Wspólnota ponad krzywdami

Byłoby wyrazem naszej mocarności ducha, gdyby Donald Tusk przypomniał 1 września, jak wielkie ofiary i cierpienia musiała znieść podczas wojny ludność Związku Radzieckiego – twierdzi historyk

Publikacja: 14.08.2009 01:24

Anna Wolff-Powęska

Anna Wolff-Powęska

Foto: Rzeczpospolita

Red

Obchodzona z wielkim rozmachem w całej Europie 60. rocznica zakończenia II wojny pokazała, jak zróżnicowane i bogate w treści oraz w formie mogą być środki wykorzystane dla upamiętnienia ważnej rocznicy historycznej; ile dramaturgii, pomysłowej inscenizacji artystycznej, jak również zbliżeń i konfliktów mogą pomieścić rytuały jubileuszowe. Dlatego nie sposób przewidzieć do końca, jaki przekaz usłyszymy od przywódców trzech państw, które historia połączyła w dramatycznym splocie.

[srodtytul]Słowa, gesty, układ sił[/srodtytul]

Spotkanie szefów rządów Niemiec, Polski i Rosji będzie miało przede wszystkim symboliczną wymowę. Decydujące są obecna sytuacja i bieżące interesy polityczne. Kto i w jakim miejscu stanie, w jakiej kolejności będą wygłaszane przemówienia, jakich słów i gestów użyją politycy – wszystko to odzwierciedlać będzie dzisiejsze relacje i umiejscowienie w obecnym międzynarodowym układzie sił.

Zadaniem historyków jest poszukiwanie prawdy dziejowej, zaś obowiązkiem polityków jest rozwiązywanie aktualnych problemów. Jedni i drudzy nie powinni wyręczać się wzajemnie w przypisanych tym zawodom powinnościach. Historyczna rocznica, dla której politycy spotkają się 1 września na Westerplatte, skłaniać będzie do refleksji na temat przyczyn i konsekwencji agresji na Polskę. Ich okolicznościowe przemówienia będą wypadkową dyplomacji jubileuszowej, empatii i własnych kalkulacji politycznych.

Źle byłoby jednak, gdyby rocznica posłużyła tylko do narodowych konfrontacji cierpień i ofiar. Dystans czasowy, świadomość, że to już trzecia generacja wchodzi w życie, która niczym nie zasłużyła na oskarżenia, winny skłaniać do wspólnej refleksji, wyciągania wniosków z przeszłości i poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co uczynić dzisiaj, by nie doszło do powtórki z historii, jak przeciwdziałać nienawiści i przemocy w świecie.

Polska była pierwszą ofiarą zbrojnej agresji, przeżyła jednocześnie dwie okupacje – są to oczywiste i niepodważalne fakty. Byłoby jednakże wyrazem naszej mocarności ducha, gdyby Donald Tusk przypomniał z tej okazji, jak wielkie ofiary i cierpienia musiała znieść ludność ówczesnego Związku Radzieckiego i jak wielki był wkład tego państwa w pokonanie hitlerowskich Niemiec.

[srodtytul]Przestroga, nie źródło niechęci[/srodtytul]

Warto przypomnieć, że współczesne demokratyczne Niemcy dokonały wielkiego edukacyjnego wysiłku na rzecz zrozumienia i upamiętnienia zbrodni III Rzeszy, ważnego elementu budowania demokratycznej, zjednoczonej Europy. Oczekujmy więc nie rewanżu pamięci, lecz gestu w stronę naszych sąsiadów, partnerów w kreowaniu nowego ładu, gestu dialogu i przesłania nadziei.

Zaprosiliśmy przywódców naszych sąsiadów, by upamiętnić wydarzenia sprzed 70 lat, jednak również po to, by świętować to, że Europa jest od ponad 60 lat kontynentem pokoju. Angela Merkel i Władimir Putin przybędą do Polski, by oddać hołd poległym, pokłonić się bohaterom. Głównym celem rozmów powinna być jednak przyszłość.

[wyimek]Angela Merkel i Władimir Putin przybędą do Polski, by oddać hołd poległym, pokłonić się bohaterom. Głównym celem rozmów powinna być jednak przyszłość[/wyimek]

Warto przy tej okazji zastanowić się, w jakim celu wspominamy przeszłość; nie po to, by antagonizować państwa i narody, lecz po to, by uczyć się mądrej koegzystencji. Rocznica ta może służyć również jako okazja do przypomnienia, iż dzięki integracji europejskiej został przezwyciężony fatalizm geopolityczny w centrum Europy, a położenie Polski między Niemcami a Rosją może dzisiaj stanowić szansę, a nie jak dawniej przeznaczenie. Nie zapraszamy przywódców sąsiednich państw, by oskarżać, lecz by dać społeczeństwom poczucie bezpieczeństwa, gwarancję zaufania.

Oczekiwania Polaków są z pewnością zróżnicowane. Innych akcentów oczekują rodziny katyńskie, innych zaś więźniowie Auschwitz. Mnie bliskie są słowa Tadeusza Mazowieckiego, który 9 listopada 1989 r. mówił: „Jest naszą intencją i zadaniem – sądzę, że wspólnym – by ten cień (przeszłości) ostatecznie i nieodwołalnie przekroczyć (…) To przyszłość jest przede wszystkim ważna”, oraz Krzysztofa Skubiszewskiego, który w tym samym czasie mówił: „Trzeba o tym pohańbieniu pamiętać jak o wielkiej przestrodze, nie zaś jako źródle niechęci, uprzedzeń lub nawet nienawiści”.

[srodtytul]Święto pojednania[/srodtytul]

Kiedy oskarżamy Rosję za stalinowski totalitaryzm, warto pamiętać słowa węgierskiego pisarza Sándora Máraia, gdy refleksyjnie wspominał wkroczenie Armii Czerwonej: „Wielki naród kosztem niewyobrażalnych ofiar odwrócił kierunek dziejów pod Stalingradem – a ja spotkałem dziś jednego z przedstawicieli tej ogromnej siły. Wielu ludziom, ofiarom nazizmu ten młody Rosjanin przyniósł na pewno wyzwolenie, ucieczkę od nazistowskiego terroru. Ale nie przyniósł wolności, bo sam jej nie miał”.

Godne przypomnienia z tej okazji są współzależności historyczne. Drut kolczasty, którym Niemcy otoczyły Europę, wrócił za sprawą przywódców z Kremla do serca Niemiec. Otoczył stolicę NRD i rozdzielił dwie Europy zasiekami kolczastymi. Do ich zerwania przyczynili się m.in. Polacy.

Dlatego warto na Westerplatte wyrazić wdzięczność wszystkim ludziom, którzy jesienią 1989 r. podnieśli głowę i odnieśli moralne zwycięstwo. Dzięki pokojowej rewolucji obywatelskiej dzisiaj Polska wraz ze swymi wielkimi sąsiadami, którzy uchodzili przez ostatnie stulecia za odwiecznych wrogów, może obchodzić święto pamięci jako święto zwycięstwa pojednania nad nienawiścią. Sądzę, że najważniejsze przesłanie rocznicy wrześniowej to symboliczna wspólnota ponad krzywdami historycznymi.

Wszyscy stoimy dziś przed wspólnym wyzwaniem – jak przekazywać pamięć o przeszłości. Przykład obywatelskiej polityki pamięci dają na co dzień lokalne wspólnoty. Trójstronne projekty wymiany młodzieży, wzajemnego poznawania kultury i historii sąsiadów są od 20 lat przedmiotem dziesiątek inicjatyw pozarządowych instytucji. Ich autentyczne wysiłki na rzecz pojednania pamięci mogą stanowić wzór do naśladowania na najwyższym szczeblu.

[i]Anna Wolff-Powęska jest historykiem specjalizującym się w relacjach polsko-niemieckich. W latach 1990 – 2004 kierowała Instytutem Zachodnim w Poznaniu[/i]

[ramka][srodtytul]Pisał w opiniach[/srodtytul]

[b]Piotr Semka[/b]

[link=http://www.rp.pl/artykul/343926.html]Polityka historyczna sparaliżowana lękiem[/link]

Punkt ciężkości obchodów przesunął się na pacyfistyczne potępienie wojny jako takiej.

To formuła bardzo wygodna dla Rosjan czy Niemców – bo odsuwa na bok spojrzenie na ostatnią wojnę jako starcie obozu wolności i sił totalitarnych.

4 sierpnia 2009[/ramka]

[i]—not.maty[/i]

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?