul]

Gdzie kończy się chwalebna skromność anonimowych blogerów, a zaczyna się konformizm i obawa, aby się nie wychylać?

Wydawałoby się, że w dyskusji o prawie blogerów do zachowania statusu incognito powiedziano już wszystko. Mnie jednak nie daje spokoju styl argumentacji, jaki stosują w obronie swojej anonimowości najbardziej prominentni blogerzy.

Czytam więc w wypowiedziach gwiazd blogosfery dumne deklaracje: „Gdyby nie nick, nie mógłbym się wypowiadać tak otwarcie. Bo jestem szkolnym nauczycielem, wykładowcą na uniwersytecie, zdolną menedżerką, znanym naukowcem".

Reklama
Reklama

[srodtytul][link=http://www.rp.pl/artykul/2,323748.html" "target=_blank]Igor Janke: Sól demokracji[/link][/srodtytul]

Różnica między blogerami a dziennikarzami polega między innymi na tym, że ci pierwsi robią to "po pracy", za darmo i bez żadnej ochrony

Od kiedy głos blogerów zaczął odgrywać w debacie publicznej ważną rolę, pojawiły się pytania, dlaczego część z nich – roszcząc sobie prawo do oceniania rzeczywistości i wpływania na nią – ma prawo do ukrywania swoich nazwisk? Dlaczego, biorąc udział w tej samej debacie co publicyści, zakrywają twarze? Dlaczego, stając na tym samym placu boju, przyznają sobie lepsze warunki?

Te pytania nie są bezzasadne. Zwłaszcza w ustach ludzi, którzy publicznie wypowiadają swoje poglądy, podpisując je własnym imieniem i nazwiskiem i biorąc na siebie pochwały oraz krytyki z tym związane. Rozumiem te wątpliwości, ale ich nie podzielam. Oczywiście, w tym sporze jestem stronniczy, motywowany zapewne tym, że prowadzę platformę blogową Salon24 i można mi zarzucać rozmaite niecne pobudki. Ale jestem też głęboko przekonany, że jako społeczeństwo wiele zyskujemy na tym, iż nagle pojawiły się tysiące nowych autorów włączających się czynnie do debaty publicznej.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Komu podziękować za transformację
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Gdyby Rosjanie finansowaliby dziś Leszka Millera, użyliby bitcoina
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Żaryn: Strategia bezpieczeństwa USA? Histeria niewskazana, niepokój uzasadniony
Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama