Konflikt wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu ujawnił silne tendencje laicyzacyjne w Polsce. Z jednej strony mamy SLD prowadzący antykościelną ofensywę, z drugiej posła PO Janusz Palikota tworzącego ruch pragnący wprowadzić rozwiązania światopoglądowe sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Nowością w naszej rzeczywistości są publiczne wystąpienia grup prezentujących laicką ideologię, które nie są ściśle związane z polityką. Przykładem może być tu manifestacja przeciwników krzyża, którzy w imię laickości państwa zbezcześcili krzyż i fizycznie nękali jego obrońców. Do tego obrazu trzeba dodać prawdziwy wysyp publikacji w lewicowo-liberalnych mediach, od „Gazety Wyborczej” poprzez „Politykę” i „Wprost” do „Newsweeka”, w których Kościół jest przedstawiany jako zagrożenie dla demokracji, a religii odbiera się prawo do obecności w życiu publicznym, powszechne są też tezy o słabości naszego Kościoła, kryzysie religijności i w niedługim czasie końcu katolicyzmu w Polsce. Wszystko wskazuje na to, że obecnie mamy w Polsce do czynienia z gwałtownym przyspieszeniem laicyzacyjnym i warto się zastanowić czy Kościół w Polsce jest przygotowany do stawienia mu czoła. I choć Polska nadal jest krajem ludzi religijnych, a diagnoza o kryzysie wiary Polaków jest błędna, to jednak sposób obecności Kościoła w sferze publicznej wymaga zrewidowania, gdyż słabość w tej przestrzeni otwiera drogę do wykluczenia wiary ze sfery publicznej.
Wbrew obrazowi rysowanemu w mediach wiara w Polsce wciąż jest bardzo żywa. Polacy są narodem religijnym, a rytm naszej egzystencji wciąż wyznacza życie sakramentalne, nadal chrzest, Pierwsza Komunia Święta czy sakrament małżeństwa są najważniejszymi wydarzeniami w życiu rodziny, o czym świadczą chociażby statystyki. Na tak bardzo atakowaną religię w szkole uczęszcza ponad 95 procent uczniów, co z pewnością nie jest objawem kryzysu religijności.
Owszem, spada liczba wiernych chodzących w niedzielę do kościoła, ale jeśli w ciągu 20 lat zmniejszyła się o 10 procent, to niewątpliwie problem jest, ale nie można mówić o kryzysie. Także obserwowany od kilku lat spadek powołań w ubiegłym roku się zatrzymał, a nawet pojawiła się tendencja zwyżkowa.